Jagiellonia - Pogoń LIVE! Gospodarze o górną ósemkę, goście o podium
W środowy wieczór w Białymstoku zmierzą się ze sobą dwie ekipy aktualnie znajdujące się ponad kreską dzielącą ligę na połowę. O ile jednak Pogoń może śmiało patrzeć w górę i zastanawiać, czy zdoła utrzymać bądź nawet poprawić pozycję na podium, Jaga pewnie częściej "zerka" za siebie, ponieważ ewentualna porażka może oznaczać dla niej spadek nawet na 10. miejsce.
Ostatnie mecze jednak są znacznie lepsze w wykonaniu gospodarzy środowej potyczki. Jaga na wiosnę zaczęła od dotkliwej porażki z Legią, ale później było już tylko lepiej. Przyszły bowiem zwycięstwa ze Śląskiem i Lechem. O ile pierwszy z tych triumfów to w dużej mierze zasługa braku celności graczy z Wrocławia i fatalnie dysponowanego bramkarza tej ekipy, o tyle spotkanie z Lechem mogło wynagrodzić kibicom Jagiellonii dotychczasowe potknięcia. Co prawda to Kolejorz dominował, ale Jaga doskonale wybijała ekipie z Poznania wszelkie argumenty z ręki i neutralizowała zagrożenie zanim Bartłomiej Drągowski musiałby się wysilić. Szczególnie w środkowej strefie boiska brylował Jacek Góralski, którego ewentualne powołanie do kadry nie brzmi już wcale jak żart.
Z kolei kibice gości środowego starcia mają już zapewne dość remisów w wykonaniu ich zespołu. Pogoń, wraz z Górnikiem Zabrze, jest liderem klasyfikacji remisów w tym sezonie. Co więcej, w poprzedniej kolejce gola pozbawiającego Portowców trzech punktów Pogoń straciła tuż przed końcem spotkania. Co gorsza, zespół ten prezentował się piłkarsko dużo gorzej od beniaminka z Niecieczy. Z pewnością podczas środkowego meczu w Białymstoku podopieczni Czesława Michniewicza spróbują pokazać, że znajdują się na ligowym podium nieprzypadkowo.
Wyraz chęci rehabilitacji po frustracji z powodu ostatniego remisu dał już Jakub Czerwiński, który w weekend poznał gorycz podziału punktów w pojedynku z jego byłym klubem – Czujemy się dobrze. Cały tydzień przed Termalicą przygotowaliśmy się do maratonu. W poniedziałek był delikatny rozruch. Także na wtorek nie było zaplanowane nic wielkiego. W środę mamy mecz, a czuję, że jesteśmy gotowi do grania co trzy dni.
Łukasz Zwoliński, na którego gole w Szczecinie wszyscy bardzo liczą, dodał – Traktowaliśmy remis z Termalicą jak stratę punktów. Gol stracony na finiszu boli. Szkoda, bo Lech przegrał z Jagiellonią i mogliśmy mu odskoczyć. Czasu jednak nie cofniemy. Od początku sezonu pokazujemy, że potrafimy wygrywać z najsilniejszymi, więc z Jagiellonią nie ma innej opcji. Teraz nie ma co myśleć tylko o awansie do ósemki, a iść jak najwyżej w tabeli.
Napastnik Portowców nie powinien chyba być tak usatysfakcjonowany wynikiem meczu Jagiellonii z Lechem, ponieważ wynik ten sprawił, że białostoczanie wskoczyli do grupy mającej chrapkę na występ w europejskich pucharach w przyszłym sezonie. Aby tego dokonać, konieczne będzie przeskoczenie właśnie Pogoni. Na chwilę obecną obie ekipy dzieli aż 10 punktów, ale przewaga ta może znacząco zmaleć już w środę, a przed nami jeszcze podział dorobku punktowego.
Środowe spotkanie poprowadzi Daniel Stefański. Jak dotychczas sędziował on już dwa mecze Jagi w tym sezonie. W jednym z nich podopieczni Michała Probierza wygrali z Ruchem Chorzów 4:0, a w drugim zremisowali z warszawską Legią. Jak będzie tym razem? Przekonamy się już w środę po meczu, który rozpocznie się o godzinie 20:30.