Janota dla Ekstraklasa.net: Karne rzadko się powtarza, też byłem trochę zdziwiony
Korona Kielce zremisowała na wyjeździe z Lechią Gdańsk 2:2. Michał Janota, autor obu bramek dla "Scyzoryków", aż trzy razy podchodził do jedenastego metra, bo pierwszą próbę sędzia nakazał powtórzyć.
Na dużym spokoju strzelałeś te karne. Trzeci podcinką...
No nie wiem, czy aż na takim luzie. Pierwszego karnego bardzo źle uderzyłem, ale na moje szczęście sędzia go powtórzył i mogłem się zrehabilitować.
To że Sebastian Małkowski wybiegł z bramki miało jakieś znaczenie, że nie strzeliłeś?
Nie, to była moja wina.
Byłem zdziwiony, że jedenastkę powtórzono?
Tak, takie sytuacje za często się nie zdarzają.
Przy każdej próbie strzelałeś w ten sam róg.
Dokładnie. Kolega z drużyny, Paweł Golański podpowiedział mi, by nie zmieniał strony, w którą będę posyłał piłkę. Zresztą dodał, bym spróbował podcinką. Nie wiem, chyba zna dobrze bramkarza Lechii. Bardzo chciałem trafić do siatki. Ostatnio nie udaje nam się zdobywać punktów.
Kibice Lechii bardzo źle ocenili pracę sędziego. Podzielasz ich opinię?
Powtórzę, nie zdarza się często, by sędzia powtarzał karne.
Wychodziła wam dziś gra?
Nie, nie. Jako cała drużyna popełniamy karygodne błędy w obronie. Z tego też względu gorąco było w szatni w przerwie meczu. Możemy być wdzięczni Zbyszkowi Małkowskiemu, który w drugiej połowie wybronił kilka groźnych strzałów i zachował ten jeden punkt.
W Gdańsku notował Jacek Czaplewski / Ekstraklasa.net