menu

II liga, II liga Calisia! – subiektywne podsumowanie sezonu

1 lipca 2011, 02:09 | Daniel Kawczyński

Calisia Kalisz dokonała czegoś wielkiego. Po raz pierwszy od 30 lat awansowała do drugiej ligi i zamierza budować przyszłość kaliskiego futbolu. Jednak jak po każdym sezonie, przyszedł czas indywidualnych rozliczeń…

Awans do drugiej ligi to początek czegoś wielkiego nad Prosną
Awans do drugiej ligi to początek czegoś wielkiego nad Prosną
fot. Daniel Kawczyński

Najlepszy zawodnik: Błażej Ciesielski

Bez dwóch zdań ten tytuł należy się właśnie jemu. Gdy dwa lata temu trafił na Wał Matejki z czwarto ligowego Białego Orła Koźmin, od samego początku wykazywał wysoką formę strzelecką i udowadniał jak duży może być z niego pożytek. Ten sezon udowodnił, że jest inwestycją w przyszłość. Dał się poznać jako prawdziwy postrach bramkarzy i defensywy, świetnie potrafił ją wymanewrować, pomknąć z indywidualną akcją czy wyjść do podania w tempo. 17 bramek pozwoliło mu zostać ex aequo z Pawłem Picelukiem (Lech Rypin) królem strzelców trzeciej ligi. Dla niego wcale nie było to wielkie wyróżnienie, bo za priorytet stawiał sobie pomoc drużynie w walce o upragniony cel. To właśnie za skromność był również bardzo ceniony. W drugiej lidze z całą stanowczością będzie najważniejszym ogniwem kaliskiego klubu.

Największe rozczarowanie: Maciej Stawiński

Chyba tylko Bóg wie, co się stało z talentem popularnego „Nery”. Jeszcze rok temu strzelał jak na zawołanie, z reguły po wejściu z ławki rezerwowych, czym zyskał sobie pseudonim „Joker”. Na pewno morale obniżyła przeprowadzka do Jaroty Jarocin, gdzie nie wpisał się w koncepcję trenera Czesława Owczarka i mecze oglądał z ławki rezerwowych lub z trybun. Zimą powrócił na stare śmieci po odzyskanie dawnego blasku. Bardzo szybko okazał się być wielkim nieporozumieniem. Do siatki trafił tylko raz. Z reguły marnował setki za setką, a jego nieskuteczność nierzadko mogła negatywnie wpłynąć na wynik. Działacze nie mogli siedzieć bezczynnie i odprawili piłkarza z klubu. Nie zmienia to faktu, że ma wielki talent i kiedyś na pewno go odzyska.

Najbardziej zasłużona osoba: Grzegorz Dziubek

Nie byłoby Dziubka, nie byłoby awansu, nie byłoby tak sprawnie funkcjonującego klubu (nie umniejszając innym działaczom). Tak rzeczą kibice nad Prosną i mają stuprocentową rację. To właśnie prawie 40-letni, grający szkoleniowiec jest kaliskim wieszczem narodowym, autorem epopei pod tytułem: Calisia w drugiej lidze. Na boisku niezwykle zaangażowany, dyrygujący grą i walczący o każdą piłkę. Trener jeszcze lepszy W każdym spotkaniu potrafił odpowiednio poukładać zespół, wykrzesać wszelkie indywidualności i uniwersalność podopiecznych. W trakcie nierzadko dokonywał znaczących roszad, a zmiany wnosiły wiele świeżości. Zawsze dążył do ideału i poszukiwał optymalnego rozwiązania. Dobry taktyk, ale i świetny motywator. Angażował się w zespół całym sercem, szkolił swój warsztat, a treningach nie było zmiłowania. Chce stworzyć w Kaliszu coś wielkiego i zażarcie do tego dąży.

Najlepszy transfer: Krzysztof Gościniak

Jego doświadczenie na boiskach drugoligowych mocno zaprocentowało w Calisii. Gościniak w każdym meczu imponował, dawał z siebie wszystko, walczył do samego końca nie ustępując ani przez chwilę. Szybko zadomowił się w drużynie, rozumiał się z kolegami zarówno na boisku, jak i poza nim. Ten transfer był strzałem w dziesiątkę, zakup na przyszłość, jaką jest druga liga.

Chybiony transfer: Mariusz Szyszka

Gdy na Wał Matejki trafił piłkarz z przeszłością w Amice Wronki, Lechu Poznań, Pogoni Szczecin zdajesz sobie sprawę, że musi być pożyteczny, a już na pewno na poziom trzeciej ligi. Niestety Szyszka w żadnym calu nie spełnił pokładanych nadziei. Proste, szkolne błędy na które nie pozwoliłby sobie nawet trampkarz, mało kreatywności w grze, serie nieporozumień naprawdę irytowały. Trener Dziubek próbował wykrzesać drzemiący w nim talent, przesuwając do innych formacji. Tam również zawiódł i w trakcie sezonu opuścił gród nad Prosną.

Najbardziej uniwersalny zawodnik: Łukasz Wiącek

Obrońca ma nie tylko bronić dostępu do bramki, ale także brać czynny udział w grze ofensywnej. Takie są realia współczesnego futbolu. W Calisii jest paru extra-nowoczesnych piłkarzy, jak np. Maciej Sowiński. Jednak Łukasz Wiącek jest jeszcze snajperem ! W całym sezonie pokonał bramkarzy 8 razy i jest drugim najskuteczniejszym strzelcem w drużynie (więcej bramek w lidze zdobyło tylko 12 zawodników !). Coś takiego zdarza się naprawdę rzadko na tym poziomie. Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o fantastycznej postawie w obronie. Agresywnie walczy o każdą piłkę, przerywa szarże rywala w zarodku, a gdy trzeba w decydujących momentach.

Najbardziej wzorowy zawodnik: Marcin Ludwikowski

Przy jakimkolwiek podsumowaniu nie można pomijać tego bramkarza. Niegdyś z Widzewem Łódź zdobył Mistrzostwo Polski, później karierę przerwała mu bardzo groźna kontuzja. Nie poddał się, bo zbyt mocno kochał futbol. Zdołał się podnieść, na umiejętnościach nie stracił i ponownie wraca do wielkiego futbolu. Między słupkami zawsze przytomny, gotowy do interwencji. Potrafi wyciągnąć nawet niemożliwą piłkę. Do tego doskonale dyryguje linią obrony. Profesjonalista na boisku, ale także poza nim. Amator wysiłku i ciężkiej pracy. Takiego bramkarza nie było jeszcze nad Prosną.

Dobry duch drużyny: Tomasz Frontczak

I kto, by pomyślał, że chodzić będzie o trzeciego bramkarza. Prezes Ryszard Feszczuk przyznał kiedyś, że w przypadku wielkiego odstrzału, Tomek zawsze będzie w drużynie z uwagi na… zdolności rozrywkowe. Nie bez powodu. Zawsze potrafi bowiem rozładować każdą nerwową sytuację, podczas meczów rzuca śmiesznymi żartami i anegdotami, nieobce są mu fikołki podczas rozgrzewki na boisku. Mistrz celebracji wszelkich sukcesów i „rozładowywacz” atmosfery po porażkach.

Najlepszy mecz: Lech Rypin – Calisia Kalisz 0:2

Tego meczu bardzo obawiano się w Kaliszu. Calisia przeżywała bowiem lekki spadek formy, liderem była tylko dzięki lepszemu bilansowi bramek, a porażka mocno komplikowała sprawę awansu. Z kolei zwycięstwo przybliżało drugoligowe niebo. Gracze Grzegorza Dziubka stanęli na wysokości zadania. Bariery nie stanowił ani obcy obiekt, ani żywiołowi fani miejscowych. Zrobili po prostu swoje. Od początku zdominowali rywala i już po kilku sekundach prowadzili po golu Błażeja Ciesielskiego Potem wywalczył rzut karny, którego nie zmarnował Łukasz Wiącek. W kolejnych minutach postawili na bardzo szczelną, niemożliwą do sforsowania. Lech robił co mógł, zmieniał taktykę, ustawienie. Na darmo. Tego dnia utracił swój blask i to Calisia odjechała w glorii zwycięzców. Druga liga była już blisko !

Najgorszy mecz: Lubuszanin Trzcianka – Calisia Kalisz 4:1

To spotkanie autentycznie kaliszanom nie wyszło. Lubuszanin od samego początku dyktował warunki gry co na taki zespół jak Calisia było czymś wręcz niezrozumiałym. Głupie błędy w obronie, niewykorzystane sytuacje i brak pomysłu doprowadziły do wielkiej klęski. Przy tak udanym sezonie nie warto jednak ją wspominać. Co ciekawe po wygranej Lubuszanin stał się postrachem czołówki i odebrał punkty kilku znacznie wyżej notowanym ekipom.

Prognoza na II ligę:

Pod względem sportowym Calisia powinna poradzić sobie w drugiej lidze. Grunt to stawiać sobie wysokie cele, a podopieczni Grzegorza Dziubka nie zamierzają walczyć o byt, ale o czołowe miejsca w tabeli. Piłkarzy na miarę drugiej ligi już mają. Na pewno poradzą sobie Marcin Ludwikowski, Łukasz Wiącek, Maciej Sowiński, Taras Maksymov, Paweł Lisiecki, Mateusz Świergiel, Krzysztof Gościniak, Grzegorz Dziubek czy Błażej Ciesielski . Wymienieni mają już doświadczenie lub spore umiejętności. Kluczowym faktem będzie jednak radzenie sobie z presją. W końcu druga liga to już nie przelewki (zresztą atmosferę na pewno rozładuje „Froncek”  ). Dużo zależeć także będzie od odpowiednio przepracowanego sezonu przygotowawczego, a w tym roku jest on bardzo krótki.

Nie oznacza to jednak, że wzmocnienia są niepotrzebne. Przede wszystkim niezbędni są typowi napastnicy z prawdziwego zdarzenia. W trzeciej lidze nie było takowych poza nie spełniającym oczekiwań Maciejem Stawińskim. Reszta graczy, nawet tych bramkostrzelnych, kursowała między pomocą, a napadem co wynikało z uniwersalności. Na tym poziomie ktoś rutynowy jest już niezbędny. Obecnie na testach przebywa Tomasz Kempiński– autor 11 bramek w barwach trzecioligowego Piasta Kobylin. Na treningach i sparingach prezentuje się nieźle. Mocno się angażuje, świetnie radzi sobie w polu karnym i pojedynkach z obrońcami. Taki transfer byłby strzałem w „10”. Nieźle wygląda także gra pomocnika [bWojciecha Bzdęgi[/b]. Lewy pomocnik na pewno będzie potrzebny, ale jeszcze bardziej przydałby się ktoś na środek pola. Nie można także zapomnieć o dobrych uzupełnieniach w obronie.

Względy sportowe są w Calisii na plus. Jednak największą bolączką, ciągnącą się od dłuższego czasu jest problem stadionu. Kameralny Wał Matejki nie spełnia wymogów PZPN. Zbyt mała ilość miejsc siedzących, mała klatka dla kibiców to najważniejsze z wielu braków i powody dla których obiekt nie zostanie dopuszczony do drugiej ligi. Działacze wraz z władzami Miasta starają się o licencję warunkową. W tym roku Calisia miałaby grać na Wale Matejki, ale już w następnym sezonie przeniosłaby się na zmodernizowany stadion przy ulicy Łódzkiej (Miasto wzięło już kredyt na ten cel). Pytanie jednak czy PZPN wyrazi na to zgodę. Ostatnie posiedzenie odroczyło sprawę do 5 lipca z powodów formalnych. Miejmy nadzieję, że kibicom przyjdzie oglądać Calisię w Kaliszu, jak sama nazwa wskazuje.


Polecamy