menu

Kamiński dla Ekstraklasa.net: Reprezentacja? Skupiam się na meczach w klubie

1 listopada 2013, 12:35 | Jakub Seweryn

Stoper Lecha Poznań, Marcin Kamiński, nie był w stanie wytłumaczyć, dlaczego jego zespół przegrał w czwartek z Jagiellonią Białystok 0:2, mimo że przez cały mecz był stroną przeważającą. W temacie reprezentacji Polski młody obrońca przyznał, że samej wypowiedzi Adama Nawałki nie widział, a sam skupia się na dobrej i regularnej grze w Lechu.

Jagiellonia przełamała się w meczu z Lechem. Koniec 5-meczowych serii

Lech przez pełne 90 minut wydawał się być lepszą drużyną od Jagiellonii, a mimo wyjeżdżacie z Białegostoku bez punktów. Potrafisz to wytłumaczyć?
Trudno to wytłumaczyć w jakikolwiek sposób. W bardzo dobrej dyspozycji był bramkarz Jagiellonii, który bronił strzały, które powinny były wpaść do bramki. Nadzialiśmy się na kontrataki gospodarzy, które wyprowadzali oni bardzo groźne, a my mieliśmy swoje sytuacje, których nie potrafiliśmy wykorzystać i dlatego takim wynikiem to się skończyło.

Trener Rumak powiedział na konferencji prasowej, że ten mecz paradoksalnie był lepszy niż zremisowane spotkanie z Legią. Zgadzasz się z tą opinią?
Nie chciałbym nawet podważać tego, co mówi trener. Na pewno zostawiliśmy dzisiaj bardzo dużo serca na boisku i mieliśmy ogromną przewagę – cały czas mieliśmy piłkę. Jagiellonia dobrze się cofnęła, nie potrafiliśmy w żaden sposób się do nich dobrać, a gdy się udawało, to piłka nie chciała wpaść do bramki. Trudno jakkolwiek to opisać.

Chciałbym jeszcze zapytać Cię o temat reprezentacji Polski, bo już na pierwszej konferencji prasowej selekcjoner Nawałka dał do zrozumienia, że będzie Tobą zainteresowany w kontekście kadry.
Ja w żaden sposób nie potrafię tego skomentować. Wypowiedzi selekcjonera nie widziałem, poinformowali mnie o niej koledzy w szatni, że coś takiego miało miejsce. Ja się na tym nie skupiam, bo najważniejsze jest to, żeby grać w klubie, bo dobre i regularne mecze w klubie mogą przynieść powołanie do reprezentacji.

Z Marcinem Kamińskim rozmawiał Jakub Seweryn / Ekstraklasa.net


Polecamy