menu

Górnik – Legia LIVE!

22 lutego 2014, 11:06 | Sebastian Gladysz

Dwa miesiące temu, w meczu kończącym piłkarski rok 2013, Górnik w naprawdę niezłym stylu wyrzucił Legię poza burtę Pucharu Polski, zwyciężając przy Roosevelta 3:1. Wspomnienie tego spotkania zostało jednak zatarte przez zeszłotygodniowy „wyczyn” w Lubinie, gdzie zabrzanie zostali ograni przez Zagłębie. O powtórkę z grudnia będzie więc bardzo ciężko.

Początek meczu Górnik Zabrze - Legia Warszawa o godzinie 18:30
Początek meczu Górnik Zabrze - Legia Warszawa o godzinie 18:30
fot. Paulina Szmid

Dlaczego? Ponieważ Górnik na Dolnym Śląsku pokazał się z najgorszej możliwej strony – prezentując radosny futbol w defensywie i kompletny brak pomysłu w ataku. W zespole z Zabrza nie funkcjonowało w tym meczu kompletnie nic. Środkowi obrońcy popełniali błąd za błędem, Sobolewski i Jeż przegrali walkę o środek boiska, ze słabej strony pokazali się debiutanci (Mańka, Kurzawa), a na szpicy zupełnie nie istniał Łuczak. O postawie bramkarza Górnika przez grzeczność lepiej nie wspominać.

Jak na inaugurację wiosny zaprezentowała się za to Legia? Zdobyła trzy punkty w meczu z Koroną i utrzymała przewagę nad resztą stawki, ale nie zachwyciła. W ofensywie zaprezentowała się dość przeciętnie i długo męczyła się ze „Scyzorykami” – gola na wagę zwycięstwa strzelił w końcówce spotkania z karnego Vrdoljak. Obiecujący debiut zaliczył Guilherme, a swoją wysoką formę udowodnili Radović i Kuciak. Obraz gry Legii nie był jednak na tyle przekonujący, aby upatrywać w niej murowanego faworyta do zwycięstwa w meczu z Górnikiem.

Tym bardziej, że w ostatnich latach mecze obu tych drużyn są bardzo wyrównane. Historia nieznacznie przemawia na korzyść gości, którzy z dotychczasowych 111 spotkań wygrali 44, Górnik natomiast zwyciężał 40 razy. O ile jednak w Warszawie „Wojskowi” zazwyczaj nie mają większych problemów z pokonaniem zabrzan, to na Górnym Śląsku zawsze ciężko im się wiodło. Ostatni gładko wygrany mecz przez Legię przy Roosevelta miał miejsce w 2008 roku, kiedy to goście zwyciężyli 3:0. Po tym spotkaniu ze stołkiem trenera Górnika pożegnał się… Ryszard Wieczorek, dziś ponownie szkoleniowiec klubu z Zabrza.

Nikt nie zazdrości mu problemów kadrowych, z jakimi musi się borykać. Poza kadrą Górnika są Danch, Magiera, Gancarczyk, Nowak, Olkowski i Przybylski. Na Dialog Arenie urazu doznał Augustyn – jego sytuacja zdrowotna nie jest jeszcze do końca znana. Kibice drżą też o Zacharę, który nie mógł wystąpić w meczu z Zagłębiem z powodu urazu. Jest jednak szansa, że pojawi się na murawie w sobotni wieczór. Te osłabienia widać w grze zespołu, który bez kilku swoich filarów nie prezentuje się już tak efektownie, jak jesienią. Piłkarze, którzy zastępują kontuzjowanych kolegów, nie prezentują tej samej jakości piłkarskiej. To spory problem dla klubu, który deklarował walkę o najwyższe cele w tym sezonie.

Henning Berg też nie jest w komfortowej sytuacji. Głównym problemem jest dla niego z pewnością przednia formacja, gdzie brakuje typowych napastników do grania. Wciąż nie w pełni sił jest Saganowski, a Dwaliszwili został ukarany za zdarzenie z Golańskim w spotkaniu z Koroną dwoma meczami pauzy. W tym wypadku na szpicy najprawdopodobniej zadebiutuje Orlando Sa. Poza kadrą znajdują się też aktualnie Kosecki i Bereszyński – ten drugi złamał kilka dni temu nos na treningu. Niepewny jest też występ Wawrzyniaka, który w każdym momencie może opuścić zespół Legii i przenieść się do Rosji.

Starcie trzeciej i pierwszej drużyny Ekstraklasy można bez wielkiej przesady uznać za hit kolejki. Oba zespoły na inaugurację wiosny mniej (Legia) lub dużo, dużo bardziej (Górnik) zawiodły – od jednych oczekiwano porywającej gry pod batutą nowego szkoleniowca i pewnych zwycięstw, a po drugich spodziewano się przynajmniej tak dobrej formy, jak jesienią. Teraz stają naprzeciw siebie w prawdziwym klasyku polskiej ligi. Przez lata kluby te dominowały w kraju i między sobą rozstrzygały, kto ostatecznie zostawał mistrzem. Teraz, pierwszy raz w dwudziestym pierwszym wieku, można nazwać pojedynek Górnika i Legii ponownie meczem na szczycie. Chęci nikomu nie zabraknie – podopieczni Wieczorka desperacko chcą się zrehabilitować za mecz z Zagłębiem, a drużyna z Łazienkowskiej pała żądzą rewanżu za grudniowe spotkanie.

Stawka jest, prestiż i motywacja także. A czy będą emocje?


Polecamy