menu

Górnik Zabrze - Legia Warszawa LIVE!

5 grudnia 2014, 07:29 | Sebastian Gladysz

W piątkowy wieczór swój ostatni mecz przed własną publicznością w tym roku zagra zabrzański Górnik. Jego przeciwnikiem będzie aktualny lider Ekstraklasy i mistrz Polski, czyli zespół Legii Warszawa. Faworytem bez wątpienia są goście, ale kilka zespołów udowodniło w ostatnich miesiącach, że podopiecznych Henninga Berga da się pokonać.

Górnik Zabrze podejmie dziś Legię Warszawa
Górnik Zabrze podejmie dziś Legię Warszawa
fot. Arkadiusz Ławrywianiec/Dziennik Zachodni

Na pierwszy rzut oka wszystko wskazuje na zwycięstwo gości. Zanim jednak zagłębimy się w statystyki, analizę składów obu drużyn a także ich obecną dyspozycję, postarajmy się nie zapomnieć o pewnej ważnej kwestii – oba kluby mają wielkie i bogate tradycje, rzesze kibiców i wiele tytułów mistrzowskich na swoim koncie. I Legia i przede wszystkim Górnik, potraktują to spotkanie niezwykle poważnie. Dla zabrzan spotkanie z warszawianami jest niezwykle istotne, dlatego wszystkie przedmeczowe rozważania mogą być błędne, tak jak w przypadku meczów derbowych.

Możemy się spodziewać wielu goli w ten piątkowy wieczór. W ostatnich ośmiu wyjazdowych pojedynkach Legii padały przynajmniej trzy bramki, ale to nie wszystko – biorąc pod uwagę dziesięć ostatnich spotkań Górnika w Ekstraklasie, to w ośmiu z nich również mogliśmy obejrzeć co najmniej trzy trafienia. Zatem obie drużyny dużo strzelają (lub tracą).

Górnik zaskakująco słabo wypada, jeśli wziąć pod uwagę tylko mecze domowe. W takiej tabeli zajmuje dopiero 13. miejsce, z dwunastoma punktami zdobytymi w ośmiu pojedynkach. Co więcej, od czterech spotkań zabrzanie nie zwyciężyli przy Roosevelta 81. Ostatni raz smak zwycięstwa poczuli w… sierpniu, gdy pokonali Górnika Łęczna. Legia jest natomiast druga w klasyfikacji meczów wyjazdowych (co ciekawe, pierwszy jest Górnik) – w dotychczasowych ośmiu występach zgromadziła 15 punktów.

Na korzyść zabrzan z pewnością będzie przemawiać motywacja. Przy Łazienkowskiej mało kto aktualnie przejmuje się meczem z Górnikiem, trwa wielka debata na temat rasistowskich okrzyków na meczu z Lokeren, trwa również liczenie strat, jakie przyniesie decyzja UEFA o zamknięciu Pepsi Areny na dwa mecze w Lidze Europy. W przyszły czwartek Legię będzie czekało starcie z Trabzonsporem o pierwsze miejsce w grupie i to ono jest traktowane priorytetowo. „Trójkolorowi” natomiast zagrają z Legią swoje ostatnie spotkanie w 2014 roku przy Roosevelta, dodatkowo prestiżowe, bo z odwiecznym rywalem. Zaangażowanie i determinacja powinny być więc po stronie gospodarzy.

Sytuacja kadrowa zabrzan nie jest najgorsza. Wciąż za czerwoną kartkę musi pauzować Błażej Augustyn, poza nim wyłączeni z gry są Dawid Plizga, Armin Cerimagić i Mariusz Przybylski, ale reszta zawodników jest do dyspozycji Roberta Warzychy. Co więcej, wraca Łukasz Madej, a to spore wzmocnienie górniczej ekipy. Bez niego ofensywa Górnika zaprezentowała się w Poznaniu beznadziejnie. Ogólnie ciężko uznać dyspozycję zawodników z Zabrza za dobrą. Podopieczni Warzychy wygrali co prawda z Zawiszą i Cracovią, ale nie było w ich grze tego polotu i pewności, którymi imponowali na początku sezonu. Od kiedy do Polski zawitała astronomiczna jesień, to Górnikowi wiedzie się w kratkę – w ośmiu meczach zdobył tylko 11 punktów.

Henning Berg też nie ma do dyspozycji wszystkich swoich piłkarzy. Swoją karę za czerwoną kartkę musi odcierpieć Tomasz Jodłowiec, kontuzjowani są Tomasz Brzyski i Dossa Junior, a wciąż nie jest gotowy do gry Bartosz Bereszyński. Sporym wzmocnieniem jest za to powrót po przebytym urazie Miroslava Radovicia, bez wątpienia czołowego gracza Legii i całej ligi. Widać więc, ze to z zestawieniem linii obrony może mieć kłopoty norweski szkoleniowiec. Linia defensywna Legii jest najlepsza w Polsce (ex aequo z GKS-em Bełchatów), bo pozwoliła na stratę 17 goli. Drużyna z Warszawy nie tylko traci najmniej bramek, ale również najwięcej strzela (36).

Historia spotkań obu drużyn jest bardzo wyrównana, ale nieznaczną przewagę ma w niej zespół dzisiejszych gości. W 114 dotychczasowych pojedynkach Legia wygrała 46, a Górnik 40. W tym roku kluby te mierzyły się aż trzy razy – dwukrotnie przy Roosevelta wygrywała Legia, a przy Łazienkowskiej zanotowano remis 1:1. W lutym zabrzanie oddali swoim rywalom trzy punkty właściwie bez walki i przegrali ostatecznie 0:3, natomiast w rundzie dodatkowej, w maju, postawili ciężkie warunki. Dwa gole zdobył Olkowski, ale nie wystarczyło to nawet do remisu, bo legioniści trzykrotnie trafili do siatki. Mecz z tego sezonu w Warszawie zakończył się podziałem punktów, z którego z pewnością zadowoleni byli jedynie goście. Ostatnie zwycięstwo Górnika nad Legią miało miejsce niemal rok temu, w grudniu 2013 roku, gdy zabrzanie w Pucharze Polski rozprawili się z obrońcami tytułu 3:1 i wyrzucili ich za burtę tych rozgrywek. Był to ostatni mecz Jana Urbana w roli trenera Legii.

Bez wątpienia czeka nas prawdziwy polski klasyk. Tym bardziej szkoda, że te dwa zasłużone dla polskiej piłki kluby dzieli przepaść organizacyjna. Ale tutaj, dzisiaj mamy tylko jeden mecz. I może zdarzyć się wszystko.