menu

Kibice Wisły Puławy liczą, że zespół pójdzie za ciosem

3 listopada 2017, 23:00 | Marcin Puka

Drugoligowa Wisła Puławy zagra drugi mecz z rzędu przed własną publicznością. W sobotę (godz. 16), biało-niebiescy podejmą Radomiak. Transmisję z tego meczu będzie można zobaczyć w TVP 3.


fot.

Tydzień temu puławianie w ponownym, trenerskim debiucie Bohdana Bławackiego, mimo, że przegrywali 0:2 z GKS Bełchatów, pokonali przeciwnika 5:2. Teraz będą chcieli pójść za ciosem – wygrać i zbliżyć się ligowej do czołówki. W Wiśle wciąż nikt nie ukrywa, że drużyna ma nadzieję, że uda się po rocznej nieobecności powrócić do Nice I ligi.

– Wiadomo, że taki jest cel i chcemy jesienią zdobyć jak najwięcej punktów, a wiosną ruszyć do odrabiania strat – mówi Bławacki. – Mam mocny zespół i tę ekipę stać na realizację celu. Ale na razie skupiamy się na potyczce z Radomiakiem. To dla nas najważniejsza obecnie sprawa – dodaje Bławacki.

Drużyna z Mazowsza także ma w bieżącej kampanii jeden cel – awans na zaplecze Lotto Ekstraklasy. Podopieczni Jerzego Cyraka sezon rozpoczęli imponująco – wygrali sześć konfrontacji z rzędu, a później było tylko trochę gorzej. Wszystko popsuło się w 12. kolejce, kiedy to zielono-biało-zieloni ulegli w Pruszkowie ze Zniczem 1:3. Trzy następne spotkania to dwa remisy i porażka. W ostatniej serii gier Radomiak bezbramkowo zremisował u siebie z mocną Wartą Poznań. Wynik niezły, ale oznaczał, że drużyna spadła z pierwszej na trzecią lokatę w tabeli.

– Mieli znakomity początek sezonu, ale później spisywali się troszeczkę słabiej – również zauważa trener Wisły. – Jednak to cały czas mocna i niebezpieczna drużyna. Są mocni nie tylko zespołowo, ale mają też kilka indywidualności, które mogą przychylić szalę na ich korzyść. Wymienię chociażby Leandro, czy Macieja Świdzikowskiego – wyjawia.

Inna sprawa, że po trzeciej wygranej w sezonie w “Dumie Powiśla” nastroje są zdecydowanie lepsze niż dotychczas. – Chłopaki muszą jeszcze bardziej uwierzyć w siebie. Mają naprawdę spory potencjał i postaram się go wykrzesać – mówi Bławacki. – Szkoda tylko, że cały czas pada deszcz i murawa jest bardzo grząska. To może trochę przeszkadzać. Zapowiada się mecz walki, walki i jeszcze raz walki. Być może o wyniku zadecyduje jeden gol. Wciąż nie mogę skorzystać z Irakli Meschiego. Treningi wznowił już Alen Ploj, ale jeszcze za wcześnie, żeby mógł pojawić się w podstawowym składzie. Ale szansę prędzej, czy później dostanie – kończy.


Polecamy