Kazimierz Moskal: Raków też chce grać piłką, ale w nieco inny sposób niż ŁKS
- Trudny okres mamy za sobą, więc teraz najważniejsze, aby kontynuować dobrą serię i punktować - powiedział przed sobotnim meczem z Rakowem Częstochowa trener ŁKS, Kazimierz Moskal.
fot. Trener Kazimierz Moskal zamierza powalczyć z Rakowem o komplet punktów [Fot. Grzegorz Gałasiński]
Do ostatniego ligowego starcia z zespołem spod Jasnej Góry ełkaesiacy przystępowali w zgoła odmiennych nastrojach. Wówczas, a więc pod koniec kwietnia, Raków zapewnił już sobie awans do ekstraklasy, a ełkaesiacy dzięki zwycięstwu z ówczesnym liderem pierwszej ligi (2:0 po golach Łukaszów Sekulskiego i Piątka) również zbliżyli się do realizacji tego celu. Koniec końców rozgrywki na zapleczu piłkarskiej elity wygrał Raków, a drugie także premiowane awansem do ekstraklasy miejsce zajął ŁKS.
- Raków gra dziś trochę inaczej niż kilka miesięcy temu, ale nadal jest to zdyscyplinowany zespół. Jego mocną stroną są stałe fragmenty gry, bo to drużyna złożona m.in. z wysokich i silnych zawodników. Czeka nas w sobotę dużo ciężkiej pracy, żeby ich powstrzymać. Częstochowianie lubią dominować na boisku i utrzymywać się przy piłce, choć w nieco inny sposób niż my próbujemy grać – powiedział w czwartek na przedmeczowej konferencji prasowej trener ŁKS, Kazimierz Moskal.
W ekstraklasie lepiej radzą sobie częstochowianie, którzy wygrali dwa ostatnie mecze i w tabeli piłkarskiej elity zajmują już jedenaste miejsce. Drugi z beniaminków za przerwaną trzy tygodnie temu serię ośmiu porażek z rzędu zapłacił zsyłką na szary koniec ligowej tabeli, choć dzięki wygranej z Koroną Kielce (4:1) i remisowi w Zabrzu z Górnikiem (1:1) łodzianie wyprzedzili ostatnio pierwszy z wymienionych zespołów.
- Raków wygrał dwa ostatnie mecze, zdobył w tym sezonie piętnaście punktów, dzięki czemu odbił się od dolnych rejonów tabeli. My natomiast mamy za sobą trudny okres, ale ostatnio wygraliśmy z Koroną i zremisowaliśmy z Górnikiem, ważne więc będzie to, aby kontynuować dobrą serię i punktować dalej. I tego właśnie oczekujemy. Należy przy tym pamiętać, że i Raków, i ŁKS są beniaminkami. Nadal potrzebują czasu, żeby zebrać doświadczenie - twierdzi szkoleniowiec łódzkiego beniaminka.
Trener Kazimierz Moskal w sobotę nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanego Wojciecha Łuczaka oraz pauzującego z powodu kartek Jana Sobocińskiego. Z zespołem trenuje już Kamil Juraszek i Jose Pirulo (ich występ stoi pod znakiem zapytania; Hiszpan dopiero w czwartek miał mieć zdjęty opatrunek gipsowy z ręki), natomiast bliski powrotu do meczowej kadry jest inny jeszcze rekonwalescent Łukasz Sekulski.
Pozostali piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego są zdrowi i gotowi do gry. Wśród nich ten na którego bardzo liczą kibice ŁKS i trener Kazimierz Moskal czyli Michał Trąbka. Młody pomocnik przebojem wdarł się do wyjściowej jedenastki „Rycerzy Wiosny” i spisuje się ostatnio bardzo solidnie. Nieźle wyszkolony technicznie i ze smykałką do gry kombinacyjnej były zawodnik Stali Stalowa Wola zapewne znów otrzyma szansę od szkoleniowca beniaminka.
- Chciałbym, aby moja gra wyglądała jak najlepiej i ten dobry okres w moim wykonaniu trwał nadal. Bardzo podoba mi się styl gry, który preferujemy, tym bardziej że nie jestem wysokim zawodnikiem, więc w takiej piłce na pewno lepiej się odnajduję. Co prawda na początku mojego pobytu w ŁKS musiałem się przestawić, ale dziś już wiem jak chce grać ten zespół i próbuję się do tego dostosować – stwierdził piłkarz, który przyznał przy okazji, że śledzi rozgrywki ekstraklasy, a i z uwagą obejrzał także poniedziałkowy mecz Rakowa ze Śląskiem zakończony zwycięstwem podopiecznych trenera Marka Papszuna. Czy zatem częstochowianie mają zdaniem młodego zawodnika jakiś szczególnie słaby punkt?
- Grają piątką obrońców w defensywie, ale w bocznych sektorach zostawiają czasami dużo miejsca i można to wykorzystać – zauważył młody pomocnik łódzkiego beniaminka.
Mecz ŁKS z Rakowem Częstochowa rozpocznie się w najbliższą sobotę o godz. 15. W kasach w al. Unii 2 trwa sprzedaż biletów na to spotkanie.