menu

Jakub Wawrzyniak - ponad 100 meczów w barwach Legii, ważne gole i zabawne sytuacje

24 lutego 2014, 23:23 | Marek Koktysz

Z Legii Warszawa oficjalnie odchodzi Jakub Wawrzyniak. Dla większości kibiców, a w szczególności tych, którzy swoje informację czerpią tylko z Internetu, był raczej obiektem żartów. Fani Wojskowych nie raz jednak mieli mu za co dziękować. Przybliżmy sylwetkę byłego już legionisty.

Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. Ryszard Kotowski
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. sylwester wojtas
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. sylwester wojtas
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. sylwester wojtas
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. Paweł Łacheta
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. sylwester wojtas
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. sylwester wojtas
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. sylwester wojtas
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. sylwester wojtas
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. sylwester wojtas
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. sylwester wojtas
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. Gabriel Górecki / ekstraklasa.net
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. Gabriel Górecki / ekstraklasa.net
Jakub Wawrzyniak odchodzi z Legii
fot. Filip Trubalski
1 / 14

Weteran

Dla większości Wawrzyniak może być obiektem żartów, ale nie można patrzeć na niego tylko przez pryzmat internetowych memów, poślizgnięcia w meczu z Niemcami czy "grajcie na Wawrzyniaka". Z Legii odchodzi jeden z, chyba można tak to określić, weteranów klubu. Z obecnego składu mistrzów Polski tylko Radović, Rzeźniczak i Astiz mają na koncie więcej meczów od "Wawrzyna", który w klasyfikacji wszech-czasów w Legii jest 48. Do Warszawy trafił w 2007 roku. Swój debiut w barwach Legii zaliczył 8 lipca w meczu II rundy Pucharu Intertoto z Vetrą Wilno, który legioniści przegrali walkowerem 0:3. Na murawie przebywali wtedy także Astiz i Radović. Szkoleniowcem Legii był Jan Urban. Już jednak w pierwszej kolejce Ekstraklasy, w meczu przeciwko Cracovii (1:0), zagrał pełne 90. minut. W swoim debiutanckim sezonie w Legii wywalczył Puchar Polski oraz dostał powołanie na Euro 2008, gdzie zagrał pełne 90. minut w przegranym 0:1 spotkaniu z Chorwacją.

Początek swojego kolejnego sezonu miał znakomity, bo zdobył z drużyną Superpuchar Polski. Już wiosną został wypożyczony do Panathinaikosu Ateny, w którym wystąpił w Lidze Mistrzów! Jego zespół odpadł w 1/8 finału, bo okazał się słabszy od Villarealu, ale "Rumiany" rozegrał oba spotkania przeciwko Hiszpanom od początku do końca (w drugim meczu zszedł pięć minut przed końcem). Grecka przygoda nie była jednak dla niego do końca szczęśliwa. W 2009 roku został zdyskwalifikowany za doping (chociaż sam twierdził, że zażywał jedynie poleconą mu przez kolegę substancję odchudzającą). Przez ten incydent, zdaniem ekspertów ligi greckiej, Panathinaikos nie zdecydował się wykupić go z Legii, do której Wawrzyniak wrócił, ale aż do lutego 2010 roku nie mógł grać. W kolejnych sezonach zawsze zapisywał sobie na koncie jakieś trofeum:

  • 2010/2011 - puchar Polski
  • 2011/2012 - puchar Polski
  • 2012/2013 - dublet

W sumie rozegrał dla Legii Warszawa 183 mecze (w tym 127 ligowych). W Ekstraklasie zdobył 7 goli i zaliczył 16 asyst. W Pucharze Polski zagrał w 20 meczach, strzelając trzy bramki i dokładając trzy asysty. W rozgrywkach międzynarodowych wystąpił 25 razy, zdobywając cztery asysty i strzelając jednego gola.

Najlepsze momenty

Zdecydowanie najważniejsze akcje przydarzały się Wawrzyniakowi w pucharach. Najświeższym osiągnięciem "Rumianego" jest asysta w osławionym już spotkaniu przeciwko Spartakowi Moskwa, dzięki której Janusz Gol zdobył bramkę, wprowadzającą Legię do fazy grupowej Ligi Europy. Swoją drogą historia kołem się toczy, bo w nowym klubie "Wawrzyna" gra właśnie Janek Gol.

Kibice Legii zapamiętają mu także sezon 2007/2008, który legioniści zwieńczyli zdobyciem Pucharu Polski. W dramatycznych okolicznościach, bo po seriach rzutów karnych, które kończył właśnie "Rumiany".

I ta historia miała się powtórzyć. Rok 2011. Bydgoszcz. Finał PP między Legią, a Lechem. Do ostatniego karnego podchodzi Wawrzyniak...

Wawrzyniak potrafił także strzelać bardzo znaczące bramki. Przykładem chociażby ten gol z Poznania w sezonie mistrzowskim.

Zdarzały mu się bramki nie tylko znaczące, ale i przepiękne!

Król Internetu

Wawrzyniakowi jednak nie pamięta się tych ważnych chwil, bramek czy asyst. Ostatnio króluje nie na boisku, a w Internecie, gdzie dostarcza pożywki swoim antyfanom. Na lewego obrońcę Legii można trafić praktycznie wszędzie. Klasykiem internetowym stał się ten komentarz z Bielska-Białej.

Wawrzyniakowi dostarczyła popularności (choć pewnie nie takiej, jakby chciał) również ta akcja w meczu z Niemcami. Po błędzie Kuby, Polska straciła prowadzenie i ostatecznie zremisowała ze swoimi zachodnimi sąsiadami w meczu towarzyskim.

Głównie te dwie akcje i wypowiedź o Realu sprawiły, że Internet oszalał na jego punkcie. Sam Wawrzyniak raczej unikał od dłuższego czasu mediów, którym ma chyba za złe, że jest obiektem drwin.

Przypominamy najlepsze memy na pożegnanie Jakuba Wawrzyniaka (GALERIA)

Reprezentacja

Na koniec krótko o Wawrzyniaku w reprezentacji. Kuba ma w polskiej kadrze aż 40 występów. Dlaczego piszemy "aż"? Bo to, że jest on etatowym lewym obrońcą kadry narodowej, pozostaje zagadką równie wielką, co położenie mitycznej Atlantydy. Sam zainteresowany mówi, że jest w reprezentacji "zmiennikiem tego, którego nie ma". Klęska nieurodzaju na tej pozycji sprawiła, że niebędący wybitnym piłkarzem Wawrzyniak, regularnie był powoływany na mecze kadry, ale paradoksalnie nie mógł nigdy czuć się pewny. Kiedy tylko bowiem zdarzyła się okazja i pojawiła się na horyzoncie inna kandydatura, Wawrzyniak mógł drżeć o swoją pozycję. Tak było z Sebastianem Boenischem, który zjawił się znikąd, przesiedział cały sezon przez kontuzję w domu, a potem pojechał na Euro 2012. Dlaczego? Bo Wawrzyn, to Wawrzyn.


Polecamy