Jarzębowski: Nie mogłem robić cyrku na boisku
- W poprzednim sezonie Arka przegrała w Świnoujściu, a w Gdyni zaledwie zremisowała i to nieomal w ostatnich sekundach. Przy całym szacunku dla lidera uważam, że możemy się w sobotę pokusić o zwycięstwo - mówi Tomasz Jarzębowski, kapitan Arki Gdynia.
fot. Tomasz Bołt / Polskapresse
Panie kapitanie jaką miarę należy przykładać w tym sezonie do występów Arki. Czy tę z dwóch pierwszych wygranych spotkań, czy z trzech kolejnych, w których zdobyliście zaledwie jeden punkt?
Uważam, że nie gramy w tym sezonie źle. Oczywiście, biorę po uwagę wszystkie okoliczności - zmiany kadrowe, odmłodzenie zespołu - które towarzyszą nam od pierwszego meczu. W spotkaniach z Kolejarzem, Cracovią i Zawiszą mieliśmy szanse, aby tych punktów zdobyć więcej. Na przeszkodzie stanął jednak brak skuteczności, błędy a także, powiedzmy sobie szczerze, głupota w ostatnich fragmentach wszystkich tych spotkań.
Wróćmy jeszcze do tego nieszczęsnego spotkania z Zawiszą. Trener Petr Nemec mówił, że kapitan jest na boisku, między innymi i po to, aby nie pozwolić Nwaogu na wykonywanie karnego.
Ja mu wyraźnie mówiłem, że strzelać ma Marcus da Silva. Tylko co miałem zrobić, jak on ...nie chciał oddać piłki. Przecież nie mogłem się z nim szarpać, robić cyrku na boisku. Strzelił, przestrzelił i… nie ma go w klubie.
Zmiana Nwaogu na Piotra Kuklisa to dobry ruch kadrowy?
Powrót Piotrka to na pewno dobry ruch kadrowy. Problem jest tylko w tym, że teraz zostaliśmy tak naprawdę z jednym nominalnym napastnikiem Maćkiem Górskim. Nadzieja w tym, że "Kuki" przypomni sobie szybko, że w poprzednim sezonie był naszym najlepszym strzelcem i znowu zacznie trafiać do siatki.
W sobotę gracie z Flotą Świnoujście, rewelacyjnym liderem, który nie stracił jeszcze punktu ani bramki. Czas to w Gdyni zmienić.
Mamy taki zamiar. Tym bardziej, że w poprzednim sezonie Arka przegrała w Świnoujściu, a w Gdyni zaledwie zremisowała i to nieomal w ostatnich sekundach. Zatem czas na rewanż. Przy całym szacunku dla lidera uważam, że możemy się w sobotę pokusić o zwycięstwo. Teraz w pierwszej lidze układ sił jest taki, że każdy może wygrać z każdym. A myśmy już chyba swój limit pecha wyczerpali.
ARKA GDYNIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net