Jakub Zagórski. Od rezerwowego do bohatera Górnika Łęczna
Jakub Zagórski zdobył zwycięską bramkę na 1:0 w końcówce ostatniego meczu Górnika Łeczna z Błękitnymi Stargard. Wychowanek BKS-u Lublin z pewnością liczy na to, że dzięki trafieniu w minioną niedzielę, wzrośnie jego pozycja w zespole.
fot. Fot. Paulina Kunach / Górnik Łęczna
Jak dotąd, Zagórski nie dostawał bowiem w obecnym sezonie zbyt wielu szans od trenera Kamila Kieresia. W 12 dotychczasowych kolejkach II ligi uzbierał zaledwie 122 minuty gry, tylko raz wychodząc na boisko w pierwszej jedenastce. Jego jedyny występ w pełnym wymiarze czasowym miał natomiast miejsce w starciu z czwartoligowym Gryfem Słupsk w Pucharze Polski.
Te indywidualne statystyki nie mogą satysfakcjonować zawodnika, który był zeszłego lata pierwszym wyborem transferowym łęczyńskiego klubu. Zagórski grał już w Górniku w rundzie jesiennej sezonu 2018/19. Wówczas był ważnym ogniwem zielono-czarnych i jako jedyny wystąpił we wszystkich kolejkach pierwszej części rozgrywek, zaczynając każde spotkanie w wyjściowym składzie. Jednak zimą wezwała go do siebie pierwszoligowa Puszcza Niepołomice, skracając tym samym zaplanowane na cały sezon wypożyczenie do Górnika. Wiosna nie była dla Zagórskiego udana, bowiem jej większość spędził w roli rezerwowego i zanotował łącznie tylko 268 minut na boisku. Latem piłkarz powrócił do Łęcznej, by odbudować dyspozycję. Jednak na swoje nieszczęście, przegrywał do tej pory rywalizację o miejsce w składzie.
Niedzielny mecz z Błękitnymi Stargard Zagórski rozpoczął na ławce. Na placu gry zameldował się na końcowy kwadrans spotkania, a w 84. minucie wpisał się na listę strzelców, kończąc bardzo ładną akcje zespołu i wykorzystując świetne podanie od Marcina Stromeckiego. - Jak się wchodzi w końcówce meczu i strzela gola, to podbudowuje i zwiększa pewność siebie. Liczę na to, że będę mógł teraz budować formę na tym poziomie. Na pewno ciesze się z tego, że udało się strzelić bramkę i pomóc drużynie - mówi 22-letni piłkarz, który może występować na obu bokach obrony oraz pomocy.
Wychowanek lubelskiego BKS-u nie jest jedynym zawodnikiem, który w trakcie aktualnych rozgrywek zapewnił Górnikowi trzy punkty, wchodząc na murawę z ławki i zdobywając zwycięskiego gola. Wcześniej tej sztuki dokonali Przemysław Banaszak w meczu z Resovią, a także Dominik Lewandowski przeciwko Zniczowi Pruszków. Z kolei w sierpniowej potyczce przeciwko Stali Stalowa Wola, "Górnicy" przegrywali do przerwy 0:1, by ostatecznie wygrać 3:1 po trafieniach tercetu rezerwowych: Banaszaka, Dawida Dzięgielewskiego oraz Krystiana Wójcika.
Zespół z Łęcznej jest obecnie liderem drugoligowej tabeli. Czy spoglądanie na inne drużyny z pierwszego miejsca motywuje i cieszy lub wręcz jeszcze bardziej mobilizuje? - Pozycja lidera może być powodem presji, ale my w ten sposób nie podchodzimy. Chcemy wygrywać swoje mecze i starać się zdobywać jak najwięcej punktów. Walczymy o awans, ale patrzymy na swoją wspinaczkę - uważa Zagórski.
Do końca tegorocznych zmagań o punkty Górnikowi pozostało jeszcze do rozegrania osiem ligowych kolejek, a także konfrontacja w krajowym Pucharze z Rekordem Bielsko-Biała. Natomiast w najbliższą niedzielę podopieczni trenera Kamila Kieresia zmierzą się na wyjeździe z Olimpią Elbląg.