Kamil Pestka - umysł matematyczny, najlepsza lewa noga w Krakowie (?)
1 Liga. Kamil Pestka stał się podstawowym obrońcą reprezentacji Polski U-21 w trakcie eliminacji do mistrzostw Europy, choć w składzie pojawił się stosunkowo późno oraz następnie w barażach. Pierwsze spotkanie biało-czerwonych na EURO rozpoczął jako zawodnik wyjściowej jedenastki. To jedyny zawodnik regularnie występujący w Fortuna 1 Lidze, który ma taki status u selekcjonera Czesława Michniewicza.
fot. Anna Kaczmarz / Dziennik Polski / Polska Press
Mimo że początek sezonu 2018/19 rozpoczął się dla Pestki od dwóch meczów w ekstraklasie, to z czasem okazało się, że gra w Cracovii w dłuższej perspektywie nie wchodzi w grę. Przynajmniej nie wtedy, kiedy za kilka miesięcy rozpoczynała się wielka impreza, w której miał szansę wystąpić. Razem z trenerem Michałem Probierzem uznali więc, że najlepiej będzie jak zostanie wypożyczony gdzieś do 1 ligi. Wybór padł na Chrobrego Głogów, w którym to zaliczył dwanaście meczów w rundzie wiosennej, podczas gdy przez pierwszą część sezonu w "Pasach" rozegrał trzy spotkania w lidze i dwa w Pucharze Polski. Pół roku spędzone na Dolnym Śląsku otworzyły lewemu obrońcy drzwi z napisem: "EURO U-21 2019".
Pierwszy raz przez próg drzwi, za którymi czekał Czesław Michniewicz, przekroczył, gdy miał pewne miejsce w pierwszej jedenastce "Pasów". A dokładnie: w sezonie 2017/18, pierwszym swoim pełnym na tym poziomie rozgrywkowym. W ekstraklasie zadebiutował dwa lata temu: na początku czerwca w pojedynku z Piastem Gliwice. I od tego czasu łapał minuty, a co za tym idzie: zbierał doświadczenie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Był jednym z najlepiej rokujących zawodników młodego pokolenia w Polsce, w dodatku występującym na lewej obronie. Zatem z miejsca zyskiwał przewagę nad innymi młodymi, bo wartościowi lewi defensorzy zawsze są u nas w cenie.
We wspomnianym sezonie zdołał rozegrać dwadzieścia pojedynków, zdążył też zawitać do kadry. Wskoczył do jedenastki w piątym spotkaniu eliminacyjnym Polaków przeciwko Litwie. Przebrnął z młodymi Polakami fazę kwalifikacji, następnie do spółki z kolegami wyeliminował Portugalczyków.
Sukces przesłonił problemy piłkarza w klubie, bo w Cracovii grał coraz mniej. Jeszcze w grudniu dostał zapewnienie, że... nigdzie nie odejdzie. - Jeśli chcemy zbudować silną drużynę, musi być rywalizacja. Siplak ma trzy żółte kartki. Dostanie czwartą, to wskoczy następny zawodnik. Wszyscy mówią, żebyśmy wypożyczyli Pestkę. Ale jeśli go oddamy, to kogo weźmiemy w jego miejsce? Znowu będzie, że Probierz ściąga szrot. Dlatego zostawmy czasem tych zawodników w spokoju, dajmy im popracować, niech rywalizują o miejsce w składzie - kategorycznie stawiał sprawę szkoleniowiec Cracovii.
No i jak tu przekonać selekcjonera, skoro zapowiada się przesiadywanie na ławce? Całej sytuacji nie pomagał fakt, że Michniewicz dał do zrozumienia każdemu ze swoich podopiecznych, niezależnie od ich statusu w kadrze, że oczekuje regularnych występów wiosną, inaczej o powołanie do kadry na mistrzostwa Europy może być bardzo, ale to bardzo ciężko.
Probierz w końcu wyraził zgodę na transfer czasowy i młody obrońca wylądował pod skrzydłami Grzegorza Nicińskiego. - Chcę, aby regularność była tym, co przyciągnie do mnie uwagę trenera Czesława Michniewicza. Bo co bym nie mówił o nowym klubie i nowym otoczeniu, to wiadomo, że
w głowie myśli krążą wokół młodzieżowego EURO. Ten krok ma mi pomóc przybliżyć się do wyjazdu na tę imprezę. Konsultowałem decyzję o przenosinach z trenerem Michniewiczem. Powiedział, że dla niego liczą się regularne występy, więc dobrze będzie jak trafię do któregoś z klubów I ligi. Zasugerował nawet, że zmiana otoczenia jest wskazana - tłumaczył Pestka w rozmowie z "Łączy Nas Piłka".
Z takiego rozwiązania zadowolony był i piłkarz i selekcjoner reprezentacji do lat 21. Najważniejsze, że nie ucierpiał na tym interes kadry.
Okres przejściowy w Fortuna 1 Lidze pomógł Pestce dostać się na EURO. No i w niedzielę mógł toczyć pojedynki z wschodzącymi gwiazdami belgijskiej piłki - Dodim Lukebakio oraz Isaacem Mbenzą. Mało tego: w listopadzie skutecznie wyeliminował z gry już mającego status gwiazdki Joao Felixa z Portugalii. Na podstawie ostatnich miesięcy i niedawnych wydarzeń z życia Pestki można wysnuć wniosek, że jest jednym z największych wygranych pierwszej połowy tego roku.
To uczucie miał okazję poznać wcześniej. W pierwszych kolejkach sezonu 2017/18 był zawodnikiem pierwszego wyboru. Na moment stracił zaufanie Michała Probierza, a stało się tak po przegranych 1:4 derbach Krakowa z Wisłą, w których dostał czerwoną kartkę. Potem na jedno spotkanie wrócił do jedenastki, kredyt zaufania od Probierza ponownie dostał w listopadzie oraz grudniu 2017 roku. Błysnął w spotkaniu z Lechią, zagrywając świetną piłkę na głowę Krzysztofa Piątka, który strzelił gola.
Dobrze ułożona lewa noga to nie jedyny talent, jakim Pestka został obdarzony. Pochodzi bowiem ze sportowej rodziny. Dziadek piłkarza grał w piłkę ręczną w Hutniku Kraków, ojciec trenował koszykówkę. Z ojcem w młodości kopał futbolówkę w ogródku, on też zaraził go miłością do piłki nożnej i mocno wspiera w życiowej drodze.
Nikt nigdy nie musiał zmuszać młodego Pestki do nauki. Jego konikiem była matematyka. Z innymi przedmiotami też sobie radził. Obowiązków ucznia nie zaniedbywał, z czym bywa różnie w przypadku piłkarzy. Trzy lata temu zdał maturę: miał 86 procent z matematyki na poziomie podstawowym i 76 procent z geografii, poziom rozszerzony. W jednym z wywiadów opowiadał, że miał dobry słuch: to co usłyszał zapamiętywał i nie musiał się przez to uczyć po nocach.
Z pewnością kilku nocy nie prześpi jeśli Polska osiągnie sukces na młodzieżowym EURO, a za taki trzeba będzie uznać wyjście z piekielnie ciężkiej grupy. Oprócz Belgów biało-czerwoni rywalizują z Włochami i Hiszpanią.