menu

Grzegorz Niciński, trener Arki Gdynia: Miro bardzo to przeżywa

20 listopada 2016, 21:56 | ŁŻ

Arka przegrała w niedzielę z Bruk-Betem Termaliką 1:3. Więcej niż o podstawie żółto-niebieskich w tym meczu, mówiło się o zachowaniu Miroslava Bożoka.


fot. Fot. Karolina Misztal

W 37. minucie spotkania Miroslav Bożok w brutalny sposób potraktował Patryka Fryca. To cud, że zawodnik żółto-niebieskich nie połamał rywalowi nóg. Trener Grzegorz Niciński nie chciał komentować jednak zachowania swojego podopiecznego.

- Sytuację z Miro Bożokiem przeanalizujemy na spokojnie. Nie chcę się wypowiadać publicznie, nie rozmawiałem z nim jeszcze na ten temat. W przerwie koncentrowaliśmy się na tym, żeby się dobrze ustawić, bo graliśmy jednego zawodnika mniej. Zostawiamy to do jutra, dziś nie chcę wykonywać nerwowych ruchów. Miro też bardzo to przeżywa. Na pewno było to naganne zachowanie. Wyciągniemy z tego wnioski i konsekwencje. Gra o jednego mniej zawodnika w ekstraklasie to trudna sytuacja - powiedział Grzegorz Niciński.

Opiekun piłkarzy z Gdyni odniósł się również do postawy całego swojego zespołu. Arka nadal ma problemy i nie wygrywa. Choć wydawało się, że w niedzielę może się to zmienić, to jednak wszystko zweryfikowało boisko.

- Termalica szukała tych punktów tak samo jak my. Mecz zaczął się dla nas bardzo dobrze, w pierwszych minutach nasza gra wyglądała nieźle. Niestety błędy indywidualne spowodowały to, że przegrywaliśmy i graliśmy w osłabieniu. Wyszliśmy na drugą połowę i staraliśmy się strzelić wyrównującą bramkę. Liczyliśmy się z tym, że Termalica może wyprowadzić kontry - tłumaczy trener Niciński.

Opiekun piłkarzy Arki nie załamuje jednak rąk.

- Mówi się, że co nas nie zabije, to nas wzmocni. Nie mamy dobrych humorów, ale liga się nie skończyła - dodał.

W kolejnym spotkaniu Arka zagra na wyjeździe w sobotę z Wisłą Kraków (godz. 20.30).

Kibice po Borussia - Bayern. "Cały świat wie, że atmosfera na tym meczu jest niesamowita"

Agencja Informacyjna Polska Press

Opracował: ŁŻ


Polecamy