Ireneusz Król grabarzem Polonii Warszawa. W Katowicach nikogo to nie dziwi
Polonia Warszawa jako jedyna nie otrzymała licencji na grę w ekstraklasie w kolejnym sezonie. Klub zarządzany przez śląskiego biznesmena Ireneusza Króla ma gigantyczne długi i jeśli nie zdoła ich spłacić w ciągu kilku dni, pójdzie na dno ligowej tabeli, po czym zostanie karnie zdegradowany.
Licencje Ekstraklasa SA dla Ruchu, Górnika, Piasta i Podbeskidzia
Ta sytuacja z pewnością nie dziwi piłkarzy, trenerów i kibiców GKS-u Katowice, którzy świetnie pamiętają rządy Króla na Bukowej, a przede wszystkim jego plany doprowadzenie do fuzji tego klubu właśnie z Polonią, którą odkupił od Józefa Wojciechowskiego. Pomysł został zablokowany właśnie przez kibiców, którzy m.in. urządzali pod katowickim domem Króla happeningi. Ci sami fani przestrzegali zresztą warszawskich kibiców, że Król doprowadzi ich klub do upadku.
Do Polonii, podobnie jak do GKS-u, szef Ideonu (obecnie firma jest w upadłości) wkraczał w aureoli zbawcy ratującego klub, który rozczarowany brakiem sukcesu Wojciechowski postanowił porzucić. Wejście Króla budziło sporo emocji, jednak biznesmena wsparło sporo znanych osób, m.in. Michał Listkiewicz, uważających, że bez jego pieniędzy ponad stuletnia historia Polonii dobiegnie końca. Król szybko jednak wkroczył na tory znane z Katowic i swoją politykę w dużej mierze oparł na... obietnicach.
Rzeczywistość szybko zaczęła skrzeczeć: zespół opuścili najlepsi zawodnicy (co Król tłumaczył koniecznością obniżenia rzeczywiście wywindowanych przez Wojciechowskiego do absurdalnych poziomów kosztów utrzymania zespołu), ale także po tych zabiegach w kasie nie pojawiały się spodziewane pieniądze. Długi narastały z miesiąca na miesiąc, zawodnicy wystąpili o zaległe wypłaty na drogę sądową, okazało się, że właściciel klubu nie płaci nawet za korzystanie ze stadionu przy ulicy Konwiktorskiej. Biznesmen - podobnie jak miało to miejsce w Katowicach - zapowiadał jednak nagły zwrot akcji, do którego, podobnie jak na Śląsku, nie doszło.
Król wciąż próbuje przekonać PZPN, że prowadzi rozmowy z dwoma podmiotami zainteresowanymi kupnem Polonii. Konkretów - nie licząc pełnego błędów rzeczowych listu od hiszpańskiej agencji menedżerskiej DERS Group powiązanej ze spółką prowadzącą szkółki piłkarskie w Kamerunie, a którego angielska wersja zawierała m.in. przetłumaczoną na ten język nazwę ulicy, przy której mieści się klub - na razie brak. Za to sam Król wysłał do dziennikarzy esemesa z zapewnieniem, że Polonia otrzyma licencję w trybie odwoławczym.
Ta kolejna obietnica nie wywołała jednak wśród kibiców euforii - już kilka dni temu prezes klubu, w obawie o własne bezpieczeństwo, siedzibę PZPN opuszczał w policyjnym radiowozie.
Wydarzenia w Warszawie wciąż wywołują, o czym można się przekonać śledząc fora internetowe, emocje w Katowicach. Warto pamiętać, że chociaż Król formalnie odcina się od GKS-u (w wywiadach po opuszczeniu klubu wróżył GieKSie upadek na poziom klasy B), to jednak pozostawił większość akcji w rękach firm powiązanych z Ideonem.
I nikt w Katowicach nie ukrywa, że wydarzenia związane z Polonią są spełnieniem przestróg, jakie płynęły z Bukowej już przed rozpoczęciem obecnego sezonu.
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.