menu

Jagiellonia – Legia LIVE! Mecz w cieniu kontrowersji

14 sierpnia 2014, 20:36 | Mariusz Warda

15 sierpnia to nie tylko dzień wolny od pracy. To również dzień, w którym rozegrane zostanie najbardziej emocjonujące spotkanie tej kolejki na Podlasiu. Do Białegostoku zawita bowiem warszawska Legia.

Legia uda się do Białegostoku i zagra z Jagiellonią
Legia uda się do Białegostoku i zagra z Jagiellonią
fot. Sylwester Wojtas

Warszawiacy mogą być potrójnie podrażnieni. Po pierwsze trudno jest im z pewnością spokojnie przygotowywać się do spotkań Ekstraklasy, gdy ich klub toczy nierówną walkę o powrót do eliminacji Ligi Mistrzów. Po drugie, mieli oni chrapkę na zastąpienie Fiorentiny w sobotnim towarzyskim starciu z Realem Madryt. Cała sprawa zakończyła się jednak fiaskiem i pozostaje im na „pocieszenie” Jagiellonia. Rywal z pewnością nie tak wspaniały, jak Królewscy, ale za to w spotkaniu o stawkę. Po trzecie – mecz ten będzie okazją do rewanżu za niedokończone spotkanie obu ekip z poprzedniego sezonu, które z powodu burd na trybunach zostało zweryfikowane jako walkower na korzyść białostoczan.

Pierwszą niewiadomą przed spotkaniem z Jagiellonią będzie skład gości. W przyszłym tygodniu czeka ich mecz w eliminacjach europejskich pucharów, więc trener Berg chcąc być konsekwentnym, powinien postawić na nieco rezerwowy skład. Tak było również w poprzednim sezonie podczas spotkania obu ekip w Białymstoku. Wtedy to Legia pewnie pokonała gospodarzy po emocjonującym meczu, w którym padło aż pięć goli. Czy tym razem również będziemy świadkami tak wielu trafień?

Grę gospodarzy przed piątkowym spotkaniem komplementował obrońca Legii, Jakub Rzeźniczak: - Ja na Jagiellonii bardzo lubię grać, to zawsze są bardzo otwarte mecze. Jagiellonia na swoim stadionie nigdy się głęboko nie cofa i stara się grać otwartą piłkę. Wtedy mecz jest ciekawszy, a to dodatkowo jest z korzyścią dla Legii. Wiadomo, że zawsze łatwiej się gra, gdy przeciwnik się nie muruje, a również stara się grać w piłkę.

Jeśli już jesteśmy przy wypowiedziach, po ostatnim spotkaniu Jagiellonii, za które prowadzący je arbiter zebrał niemałą krytykę, w zaskakująco pozytywnym tonie swoje przemyślenia sformułował szkoleniowiec ekipy z Podlasia (przeciwko której uznano gola z pozycji spalonej i podyktowano niesłuszny rzut karny). - Nie mam pretensji do mojego zespołu. Nie mam też pretensji do sędziego. Uważam, że prowadził mecz bardzo dobrze.

Czyżby wybuchowy charakter "polskiego Guardioli" przestał dawać o sobie znać? I ważniejsze pytanie – czy trener Probierz będzie równie spokojny w wypadku ewentualnego skrzywdzenia jego zespołu przez arbitra w prestiżowym starciu z odwiecznym rywalem czyli Legią?

W piątkowym spotkaniu na pewno nie wystąpi Sebastian Madera. Stoper białostoczan nie zagrał również w poprzednim meczu swojej ekipy. Była to zarazem pierwsza porażka klubu z Białegostoku w tym sezonie. Co więcej, mecz w Zabrzu był od strony wizualnej ich najgorszym występem. Brak pomysłu na grę z przodu, wielka niepewność na tyłach. Na tle takiego rywala Łukasz Madej wydawał się równie przebojowy jak Ángel Di Maria.

Z kolei Legia przyjeżdża do Białegostoku po rozstrzelaniu beniaminka z Łęcznej. Pomimo wyniku 5:0, pierwsza połowa mogła sugerować, że Górnik wywiezie z Warszawy przynajmniej punkt. Po przerwie rozstrzelali się jednak gospodarze, w tym dwukrotnie ukłuli ci, na których głowy spadało ostatnimi czasy z różnych względów najwięcej krytyki. Mowa o Orlando Sá i Ivicy Vrdoljaku.

Czy ekipa z Warszawy powtórzy kanonadę i zrewanżuje się z nawiązką "Jadze" za kontrowersyjny walkower z zeszłego sezonu? A może to podopieczni Michała Probierza rozpoczną odbudowywanie „twierdzy Białystok”? Jedno jest pewne. W najbliższy piątek o godzinie 20:30 na stadionie przy ulicy Słonecznej będzie się działo.


Polecamy