menu

Karne rozstrzygnęły mecz w Gliwicach. Zagłębie Lubin wyeliminowało Piasta!

18 sierpnia 2013, 23:15 | Błażej Mirka, tom

Piłkarze Zagłębia Lubin po serii rzutów karnych pokonali w Gliwicach Piasta i awansowali do 1/8 finału Pucharu Polski. Z 11 metrów pomylili się Bartosz Rymaniak, Matej Izvolt i Artis Lazdins. Po dwóch godzinach gry był bezbramkowy remis.

Piast Gliwice - Zagłębie Lubin
fot. Marzena Bugała / Dziennik Zachodni
Piast Gliwice - Zagłębie Lubin
fot. Marzena Bugała / Dziennik Zachodni
1 / 2

Puchar Polski: Piast Gliwice - Zagłębie Lubin (ZDJĘCIA)

W Gliwicach w 1/16 Pucharu Polski Piast Gliwice podejmował na własnej murawie Zagłębie Lubin. Zagłębie, które początku sezonu z dwoma punktami na koncie i słabą skutecznością na pewno nie może zaliczyć do udanych. Piast Gliwice start ligowy miał co prawda lepszy, bo plasuje się na czwartej pozycji, ale szybko odpadł z Ligi Europy.

Dla obu zespołów awans do kolejnej rundy pucharu był zatem ważnym budującym czynnikiem psychologicznym przed kolejnymi meczami.
Goście pozostający od dwóch meczów w lidze bez strzelenia bramki jedyną po czterech kolejkach zdobyli właśnie w Gliwicach w przegranym meczu 1:2. Piast dotychczas w każdym meczu łącznie z Ligą Europy bramkę zdobywał, lecz obawy jakie nurtowały kibiców to gra bez sprzedanego do Pogoni Szczecin Marcina Robaka, po którym lukę wypełnił w tym meczu Tomas Docekal. Czy to miał być dzień, w którym Zagłębie odniesie pierwsze zwycięstwo przełamując niemoc strzelecką rewanżując się za porażkę w 2 kolejce?

Pierwsze pięć minut agresywniej rozpoczęli goście, którzy po 2 rajdach lewą stroną Azikiewicza i płaskim dogrania odpowiednio mineli się z piłką i wywalczyli rzut różny, aby w kolejnej akcji strzał Boneckiego z bocznego wejścia w pole karne obronił Trela.

Cztery zmiany w obydwoch drużynach względem poprzedniej kolejki nie wpłynęły dobrze na pomysłowość rozgrywania akcji. Walka o piłke w środku pola przeplatana dośrodkowaniami niecelnymi w pole karne to obraz gry pierwszej połowy. Strzały Izvolta i Cicmana odpowiednio niecelny i wprost w ręce Gliwy z strony Piasta oraz Zagłębia strzał z głowy po rzucie rożnym Rymaniaka minimalnie mijający długi słupek nie pobudzal na trybunach kibiców. W 37 minucie za faul niepotrzebny w środku pola żółta kartkę otrzymał Bonecki.

Druga połowa rozpoczęła się od strzału zza pola karnego Króla oraz akcji Hanzela, który po zamieszaniu w polu karnym z szóstego metra nie zaskoczył kapitalnie interweniującego Gliwy. Zagłębie odpowiedziało trzema rzutami różnymi.

Trener Brosz chciał ożywić grę swojego zespołu wpuszczając na boisko Lazdinsa i Wilczka. Na nic się to jednak zdało. Kolejne minuty to gra fauk z obu stron.

W 78. minucie po rzucie rożnym piłkę głową uderzał Zbozień, ale dobrze ustawiony był Michał Gliwa. Były zawodnik Legii w drugiej połowie był najbardziej aktywnym piłkarzem gospodarzy - widząc nieporadność kolegów w ofensywie sam próbował w kolejnych dwóch akcjach zdobyć bramkę uderzeniem, które zostało zablokowane oraz strzałem głową.

Druga połowa spotkania zakończyła się uspokojeniem przez arbitra głównego trenera Piasta za zbyt żywe i emocjonalne reakcje.

W dogrywce na boisku zobaczyliśmy Tomasza Podgórskiego, który zastąpił Cicmana. W Zagłębiu Vidanov zmienił Banasia.

Dokonane zmiany w kolejnych minutach nie poprawiły widowiska. W 109. minucie strzał Kwieka minimalnie minął słupek bramki Treli. Najlepszą szansę na gola w 111. minucie mieli jednak gospodarze. Po rzucie rożnym główkował Horvath, ale refleksem na linii bramkowej popisał się bramkarz Zagłębia, który tą interwencją doprowadził do rzutów karnych.

Z 11 metrów już w pierwszym strzale chybił Bartosz Rymaniak. W 3. serii pomylił się jednak Matej Izvolt. W piątej turze Lazdins skopiował "wyczyn" kolegi, a piłkę meczową wykorzystał Pavel Vidanov, który uderzając w lewy róg pod brzuchem Treli "wstrzelił" Zagłębie do 1/8 Pucharu Polski.

W Gliwicach tego dnia najgoretsza była temperatura oraz kibice Piasta. Tomas Docekal zmieniony szybko po niewidocznej grze nie wypełnił luki po Marcinie Robaku. Dużo wolniejszy i mniej agresywny nie potrafił sobie sam wypracować sytuacji, jak i również kolegom. Piłkarze Zagłębia ostatnie dwa tygodnie wakacji powinni natomiast wykorzystać na trening ataku pozycyjnego. Dyrektor sportowy natomiast być może na zakup gracza ofensywnego, który dałby w końcu "Miedziowym" długo oczekiwane bramki. Plan awansu do kolejnej rundy lubinianie jednak wykonali i to oni w dniu dzisiejszym świętują awans oraz słodka zemstę za mecz ligowy.


Polecamy