menu

Jan Pawłowski: Chyba wykorzystałem swoją szansę

26 września 2013, 13:51 | Jakub Seweryn

Napastnik Jagiellonii, Jan Pawłowski, pomimo strzelenia swojej drugiej bramki w Ekstraklasie, nie mógł być zadowolony po przegranym meczu swojego zespołu z Legią Warszawa 2:3. Z drugiej strony wychowanek białostoczan przyznawał po spotkaniu, że ma nadzieję na kolejne okazje do pokazywania swoich umiejętności w meczach Ekstraklasy.

Jan Pawłowski, zawodnik Jagiellonii Białystok
Jan Pawłowski, zawodnik Jagiellonii Białystok
fot. Mariusz Piotrowski/Jagiellonia.pl

Trener po meczu powiedział, że jedynym pozytywem była Twoja bramka.
Ciężko mi powiedzieć na gorąco cokolwiek na ten temat. Cieszę się, że wykorzystałem swoją szansę i strzeliłem tę bramkę, ale na dogłębną analizę czas będzie jutro. Mam nadzieję, że wyciągniemy odpowiednie wnioski z tego spotkania i w następnym zdobędziemy trzy punkty.

Co się stało z Jagiellonią, która dzisiaj (w środę – przyp. red.) nie przypominała zespołu z ostatnich spotkań? Czy to może Legia jest aż tak dobra?
Trudno mi to stwierdzić. Z tego, co można było zaobserwować z boku, to Legia była zespołem zdecydowanie lepszym. Miała jeszcze więcej sytuacji stuprocentowych w drugiej połowie. Jutro pewnie wszyscy razem przeanalizujemy ten mecz i będziemy wiedzieć więcej.

Ciężko się strzela bramki Legii?
Cóż, to moja pierwsza bramka przeciwko Legii, zaliczyłem w tym meczu jeden kontakt z piłką, oddałem jeden strzał i wpadło. Wprawdzie miałem w tej sytuacji sporo szczęścia, ale najważniejsze, że piłka wpadła do bramki. To mój drugi gol w Ekstraklasie, pierwszy był w meczu z Wisłą Kraków w 2011 roku, ale też pierwszy w Białymstoku.

Długo czekałeś na swoją szansę, ale ją chyba wykorzystałeś.
Tak mi się wydaje. Gdy napastnik wchodzi na boisko i strzela bramkę, to przesyła jakiś sygnał trenerowi. Miejmy nadzieję, że tych szans będę dostawał więcej i jeszcze uda mi się coś strzelić w tej rundzie.

Masz jednak mocną konkurencję do gry w pierwszym składzie. Jest Bekim Balaj, Mateusz Piątkowski…
Muszę przyznać, że na pewno łatwo nie jest. Dzisiaj wszedłem na nieswoją pozycję, na lewą pomoc, więc tym bardziej cieszę się, że doszedłem do sytuacji strzeleckiej i udało mi się ją wykorzystać.


Polecamy