menu

Jagiellonia - Piast LIVE! Goście strzelili kontaktowego gola! Będą emocje!

17 kwietnia 2015, 17:22 | Mariusz Warda

Kiedy zespół znajdujący się na podium, na trzy kolejki przed końcem rundy zasadniczej rozgrywek, podejmuje ekipę plasującą się na dwunastej pozycji, wskazanie faworyta powinno być łatwe. Nie jest tak jednak w przypadku sobotniego starcia Jagiellonii Białystok z Piastem Gliwice.

Jagiellonia Białystok mierzy się z Piastem Gliwice
Jagiellonia Białystok mierzy się z Piastem Gliwice
fot. Michał Janucik

Dlaczego Jaga nie będzie murowanym faworytem sobotniej potyczki? Powodów jest kilka. Pierwszym z nich jest forma "Żubrów" w ostatnich kolejkach Ekstraklasy. Na 9 możliwych punktów białostoczanie zainkasowali zaledwie jeden i to po trafieniu w ostatniej akcji meczu. Jeśli dla kogoś same wyniki nie są wystarczającym powodem do zaniepokojenia, z pewnością jest nim gra podopiecznych Michała Probierza. W ostatnich spotkaniach bierność, nijakość w rozegraniu i trudność w kreowaniu akcji ofensywnych były znakami rozpoznawczymi Jagiellonii. Jeśli do tego doliczymy niepewną obronę, mamy obraz zespołu, który jest w dołku w newralgicznym momencie sezonu.

Piast w podobnym dołku znajdował się do ostatniej kolejki, kiedy to zwycięstwem nad Śląskiem Wrocław przerwał passę trzech porażek z rzędu. Zza gliwickich chmur wyjrzało słońce i nieśmiało zaczęto zerkać nawet w kierunku grupy mistrzowskiej. Cztery punkty straty do ósmego miejsca wydają się jednak być dystansem dosyć dużym, zważywszy na liczbę spotkań pozostałych do rozegrania w sezonie zasadniczym. Z drugiej strony, ewentualny komplet punktów w Białymstoku i potknięcia bezpośrednich konkurentów mogą znacząco zmniejszyć tę różnicę.

Przed sobotnim spotkaniem wiele kontrowersji wzbudza nie forma sportowa, a wewnętrzne zawirowania w klubie z Podlasia. Doszło tam bowiem do ponownego zesłania do rezerw Mateusza Piątkowskiego, co wydaje się być decyzją nie stricte sportową. Powodem tego gwałtownego ruchu jest niechęć napastnika do podpisania wynegocjowanego wcześniej kontraktu. Sam gracz twierdzi jednak, że nie wszystkie detale nowej umowy zostały uzgodnione. Niezależnie od przyczyn, obecna sytuacja zdaje się jednak działać na niekorzyść zarówno klubu, jak i gracza, który zapowiedział już definitywne odejście z Jagiellonii. Szczególnie, że ścisk w tabeli obrazuje najlepiej fakt, iż sobotnich rywali dzieli zaledwie dziewięć punktów.

Radoslav Latal nie ma jeszcze jednego zmartwienia, z jakim mierzyć się musi jego odpowiednik z Jagi. Michał Probierz może mieć bowiem nie lada ból głowy związany z zestawieniem składu na sobotnie spotkanie. Nie będzie mógł w nim zagrać pauzujący za kartki Sebastian Madera, ani przesunięty do rezerw najlepszy strzelec ekipy (i współlider rankingu strzeleckiego całej Ekstraklasy), wspomniany wcześniej Mateusz Piątkowski. Ponadto z powodu kontuzji nie zagrają Martin Baran, Marek Wasiluk i Nika Dzalamidze. Przemysław Frankowski z kolei dopiero co wznowił treningi i jego występ od pierwszych minut wydaje się być mało prawdopodobny. Osłabienia są poważne więc zarówno w formacji ofensywnej, jak i defensywnej.

Lepsze nastawienie psychiczne Piasta zdaje się potwierdzać szkoleniowiec tej drużyny w przedmeczowych wypowiedziach - Na pewno atmosfera w szatni po wygranej jest lepsza. Wiadomo, trzy punkty dopisane w tabeli, pokonanie faworyzowanego Śląska i ogólna dobra postawa naprawdę napawają optymizmem, a chłopaki to czują. Wciąż zdarzają nam się indywidualne błędy, ale taki jest futbol. To jest właśnie gra, w której często wygrywa drużyna robiąca mniej błędów. Ale na pewno do meczu z Jagiellonią podchodzimy spokojni. Mamy kilka założeń na ten bój, a ich realizacja pozwoli wygrać.

Spotkanie poprowadzi sędzia Bartosz Frankowski. W tym sezonie gościł on w Białymstoku już dwukrotnie i ani razu nie udało się wtedy gospodarzom wygrać. Czy tak będzie i tym razem? Odpowiedzi udzielą nam piłkarze, którzy na murawę stadionu przy ulicy Słonecznej wbiegną w sobotę o godzinie 18:00.


Polecamy