menu

Kibice Arki Gdynia chcieli dostać się do piłkarzy żółto-niebieskich. Sytuację uspokoiła interwencja policji [ZDJĘCIA]

14 kwietnia 2018, 00:09 | (stan)

Kibice Arki Gdynia po przegranych derbach z Lechią Gdańsk próbowali dostać się do piłkarzy żółto-niebieskich.


fot. Fot. Piotr Hukało

fot. Fot. Piotr Hukało

fot. Fot. Piotr Hukało

fot. Fot. Piotr Hukało

fot. Fot. Piotr Hukało

fot. Fot. Piotr Hukało
1 / 6

Nerwowo było w Gdyni po kolejnych przegranych derbach Trójmiasta przez piłkarzy Arki z Lechią Gdańsk. Kibice żółto-niebieskich podczas meczu personalnie atakowali słownie prezesa Wojciecha Pertkiewicza, a potem samych piłkarzy. Arka przegrała z Lechią trzecie derby w tym sezonie, choć jest wyżej w ligowej tabeli. Bilans derbów z Lechią w krajowej elicie jest dla żółto-niebieskich fatalny, bo na 11 meczów zanotowali tylko dwa remisy i dziewięć porażek.

[przycisk_galeria]

Po zakończeniu piątkowych derbów w Gdyni fani Arki skandowali w kierunku piłkarzy "co wy robicie, wy naszą Arkę hańbicie", a potem zapowiadali odwiedziny w szatni. To nie były puste słowa, bowiem blisko tysiąc zdenerwowanych fanów żółto-niebieskich próbowało wtargnąć do szatni i dostać się do piłkarzy. Wybita została jedna szyba. Sytuację uspokoiła szybka interwencja policji, która wobec najbardziej agresywnych użyła gazu, a następnie zastawiła wejście do budynku, gdzie znajdowali się piłkarze żółto-niebieskich.

- Kibice zawsze podchodzą do tego emocjonalnie, a już zwłaszcza po derbach. Bardzo chcieliśmy wygrać z Lechią, a nie udało nam się nawet zremisować. Ja jestem trenerem zespołu i ponoszę pełną odpowiedzialność za wyniki. Kibice zatem niech walą we mnie. Tak to wygląda na całym świecie - mówił po meczu Leszek Ojrzyński, trener Arki.

- Rozumiem kibiców, że są zdenerwowani, bo znowu przegraliśmy bardzo ważny mecz dla nich. Lechia w tym sezonie jest słabsza, a i tak nas leje - dodał Damian Zbozień, obrońca żółto-niebieskich, który również był mocno rozczarowany po przegranych derbach z Lechią.

Robert Kubica: Tylko marzenie o pełnym powrocie do F1 sprawia, że codziennie chce mi się wstawać z łóżka