Grzegorz Piesio: Nie ma już szans, żebym zimą trafił do Bełchatowa
Od dawna jest liderem Dolcanu Ząbki. Dla drużyny z Ząbek zdobywa bramki, ale też kreuje okazje kolegom. W tym sezonie trafił do siatki pięciokrotnie i jest najlepszym strzelcem swojego zespołu. Grzegorzowi Piesio, bo o nim mowa, pozostała do rozegrania ostatnia runda w Dolcanie. Później przyjdzie czas na wymarzone wyzwanie - grę w Ekstraklasie. Pomocnik od lipca będzie bronił barw GKS-u Bełchatów.
fot. Tomasz Bołt/Polskapresse
Piłkarze Dolcanu Ząbki rozpoczęli zimowe przygotowania na początku stycznia, a obecnie szlifują formę na obozie w Jarocinie. Wśród trenujących znajduje się Grzegorz Piesio, co do którego pewne jest, że za jakiś czas stanie się piłkarzem GKS-u Bełchatów. Kiedy dokładnie? Prawdopodobnie dopiero w lipcu, kiedy wygaśnie jego umowa z dotychczasowym pracodawcą. – Wydaje mi się, że nie ma już szans, żebym zimą przeszedł do GKS-u. Została już chyba podjęta decyzja, że zostanę w na wiosnę w Dolcanie i pomogę drużynie zająć jak najlepsze miejsce w lidze – stwierdził w rozmowie z nami Piesio.
Tym samym można prawdopodobnie zakończyć spekulacje o jego potencjalnym odejściu jeszcze tej zimy. Co prawda liczyli na to bardzo w Bełchatowie, ale w Ząbkach nie chcieli o tym słyszeć. Potencjalny zysk finansowy (nie byłyby to wielkie pieniądze, mówiło się o 100 tysiącach złotych) nie zrekompensowałby bowiem Dolcanowi straty sportowej.
Piesio rozegra swoją ostatnią rundę w Ząbkach już pod wodzą nowego trenera, czyli Dariusza Dźwigały. To już piąty szkoleniowiec, z jakim pomocnik będzie miał możliwość współpracować w Dolcanie. Sam zawodnik odbiera go bardzo pozytywnie. – Trener zrobił na mnie bardzo dobre wrażenie. Na całej drużynie chyba podobnie. Widać, że gra nam się układa. Nawet w przegranym meczu z Wisłą Płock sama gra była dobra – przekonuje Piesio, nawiązując do przegranego aż 1:4 sparingu z „Nafciarzami”. W spotkaniach o stawkę takie wyniki nie powinny się już jednak przytrafić, zwłaszcza że Dolcan zamierza piąć się w górę tabeli - Chcemy zdobyć jak najwięcej punktów i być jak najwyżej w tabeli. Będziemy robić wszystko, żeby poprawić to miejsce i znaleźć się w czołówce – obiecuje lider drużyny z Ząbek. Zadanie jest na pewno do wykonania, w końcu poprzedni sezon Dolcan zakończył na najniższym stopniu podium I ligi.
Wtedy również wiele zależało od Piesia. Zatem niezwykle prawdopodobne, że i tym razem pomocnik swoją grą nazbiera dla drużyny sporo punktów. Niewątpliwie nie odpuści, choć od lipca ma już nowe miejsce pracy. A z różnymi klubami łączono go już przecież od dawna. Latem najwięcej mówiło się o Cracovii, a zimą łączono go z Ruchem Chorzów. - Pojawiały się jakieś tematy – przyznał zawodnik. Ostatecznie wyścig o jego podpis wygrał GKS Bełchatów, o którym w kontekście tego zawodnika praktycznie nie mówiono. - Tak naprawdę ciężko mi było wybrać. Była przecież Cracovia, gdzie jest trener Podoliński. Ostateczną decyzję podjąłem po konsultacjach z kilkoma kolegami – zawodnikami, którzy mówili, że Bełchatów to dobry kierunek. I z menedżerem zdecydowaliśmy, że pójdziemy w tę stronę – powiedział nam Piesio.
Czy to dobry kierunek, zawodnik przekona się dopiero za jakiś czas. Wiadomo, że GKS jeszcze w tamtym sezonie występował w I lidze, więc przejście do tego zespołu może być dla Piesia jedynie łagodnym przeskokiem. Być może właśnie w takiej drużynie będzie mu się łatwiej pokazać, a to jest akurat niezwykle ważne. Wiele było już bowiem przypadków, kiedy wyróżniający się pierwszoligowcy zupełnie nie radzili sobie w Ekstraklasie. – Wydaje mi się, że dla mnie, jako zawodnika, jest to odpowiednia drużyna i dobry wybór – zakończył Piesio.