menu

Jacek Magiera znów dokonał dobrej zmiany. "To pokazuje, jak inteligentnym jest trenerem"

30 października 2016, 18:58 | Tomasz Biliński

Choć Legia Warszawa przegrywała z Koroną w Kielcach 0:2, to wygrała 4:2. – To było do przewidzenia, skoro za chwilę czeka ją mecz z Realem Madryt – stwierdził były trener stołecznego zespołu Stefan Białas. Spotkanie czwartej kolejki Ligi Mistrzów w środę.

Legia Warszawa do przerwy przegrywała 1:2. Ostatecznie wygrała w Kielcach z Koroną 4:2.
fot. slawomir stachura/polska press
28.10.2016, kielce, korona kielce - legia warszawa, ekstraklasa. fot. slawomir stachura/polska press
fot. slawomir stachura/polska press
28.10.2016, kielce, korona kielce - legia warszawa, ekstraklasa. fot. slawomir stachura/polska press
fot. slawomir stachura/polska press
28.10.2016, kielce, korona kielce - legia warszawa, ekstraklasa. fot. slawomir stachura/polska press
fot. slawomir stachura/polska press
22.10.2016 warszawa ulica lazienkowska 3 stadion legii warszawa mecz lotto ekstraklasy legia warszawa lech poznan pilka nozna nz jacek magiera fot. szymon starnawski / polska press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
28.10.2016, kielce, korona kielce - legia warszawa, ekstraklasa. fot.
fot. slawomir stachura/polska press
22.10.2016 warszawa ulica lazienkowska 3 stadion legii warszawa mecz lotto ekstraklasy legia warszawa lech poznan pilka nozna nz jacek magiera fot. szymon starnawski / polska press
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
1 / 7

„Tylko zwycięstwo, z Realem tylko zwycięstwo!” – skandowali kibice Legii Warszawa po meczu z Koroną w Kielcach. Spotkanie w czwartej kolejce Ligi Mistrzów z Królewskimi w środę o godz. 20.45 (transmisja Canal+ i TVP 1). – Ja to bym chciał, żebyśmy obejrzeli takie widowisko, jak w pierwszej połowie starcia w Madrycie – nieco mniej wymagający był były trener stołecznego zespołu Stefan Białas.

Fanom humor dopisywał. Zespół Jacka Magiery wygrał 4:2, choć po kwadransie przegrywał dwoma bramkami. Zaczęło się od złej oceny dośrodkowania gospodarzy przez Arkadiusza Malarza. Bramkarz Legii zamiast wypiąstkować piłkę, znokautował przeciwnika. – Spóźniłem się. Przez mój błąd sędzia podyktował rzut karny, z którego straciliśmy gola – przyznał.

Cztery minuty później najbardziej bystry w polu karnym legionistów był Rafał Grzelak. Przy jego golu z interwencją spóźnił się Michał Pazdan, który wrócił do pierwszego składu. Bohater narodowy podczas Euro 2016 długo pauzował przez urazy, tydzień temu przez zatrucie. Na razie daleko mu do odpowiedniej formy. Może świadczyć o tym jego spóźniony faul w drugiej połowie, i to dwiema wyprostowanymi nogami. Było to jego drugie przewinienie na żółtą kartkę i przedwcześnie opuścił boisko.

– Szukanie problemów jest na siłę. Legia zagrała w sposób, jaki można było sobie wyobrazić, wiedząc, że za kilka dni zmierzy się z Realem. Piłkarze pewnie o tym myśleli. Wykazali się za to dobrym refleksem, bo szybko się podnieśli. Kolejny raz. A z czterech strzelonych goli trzeba być zadowolonym – ocenił Białas.

Tydzień temu mistrz Polski pokonał Lecha Poznań po bramce Kaspra Hämäläinena, który wszedł do gry z ławki. W Kielcach dżokerem był się Aleksandar Prijović. Napastnik dostał pierwsze minuty, odkąd Magiera zastąpił Besnika Hasiego. Miał udział przy samobójczym trafieniu Bartosza Rymaniaka, a później sam zdobył bramkę.

– To tylko pokazuje, że Jacek Magiera to bardzo dobry i inteligentny trener. Siedzący na ławce nie są obrażeni. Ci, którzy weszli na boisko, pokazali, że nie odpuszczają w walce o miejsce w składzie. Kadra Legii jest nie tylko duża, ale też silna. Dlatego trudno się z nią pracuje. Jacek jak na razie radzi sobie świetnie – podsumował były trener.

Dla mistrza Polski była to druga ligowa wygrana z rzędu, dzięki której awansował na szóste miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy. W następnej kolejce, w niedzielę, podejmie Cracovię. Ale najpierw spotkanie z Realem.

– Jeśli przez 90 minut będzie grał jak przed przerwą w Madrycie, to będzie dobrze. Tam legioniści byli spięci. U siebie nie powinni. I tylko szkoda, że mecz obejrzymy w telewizji – zakończył Białas.

Korona Kielce - Legia Warszawa 2:4 (2:1)
Bramki: Palanca 8 z karnego, Grzelak 12 – Guilherme 29, Nikolić 57, Rymaniak 61 samobójcza, Prijović 83

Korona: Małkowski – Gabovs, Rymaniak, DejmekI, KallasteI – Możdżeń, Marković (81. CebulaI), Grzelak, PalancaIII, Kiełb (63. Abalo) – Przybyła (73. Kotarzewski). Trener: Sławomir Grzesik

Legia: Malarz – Broź, Rzeźniczak, PazdanIII, Guilherme – Hämäläinen (46. Kucharczyk), Jodłowiec (55. Prijović), Moulin, Odjidja-Ofoe, Radović – Nikolić (73. Czerwiński). Trener: Jacek Magiera

Żółte kartki: Dejmek, Kallaste, Cebula, Palanca - Pazdan
Czerwone kartki: Palanca i Pazdan (obaj za dwie żółte)

Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków);
Widzów: 8477


Polecamy