Jacek Kiełb i Przemysław Trytko po meczu z Zawiszą dla Ekstraklasa.net
Wczoraj Korona zaledwie zremisowała na własnym boisku z bydgoskim Zawiszą 1:1. Oto, co do powiedzenia dla naszego serwisu po meczu mieli Jacek Kiełb oraz Przemysław Trytko.
Pierwszy kwadrans dobry, później było już tylko gorzej.
JK: Tak, początek był dobry w naszym wykonaniu. "Wyszliśmy" wysoko, jakbyśmy to trzymali cały czas to efekt na pewno byłby lepszy. Czegoś nam jednak zabrakło, a czego to już dowiemy się na pewno na analizie.
Musicie chyba Zbyszkowi dobrą kolację postawić, bo dziś wybronił kilka świetnych sytuacji.
Zgadza się, kilka razy świetnie interweniował. Ale cóż, straciliśmy tę jedną bramkę i niestety skończyło się na remisie.
Teraz czeka was mecz na trudnym terenie w Białymstoku.
Trzy punkty by się przydały, chociaż wiemy o tym, że nie będzie nam o to łatwo. W Białymstoku zawsze gra się ciężko.
***
Ciężko się oglądało ten mecz z ławki?
PT: Do pewnego momentu nie. Dopiero czerwona kartka i później stracona bramka to zmieniły.
Zbyszkowi Małkowskiemu chyba trzeba podziękować za to jak wybronił tych kilka sytuacji.
Zachował się świetnie, ale to co mielibyśmy teraz wszystkim dziękować? Kto tam strzelił gola…
Radek Dejmek.
No, to mamy sobie teraz wszyscy w kółku dziękować? Robi swoją robotę, na pewno bronił dobrze i tyle. Ale nie mam też zamiaru nikogo ganić, że coś zrobił źle. Mecz jak mecz.
Ucieka wam miejsce w pierwszej ósemce. Myślicie jeszcze o wejściu do niej, czy bardziej zbieracie punkty przed obroną przed spadkiem?
Na pewno będziemy walczyć. Wiadomo, jedno i drugie siedzi w głowie, ale wszystko jest możliwe. Choć oczywiście musimy brać dwie opcje pod uwagę.