Jacek Zieliński: Nie mam serca, żeby krytykować piłkarzy po wygranej nad Wisłą
- Nie ukrywam, że zwycięstwo w derbach smakuje wspaniale. Nie tylko dla nas, ale i dla kibiców, którzy długo czekali na taki wynik - przyznał po derbach Krakowa Jacek Zieliński. Cracovii wystarczyło jedno zwycięstwo nad Wisłą, żeby przełamać dwie serie - "Pasy" nie wygrały przy Reymonta od 1995, a w Ekstraklasie od 1959.
fot. Wojciech Matusik / Polska Press
Zanim Zieliński i jego piłkarze mogli odtańczyć krakowiaka na boisku największego rywala, do końcowego gwizdka musieli mocować się z wiślakami, żeby nie stracić cennego prowadzenia. - Najlepszym podsumowaniem meczu jest jego wynik - stwierdził trener "Pasów". - Spotkanie było bardzo trudne, mimo że otworzyliśmy je tak, jak zamierzaliśmy. Straciliśmy kontrolę i momentami było groźnie - oceniał. Na dwa gole Cracovii gospodarze odpowiedzieli kontaktowym trafieniem Pawła Brożka i to "Biała Gwiazda" ścigała wynik.
Szkoleniowiec wytłumaczył, że pomysł z posadzeniem Bartosza Kapustki na ławce rezerwowych wziął się z konieczności. Młody gwiazdor "Pasów" w ciągu minionego tygodnia nie był w najlepszej formie, a na boisko wszedł dopiero w 59. minucie derbowego spotkania. - Kapustka w tygodniu miał problemy ze zdrowiem, raz nie dokończył treningu, innym razem pracował indywidualnie. Wczoraj wyglądał na gotowego do gry, ale postanowiliśmy się wstrzymać. W drugiej połowie formacje się rozluźniły, a po wejściu na boisko Kapustka miał dużo miejsca żeby grać tak, jak potrafi. Dobrze wywiązał się ze swoich zadań - chwalił podopiecznego Zieliński.
"Pasy" nadal są na fali, ale nie ustrzegli się kilku błędów. Momentami brakowało centymetrów, żeby Wisła szybko obróciła wniwecz nieznaczną przewagę. - Będziemy jeszcze rozmawiać o błędach. Nie miałbym serca, gdybym teraz miał pretensje do swoich piłkarzy po takim meczu - żartował trener Cracovii. - Do czysto piłkarskich umiejętności dołożyli dzisiaj zaangażowanie powyżej swoich możliwości. Teraz pocieszymy się chwilę - jedziemy na stadion przy Kałuży na odnowę biologiczną i kolację. Potem będziemy zastanawiać się, co dzisiaj było nienajlepsze - podsumował.