menu

Jagiellonia Białystok. Skupiamy się na sobie

31 maja 2017, 08:00 | Tomasz Dworzańczyk

Dużo więcej nerwów kosztuje oglądanie kolegów w telewizji, niż gra na boisku - mówi pomocnik Jagi Taras Romanczuk, który w Niecieczy pauzował za kartki.

Taras Romanczuk wierzy, że na koniec sezonu największe powody do radości będą w obozie żółto-czerwonych
Taras Romanczuk wierzy, że na koniec sezonu największe powody do radości będą w obozie żółto-czerwonych
fot. Wojciech Wojtkielewicz

Żółto-czerwoni poradzili sobie jednak ze Słonikami bez Ukraińca, choć o wynik drżeli do ostatniej minuty. Sam Romanczuk przyznaje, że emocje udzieliły się także mu, chociaż w meczu nie uczestniczył.

- Nerwy były ogromne i po ostatnim gwizdku musiałem wyjść na spacer, żeby odreagować - tłumaczy pomocnik żółto-czerwonych. - Dobrze, że mieliśmy w bramce Mariana Kelemena, który obronił rzut karny. Na pewno jednak trzeba wyciągnąć wnioski z tego spotkania, bo w drugiej połowie zabrakło nam trochę koncentracji i to nie może się powtórzyć w starciu z Lechem - dodaje.

Niedzielne spotkanie z Kolejorzem zakończy sezon. Wynik będzie miał niebagatelne znaczenie dla obu ekip. Żółto-czerwoni w przypadku wygranej będą pewni przynajmniej wicemistrzostwa Polski, a jeśli w równolegle rozgrywanej potyczce w stolicy Lechia urwie punkty Legii, to może być jeszcze piękniej.

- Skupiamy się przede wszystkim na sobie i nie myślimy o tym, co będzie się działo w Warszawie. Dla nas liczy się tylko nasz mecz z Lechem, który zagramy przy swoich kibicach i to będzie takie podsumowanie tego sezonu. Chcemy go wygrać, a potem będziemy czekać na wieści ze stolicy. Osobiście uważam, że Legia wcale nie będzie miała łatwego zadania z Lechią i trzeba wierzyć, że ten sezon może się dla nas skończyć bardzo radośnie - podkreśla.

Z Kolejorzem jagiellończykom ostatnio wiodło się znakomicie. Wygrali z nim pięć ostatnich spotkań i oby ta seria została podtrzymana także w niedzielę.

- Rzeczywiście, można powiedzieć, że Lech jest zespołem, który nam leży. Ale żadne spotkanie z nim nie należało do łatwych i nie mam wątpliwości, że teraz będzie podobnie - kwituje Romanczuk

Ostatni bój w sezonie to też wyzwanie dla organizmów piłkarzy, mających za sobą długi i ciężki sezon.

- Osobiście czuję się wypoczęty, bo w weekend nie grałem z powodu kartek. Myślę, że pozostali zawodnicy też będą optymalnie przygotowani, bo jest tydzień na regenerację po meczu w Niecieczy - kończy Romanczuk.

[wideo_iframe]http://get.x-link.pl/58594d2d-34bf-d0c5-ae03-89530442d38f,594150de-0583-105b-5c85-8b6497821b24,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy