menu

Ireneusz Mamrot: Zespół zmienił styl i ma pomysł na grę

30 sierpnia 2017, 07:30 | Tomasz Dworzańczyk

Trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot podsumowuje dwa miesiące pracy w Białymstoku i opowiada o najbliższych planach zespołu.

Trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot ma za sobą jedną trzecią rozgrywek. Jego zespół w siedmiu kolejkach zgromadził 13 oczek i zajmuje obecnie czwarte miejsce w ekstraklasie.
Trener Jagiellonii Ireneusz Mamrot ma za sobą jedną trzecią rozgrywek. Jego zespół w siedmiu kolejkach zgromadził 13 oczek i zajmuje obecnie czwarte miejsce w ekstraklasie.
fot. Anatol Chomicz

Po ostatnim meczu z Piastem Gliwice dobrze Pan spał?

Ireneusz Mamrot: Nigdy nie śpię dobrze po porażkach. Ciężko uwierzyć, że takiego spotkania nawet nie zremisowaliśmy. Nie przypominam sobie, bym miał kiedyś mecz z tyloma niewykorzystanymi okazjami przed przerwą.

Za nami siedem kolejek, czyli jedna trzecia jesiennej części rozgrywek. Jak można je podsumować?

Myślę, że trudno to tak łatwo ocenić, ze względu na szerszy aspekt. Bardzo dużo było kontuzji, nietypowy okres przygotowawczy. Były mecze w których graliśmy gorzej - a punktowaliśmy. A zdarzały się też takie, w których byliśmy lepsi i przegrywaliśmy. Na pewno jest niedosyt, bo satysfakcja byłaby przy trzech punktach więcej. W meczach z Sandecją, Śląskiem i Piastem powinniśmy ugrać więcej. Jeśli chodzi o grę, uważam, że z każdym meczem widać, że ten zespół ma pomysł na grę i zmienił styl. Gramy inaczej niż wcześniej.

Wspomniał Pan o kontuzjach. Miał Pan taką sytuację, że prawie w każdym meczu ktoś się wykruszał?

W pierwszym sezonie po awansie do I ligi z Chrobrym, w pewnym momencie było sześć kontuzji, ale to były urazy mechaniczne. Tutaj sytuacja jest inna. Patrząc na to, kto odnosi kontuzje widać, że dotykają one głównie zawodników, którzy grali najwięcej. Gdzieś zabrakło regeneracji. Jeśli jest siedem dni wolnego, to trudno o odpowiedni odpoczynek. Do tego dochodzą dalekie podróże i to wszystko się nawarstwiło. Mam jednak nadzieję, że w przerwie na mecze reprezentacji wszyscy już dojdą do zdrowia, może poza Ivanem Runje, który wypada nam na dłużej.

Wiadomo już, że w miejsce Runje sprowadzony został Nemanja Mitrovic. To ostatni ruch transferowy w tym okienku?

Powinno obyć się bez zmian, ale w piłce jest tak, że dopóki się nie zamknie okno, to trudno coś powiedzieć na sto procent. Według mojej wiedzy, nic nie jest już planowane. Po przyjściu Mitrovica kadra jest odpowiednio silna. Naszym problemem nie jest brak jakości, tylko kontuzje. Jeśli wszyscy dojdą do zdrowia, to na pewno rywalizacja będzie duża.

Pojawił się temat Macieja Górskiego. Podobno Korona chce skrócić jego wypożyczenie?

Nic o tym nie wiem i trudno odnosić mi się do spekulacji. Nie mogę reagować na doniesienia medialne, bo według niektórych, już pół naszej drużyny było sprzedane. Co innego, gdyby byłoby jakieś oficjalne pismo, czy stanowisko Korony.

Jakie są plany na tę przerwę? Z tego, co wiadomo, sparingu raczej Pan nie planuje?

Nie ma takiej potrzeby. W porównaniu z innymi drużynami mieliśmy dużo więcej meczów. Tylko Legia i Lech miały podobną ilość. Od środy wracamy do zajęć i do końca tygodnia będziemy trenować dwa razy dziennie. Zawodnicy dostali trzy dni wolnego, by teraz dużo mocniej popracować nad pewnymi rzeczami.

A nie miał Pan ochoty, by dać zawodnikom więcej wolnego?

Z jednej strony, gdyby była taka sytuacja, że pracowałbym dłużej z tymi zawodnikami i porozumienie między nami było większe, może byłoby to dobre. Ale zważywszy na fakt, że dużo pracy jest do wykonania, to te trzy dni muszą im wystarczyć. To są profesjonaliści i muszą być przygotowani na pracę. Zresztą, nie ja ustalam terminarz ekstraklasy, sam też miałem urlop jeszcze krótszy i nie ma co już do tego wracać. Poza tym, część zawodników miała kontuzje, od piłki trochę odpoczęła, więc można z nimi teraz spokojnie popracować i odrobić zaległości.

Po przerwie terminarz wydaje się trudniejszy, bo czekają was mecze kolejno z Cracovią, Lechią, Legią, Wisłą i Lechem.

Inaczej do tego podchodzę, bo każdy mecz jest trudny i nie ma co patrzeć, kto jest przeciwnikiem. Żeby zdobyć trzy punkty, trzeba zagrać na sto procent możliwości, bez względu na rywala. Uważam też, że czas działa na naszą korzyść. Ta ligowa przerwa jest nam na rękę i przyszła w dobrym momencie. Można się zregenerować i trochę mocniej popracować. Patrząc na terminarz, być może wydaje się teraz trudniejszy, ale czołowe zespoły prezentują inny styl i czasami z nimi gra się lepiej. Wszystko i tak jednak zależy od nas.

Zobacz też:


Magazyn Sportowy24. Tomasz Kłos o powołaniach na mecze z Danią i Kazachstanem
[wideo_iframe]http://get.x-link.pl/d3fafadb-e48a-1cf9-7496-6f3476ae96a6,7a2f9486-0860-b0fe-e3a0-936545c1d763,embed.html[/wideo_iframe]


Polecamy