Jagiellonia - Ruch LIVE! Czy Lipski i Grzelczak znowu błysną?
Niedzielny pojedynek Jagiellonii z Ruchem Chorzów będzie kolejnym spotkaniem toczonym w afrykańskich upałach. W poprzednich potyczkach po piłkarzach nie było widać zmęczenia. Czy tak będzie i tym razem, zważywszy na to, że obie ekipy grały w tygodniu w rozgrywkach Pucharu Polski?
fot. Michał Janucik
Niedzielne starcie zapowiada się szczególnie interesująco w kontekście gry dwóch graczy, którzy zostali niespodziewanymi liderami swoich zespołów. Mowa o Piotrze Grzelczaku z Jagiellonii i Patryku Lipskim z Chorzowa. Pierwszy z nich zaraz po przenosinach z Gdańska zasygnalizował, że w Lechii zdecydowanie przedwcześnie go skreślono. Świadczą o tym chociażby dwa gole i trzy asysty, w tym ta, która zapewniła Jadze w środę awans do kolejnej rundy Pucharu Polski. Z kolei Patryk Lipski stara się jak może, by załatać dziurę po odejściu z Chorzowa Filipa Starzyńskiego. Jak na razie 21-latkowi wychodzi to nad wyraz dobrze, ponieważ w dwóch ostatnich spotkaniach to on przesądził o korzystnych rezultatach Ruchu. Najpierw strzelił gola na wagę remisu z Podbeskidziem Bielsko-Biała, a w pucharowej potyczce z Wisłą dołożył kolejne trafienie i był najjaśniejszym punktem swojego zespołu.
Skoro mowa o Ruchu, nie sposób nie dodać, że w tym sezonie, poza Lipskim, bardzo pozytywnie zaskakuje Eduards Višņakovs, którego wielu już skreśliło, a który jak na razie nawiązuje do czasów znakomitej gry w łódzkim Widzewie. Nie sposób nie odnieść wrażenia, że pomimo ciągłego wyprzedawania (czy raczej oddawania) kluczowych ogniw Ruchu, w ich miejsce znajdują się raz za razem znakomici zmiennicy. Wystarczy wspomnieć, że w stosunku do poprzedniego sezonu z Chorzowa odeszli Filip Starzyński, Bartłomiej Babiarz, Marcin Malinowski, Grzegorz Kuświk oraz Jakub Kowalski.
Zresztą, kwestia sprzedaży kluczowych ogniw to również dylemat Jagi. Jak dotychczas, w tym okienku transferowym straciła ona trzy kluczowe ogniwa, w tym po jednym graczu z każdej formacji. Co więcej, wiele osób spodziewa się, że to jeszcze nie koniec transferów z klubu z Podlasia. Nie słabnie bowiem zainteresowanie Bartłomiejem Drągowskim, a Maciej Gajos zapewne zostanie wytransferowany jeszcze w tym okienku o ile nie zdecyduje się na złożenie podpisu pod nowym kontraktem.
W niedzielę jednak przyszłe transfery nie będą miały żadnego znaczenia. Do tego meczu na pewno nie dojdzie do żadnych zmian w obu składach, a co za tym idzie, zapewne zobaczymy na murawie jedenastki zbliżone do tych sprzed tygodnia (choć trener Probierz zapowiada jakąś bombę, a komu jak komu, ale szkoleniowcowi białostoczan można w tym temacie wierzyć). Na korzyść zajmujących 8. lokatę gospodarzy przemawiać może fakt, że pucharowa potyczka w ich wykonaniu miała miejsce w środę, podczas gdy mający jeden punkt więcej i będący o cztery miejsca wyżej Ruch miał jeden dzień mniej na odpoczynek.
Maciej Gajos nie ma zamiaru zwracać uwagi na terminarz - Nie możemy się oglądać na to, czy Ruch zdąży zregenerować siły, czy nie. Trzeba patrzyć wyłącznie na siebie. Z pewnością pogoda nie będzie sprzymierzeńcem, bo nie zanosi się na ochłodzenie, ale aura będzie przecież taka sama dla obu drużyn. Na pewno czeka nas kolejne trudne spotkanie.
Niedzielne spotkanie poprowadzi Paweł Raczkowski z Warszawy. Arbiter ten gościł w Białymstoku również w środę, kiedy to sędziował pucharowy mecz Jagi z Pogonią.
Czy podopieczni Michała Probierza niełatwemu zadaniu pokonania przebudowanego Ruchu? Czy Niebiescy dadzą radę wytrwać 90 minut w nieznośnej spiekocie po krótkim odpoczynku? Czy sędzia Raczkowski ponownie będzie musiał sięgnąć po czerwoną kartkę? Odpowiedzi poznamy podczas spotkania, które rozpocznie się w niedzielę o godzinie 15:30.