Jacek Magiera. Otoczę się fachowcami, a nie kolegami, postawię na młodzież. Co na to Mioduski?
Nowy trener Legii zapowiada: Musimy umieć grać różnymi formacjami, dopasowywać się do gry rywala. Chce drużyny ofensywnej i zamierza stawiać na młodych, wbrew opinii współwłaściciela klubu Dariusza Mioduskiego.
fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Nie ma co ukrywać, plan był trochę inny. Ale zakładaliśmy, że prędzej, czy później usiądziemy tu z trenerem Magierą - tak nowego szkoleniowca Legii Warszawa anonsował na sobotniej konferencji prasowej prezes mistrzów Polski Bogusław Leśnodorski. Jacek Magiera rozwiązał w ubiegłym tygodniu kontrakt z Zagłębiem Sosnowiec po czym podpisał dwuletnią umowę, z opcją przedłużenia o rok, z Legią.
Skazany na Legię
O tym, że „Magic” w końcu zostanie pierwszym trenerem Legii, wiadomo było od dawna. Jako piłkarz i szkoleniowiec 39-latek jest związany z Łazienkowską od 1997 roku. W barwach zespołu ze stolicy rozegrał 176 meczów, w których strzelił 16 goli. Po zakończeniu kariery piłkarskiej był asystentem kilku trenerów pierwszego zespołu, a później sam prowadził drużynę rezerw.
Z klubem rozstał się w czerwcu 2015 roku, z powodu - mówiąc delikatnie - braku porozumienia z ówczesnym pierwszym trenerem, Henningiem Bergiem. Do ubiegłego tygodnia prowadził Zagłębie Sosnowiec, które zostawił na pierwszym miejscu w tabeli 1. ligi. Pod jego wodzą drużyna w dziewięciu kolejkach nie przegrała żadnego spotkania. W dziesiątej, już po odejściu Magiery, uległa Olimpii Grudziądz 3:5.
- Cieszę się, że wróciłem do domu - powiedział Magiera na powitalnej konferencji. - Legia cały czas była w moim sercu i miałem nadzieję, że tu wrócę. Przez czas rozłąki robiłem wszystko, by w końcu się tu znaleźć. Legia była jedynym klubem, dla którego mogłem zostawić Zagłębie. Mieliśmy taką niepisaną umowę z prezesem Leśnodorskim i władzami z Sosnowca - zdradził Magiera.
Każdy może grać lepiej
Już na samym początku trener zaznaczył, że w swoim sztabie postawi na fachowców. To nimi, a nie kolegami, ma się otoczyć jako trener i to ich rad i wskazówek będzie słuchał. Oczywiście ostateczne decyzje będą należały do niego.
- Nie postawiliśmy trenerowi żadnego ultimatum - zapewnił Leśnodorski. Wiadomo jednak, że od trenera oczekuje się natychmiastowej poprawy wyników drużyny, która pod wodzą Besnika Hasiego spadła na 14. miejsce w tabeli Lotto Ekstraklasy.
Magiera zapewnił, że od razu weźmie się do pracy.
- Będę rozmawiał indywidualnie ze wszystkimi piłkarzami. By rozwiązać problem, najpierw trzeba go zdiagnozować. W Legii nie ma słabych piłkarzy, tacy nigdy tu nie trafiali i nie trafią. Każdy z zawodników może pod moim kierunkiem osiągnąć lepszą formę. Nie ma znaczenia, czy ktoś ma 20, 30, czy 35 lat. Każdy może grać lepiej, a rolą trenera jest wydobycie z piłkarza maksimum umiejętności. Ale warunek jest jeden - sam zawodnik musi tego chcieć. Bez odpowiedniego zaangażowania nie ma mowy o sukcesie - podkreślał szkoleniowiec.
Trzeba ugasić pożar
Magiera od lat znany jest jako człowiek z żelaznymi zasadami, których zawsze się trzyma. Potwierdził to na konferencji prasowej.
- Dyscyplina, punktualność, maksymalne poświęcenie dla tego, co się robi. Piłkarz musi być profesjonalistą nie tylko przez dwie godziny treningu, ale przez 24 godziny na dobę - mówił Magiera. - Oczywiście chciałbym, żeby Legia pod moim kierunkiem grała ofensywnie, ale na to potrzeba czasu. Na razie trzeba skupić się na jak najszybszym poprawieniu wyników drużyny - powiedział.
„Magic” przyznał, że jego przejście do Zagłębia Sosnowiec odbywało się na zupełnie innych warunkach.
- Wtedy miałem dużo czasu na przygotowanie całego planu. Tutaj jest inaczej, ale nie mam zamiaru narzekać. Trzeba od razu wziąć się do ciężkiej pracy - stwierdził.
Pierwszym sprawdzianem dla nowego trenera będzie wtorkowy mecz fazy grupowej Ligi Mistrzów ze Sportingiem Lizbona. Po blamażu w meczu inauguracyjnym (Legia przegrała u siebie z Borussią Dortmund 0:6) warszawianie stanęli przed groźbą zostania najgorszym zespołem w fazie grupowej w historii Champions League.
- Nie będę wypowiadał się o niedawnej przeszłości, bo byłoby to nie fair. Etyka zawodowa to podstawa i tego samego oczekiwałbym od mojego następcy. Co do przygotowań przed meczem ze Sportingiem to mamy bardzo mało czasu. Będę opierał się na sztabie szkoleniowym, który posiada informacje o naszych przeciwnikach. Tak naprawdę do samego spotkania mogę zrobić niewiele - powiedział Magiera.
Postawi na młodych
Przed odejściem z Legii w 2015 roku jej nowy trener zajmował się głównie pracą z młodzieżą. Podczas swojej prezentacji zdradził, że docelowo będzie chciał wprowadzać młodych zdolnych zawodników do pierwszej drużyny. Najwyraźniej ma na ten temat nieco inne zdanie, niż Dariusz Mioduski.
– Nie ma w Polsce zawodników, szczególnie młodych, którzy są w stanie zagwarantować mistrzostwo i grę w fazie grupowej Ligi Europy – powiedział współwłaściciel Legii w niedzielnym programie "Cafe Futbol". - Musielibyśmy powiedzieć naszym kibicom tak: słuchajcie, być może zdobędziemy mistrzostwo Polski, być może awansujemy do fazy grupowej Ligi Europy, ale nie możecie na to liczyć. Trochę tak zrobiło Zagłębie Lubin. W Lubinie to mogą zrobić, a w Warszawie Legia nie - dodał Mioduski.
Co na to Magiera?
- Przed nikim nie zamykam drzwi, ale w tej chwili absolutnym priorytetem jest poprawa sytuacji drużyny w tabeli. Jednak kiedy już zażegnamy kryzys, mogę obiecać, że będę obecny na meczach drugiej drużyny i spotkaniach juniorów. Jeśli ktoś będzie zasługiwał na szansę w pierwszym zespole, to ją dostanie - wyjaśnił.