III liga piłkarska: derby trwały 25 minut
Piłkarze Świtu Skolwin zapewnili sobie wygraną 3:0 z Vinetą Wolin w 25 minut. Tylko jedna drużyna podjęła walkę w derbach.
fot. Sebastian Wołosz
Derby kojarzą się z walką, emocjami, historiami, które wspomina się przez lata. Meczowi w Skolwinie zabrakło wszystkich elementów. Świt strzelił Vinecie Wolin trzy gole w 25 minut, po czym głównie pilnował wyniku, zgodnie z hasłem "nie kopać leżącego".
Autorem dwóch bramek był Paweł Krawiec i gdyby ktoś pokusił się o stworzenie najlepszej jedenastki rundy wiosennej, pomocnik byłby do niej kandydatem. W klasyfikacji strzelców Świtu dogonił Michała Kołodziejskiego i traci tylko gola do Kamila Walkówa.
Po pierwszym trafieniu Krawiec odetchnął, ponieważ po strzale z rzutu karnego piłka ledwo wturlała się pod brzuchem Oskara Rechtziegela. Drugie było już eleganckie. Krawiec wybiegł w tempo do podania z głębi pola i dziobnął piłkę obok golkipera.
Najpiękniejsza bramka to dzieło Grzegorza Szczepanika. Pomocnik Świtu przyczaił się przed polem karnym w odpowiednim miejscu oraz czasie. Zbyt krótko wibita piłka spadła mu na proste podbicie, więc huknął celnie z powietrza.
Szczepanika próbował pobić Charles Nwaogu. Nigeryjczyk złożył się do dwóch przewrotek i gości ratował Rechtziegel. Napastnik był aktywny, wywalczył jedenastkę i absorbował obrońców. W większości pojedynków górował, i choć piłki w bramce nie umieścił, rozegrał najlepsze spotkanie od czasu kontuzji. Pierwszy raz wystąpił przeciwko Vinecie od czasu niedoszłego transferu do tego klubu.
- Zagraliśmy dokładnie tak jak chcieliśmy. Wiedzieliśmy, że Vineta wyjdzie trzema obrońcami i traci mnóstwo goli na początku meczów, dlatego zaatakowaliśmy na starcie, a później nie chcieliśmy kopać leżącego - opowiada Artur Maliński, trener Świtu.
Skolwinianie przerwali w poprzedniej kolejce impas strzelecki, który trwał ponad sześć godzin. Mecz z Vinetą potwierdził, że przypomnieli sobie, jak zdobywać gole.
- Od razu po pierwszym podaniu atakowaliśmy Vinetę pressingiem. Sam Kamil Walków miał jeszcze trzy sytuacje podbramkowe, do tego dochodzą szanse Charlesa Nwaogu. Czasem brakuje nam szczęścia, ale to nie jest kwestia braku umiejętności - dodaje Maliński.
Dwa słowa należy poświęcić Vinecie. Wikingowie wygrali w tym sezonie dwa mecze ze Świtem, co zapowiadało, że z kim jak z kim, ale z regionalnym przeciwnikiem, są w stanie zapunktować. Tymczasem po jednej stronie boiska obrońcy popełniali kardynalne błędy, a po przeciwnej piłkarze ofensywni nie byli w stanie oddać celnego strzału. Przemysław Matłoka wynudził się setnie w bramce.
Gorąco zrobiło się, gdy trener Paweł Ozga wprowadził w pole golkipera Pawła Ruska. Gospodarzom nie podobało się takie zachowanie, choć Vineta zrobiła to samo także w meczu z Elaną Toruń. Powodem są kontuzje. Pod tym względem wolinianie stają się rekordzistami Polski. W piątek poza kadrą było 10 piłkarzy. Najnowsze problemy to urazy Wojciecha Gałeckiego i Oskara Fijałkowskiego.
- W takiej sytuacji i tak należy się szacunek Vinecie, że gra do końca i nie oddała żadnego walkowera - podsumowuje Maliński.
Świt Skolwin - Vineta Wolin 3:0 (3:0)
Bramki: Krawiec (6 - karny, 25), G. Szczepanik (12)
Świt: Matłoka - Graś, Bil, Odlanicki-Poczobut, Wyganowski, G. Szczepanik (73 Blasius), O. Szczepanik (62 Ładziak), Krawiec, Ortel, Walków, Nwaogu (73 Krystek)
Vineta: Rechtziegel - Kosacki, Skorb, Łodyga, Wach (76 Rusek), Cyburt, Hilicki, Lee, Plebańczyk (73 Wierzbicki), Adrian Nagórski, Adam Nagórski (70 Dąbrowski)
Zmiennicy nie dali rady
W eksperymentalnym składzie wystąpiła również Pogoń II Szczecin w meczu z Polonią Środa Wielkopolska. Skończyło się porażką 1:3.
Trener Paweł Sikora nie zabrał ze sobą Mateusza Bochnaka, Seiyi Kitano, Sebastiana Kowalczyka, Rafała Maćkowskiego. W seniorskim futbolu zadebiutowali nastolatkowie, a średnia wieku jedenastki to 18,94.
W 20 minut szczecinianie stracili dwa gole i choć odpowiedzieli kontaktowym Bartosza Bonieckiego, nie było ich stać na wyrównanie. Ostatnie słowo należało do Adama Boruckiego w 67. minucie.
- W pierwszej połowie stworzyliśmy kilka sytuacji podbramkowych - wspomina Sikora. - Szansę gry w tym meczu dostali ci, którzy walczą o jedenastkę. Michał Górzyński utrzymywał się przy piłce na połowie rywala i zgrywał ją do kolegów. Po jego zmianie tego zabrakło, a w konsekwencji również szans na zdobycie gola.
Nie istnieje odpowiedź, czy rezerwiści zapewnili sobie utrzymanie. Teoretycznie tak, ale nad Gryfem Wejherowo wciąż wisi topór komisji licencyjnej PZPN, dlatego dla pewności Pogoń powinna po prostu zapunktować w czwartek. Podejmie Vinetę, więc szansa jest ogromna.
Polonia Środa Wielkopolska - Pogoń II Szczecin 3:1 (2:1)
Bramki: Bartoszak (14), Roszak (19), Borucki (67) - Boniecki (40)
Pogoń: Brylewski - Marczuk, Stańczyk, Kuzko, Borucki, Boniecki (46 Sacharuk), Zieliński, Graczyk (46 Macuk), Zakrzewski (73 Adamczuk), Bluma, Górzyński (63 Benedyczak)
Pozostałe wyniki 32. kolejki: Elana Toruń - Lech II Poznań, Bałtyk Gdynia - KS Chwaszczyno 0:1, Chemik Bydgoszcz - Jarota Jarocin 1:5, Górnik Konin - Wda Świecie 3:2, Leśnik Manowo - GKS Przodkowo 1:3, Sokół Kleczew - KKS 1925 Kalisz 1:2, Pogoń Lębork - Gwardia Koszalin 0:3.
Wyprzedził Latę, goni Lubańskiego.
[wideo_iframe]http://get.x-link.pl/9877cf9e-eb7b-7af8-8906-bad011d3b992,ae03867e-31a5-9497-c0ee-55fe62f31934,embed.html[/wideo_iframe]