Joan Carrillo nie chce słyszeć o remisie z Jagiellonią. – Jedziemy po trzy punkty – zapowiada Hiszpan
W poniedziałek Wisłę Kraków czeka bardzo trudne zadanie. „Biała Gwiazda” zagra w Białymstoku z liderem ekstraklasy Jagiellonią. W zespole z ul. Reymonta nie tracą jednak nadziei, że uda się zatrzymać rozpędzony zespół z Podlasia. – To spotkanie będzie zaliczało się do interesujących meczów. Jesteśmy bardzo zmotywowani. Dodatkowy wpływ na to ma fakt, że gramy z liderem. Jest to zespół, który znajduje się w bardzo wysokiej formie. Jedziemy tam jednak, żeby zgarnąć trzy punkty – mówi trener Wisły Joan Carrillo.
fot. Andrzej Banaś
Carrillo podkreśla, że nie zadowoli go w Białymstoku tylko jeden punkt. – Jeśli cały tydzień pracuje się, żeby zdobywać trzy punkty, to zdobycie jednego nie może być rozpatrywane w żaden sposób jako sukces. Zawsze wychodzimy na boisko, żeby wygrywać. Tylko wtedy, gdy trzy punkty przywozimy do domu, można to rozpatrywać jako pełny sukces. Wiemy, że to będzie trudne zadanie, przed nami ciężki przeciwnik, ale nie chcemy niczego innego, niż trzy punkty w tym meczu.
Zadanie będzie jednak rzeczywiście bardzo trudne, bo Jagiellonia jest rozpędzona, a imponować może przede wszystkim jest siła ofensywna. Carrillo nie traci jednak nadziei, że znajdzie sposób na tego rywala. – Na pewno jesteśmy świadomi zalet, mocnych stron, jakimi charakteryzuje się nasz najbliższy przeciwnik – tłumaczy hiszpański szkoleniowiec. – Są niebezpieczni na skrzydłach, tutaj można wymienić np. Frankowskiego. Potrafią przeprowadzać szybkie ataki, a jeśli nie upilnuje się ich w środku, to tam jest już Romanczuk, który potrafi stworzyć sporo zagrożenia. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że jest to przeciwnik silny, ale nie jest to drużyna nie do pokonania. Na swoim boisku zdarzało się już jej przegrywać. Jeśli dobrze pamiętam, to m.in. z Piastem. Podstawową rzeczą jest mieć jasną ideę, jak grać i jak gra przeciwnik. Gdybyśmy nie wierzyli w swoje siły, to chyba bez sensu byłoby się tam wybierać.
Trener Joan Carrillo wspomniał o mocnych skrzydłach Jagiellonii, a tak się składa, że Wisła ostatnio bramki traci po akcjach bokami boiska, gdzie zostawia rywalom sporo miejsca. Zapytaliśmy zatem szkoleniowca „Białej Gwiazdy”, jak ma zamiar temu zaradzić. – To jest rzeczywiście ich mocna siła, bo mają mocnych skrzydłowych – przyznaje Carrillo. – Novikovas i Frankowski to zawodnicy bardzo ofensywni i nie są niebezpieczni tylko na skrzydłach. Również w środku. Skoncentrowaliśmy się na naszej grze defensywnej, ale przede wszystkim pracowaliśmy nad ofensywą, bo kiedy gra się z taką drużyną jak Jagiellonia i myśli się o tym, żeby tylko się bronić, to szanse na wygraną drastycznie maleją.
Wisła przed meczem w Białymstoku ma swoje problemy kadrowe. Grać nie mogą Arkadiusz Głowacki, Vullnet Basha i Ivan Gonzalez z powodu kontuzji, a Maciej Sadlok przez kartki. Szczególnie brak tego ostatniego może być odczuwalny. Zdrowy jest już natomiast Michał Buchalik, który w meczu z Koroną Kielce nie wystąpił z powodu grypy żołądkowej.
– Jestem zadowolony z pracy, którą wykonali Buchalik i Cuesta – mówi o swoich bramkarzach Carrillo. – Buchalik jest już do naszej dyspozycji. Julian występował ostatnio i jeszcze zdecydujemy, który z nich stanie w bramce w meczu z Jagiellonią. Jeśli chodzi o lewą obronę, to sytuacja rzeczywiście jest skomplikowana. Jedną z opcji na tę pozycję jest Kuba Bartkowski, ale nie wykluczam też innych rozwiązań. Trzeba dobrać ostrożnie odpowiedniego zawodnika. Trzeba dobrze się zastanowić, kto nam może pomóc na tej pozycji. Trzeba też wziąć pod uwagę, że gramy trzy spotkania w krótkim odstępie czasu, więc trzeba wszystko dobrze przemyśleć.
W ostatnim meczu z Koroną boisko z kontuzją opuścił Marcin Wasilewski, ale wszystko wskazuje na to, że „Wasyl” jest już w pełni zdrowy i będzie gotowy do gry z Jagiellonią. – Jeśli chodzi o Marcina do nie doszło do naderwania czy zerwania mięśnia – wyjaśnia Joan Carrillo. – To tylko lekkie przeciążenie mięśnia. Tak wynikało z rozmowy z lekarzem na ten temat. Wpływ na to miała również temperatura, w jakiej rozgrywany był mecz. Wszystko jednak z Marcinem jest w porządku.
Carrillo będzie miał okazję w meczu z Jagiellonią pierwszy raz skorzystać z Petara Brleka, który wrócił po kilku miesiącach do Wisły. Hiszpan nie kryje, że dla jego zespołu to będzie wzmocnienie, a co najważniejsze drobne problemy zdrowotne, z jakimi borykał się Chorwat, są już za nim. – Jeśli chodzi o Petara wszystko jest w porządku – mówi Carrillo. – Nie ma żadnych przeciwwskazań do gry. Jest jak najbardziej brany pod uwagę przy ustalaniu składu. Bardzo cieszę się, że jest tutaj z nami. Przed nim jeszcze długi kontrakt we Włoszech, ale na razie mam nadzieję, że pomoże naszemu zespołowi.
Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków;nf
Autor Bartosz Karcz