menu

Nice 1 Liga. Podbeskidzie nie wykorzystało szansy. Remis mimo gry w przewadze

6 kwietnia 2018, 20:54 | Przemysław Drewniak

W meczu rozpoczynającym 25. kolejkę Nice 1 Ligi Podbeskidzie przed własną publicznością podzieliło się punktami z Górnikiem Łęczna (0:0). "Górale" spotkania nie zaliczą do udanych. Nie udało im się pokonać Sergiusza Prusaka, choć niemal całą drugą połowę grali z przewagą jednego zawodnika.

Podbeskidzie nie wykorzystało szansy na trzy punkty
fot. Łukasz Klimaniec
Podbeskidzie nie wykorzystało szansy na trzy punkty
fot. Łukasz Klimaniec
Podbeskidzie nie wykorzystało szansy na trzy punkty
fot. Łukasz Klimaniec
Podbeskidzie nie wykorzystało szansy na trzy punkty
fot. Łukasz Klimaniec
Podbeskidzie nie wykorzystało szansy na trzy punkty
fot. Łukasz Klimaniec
Podbeskidzie nie wykorzystało szansy na trzy punkty
fot. Łukasz Klimaniec
Podbeskidzie nie wykorzystało szansy na trzy punkty
fot. Łukasz Klimaniec
Podbeskidzie nie wykorzystało szansy na trzy punkty
fot. Łukasz Klimaniec
1 / 8

Dla kibiców spoza Bielska-Białej zaskoczeniem może być fakt, że korzenie Podbeskidzia sięgają aż początku poprzedniego stulecia. Górale kontynuują piłkarskie tradycje założonego w 1907 roku BBSV (później BBTS), a ich piątkowy mecz rozpoczął uroczyste obchody 110-lecia najstarszego bielskiego klubu. Traf chciał, że ich rywalem był Górnik Łęczna, który zapisał jedną z najczarniejszych kart tej historii. Dwa lata temu na Lubelszczyźnie Podbeskidzie poniosło druzgocącą porażkę 1-5, która przypieczętowała spadek bielszczan z Ekstraklasy.

Od tamtego czasu składy obu zespołów znacząco się zmieniły, ale w piątek gospodarze rozpoczęli tak, jakby chcieli wziąć rewanż za tamto niepowodzenie. Mogli prowadzić już po pięciu minutach, ale piłka po główce Mariusza Malca i interwencji jednego z obrońców dwa razy odbiła się od poprzeczki.

Bielszczanie napierali, chcąc zerwać z ciążącą na nich łatką drużyny "bezzębnej" w ofensywie - w czterech wcześniejszych meczach strzelili tylko trzy bramki, w tym jedną po niesłusznie podyktowanym rzucie karnym. Przeważali nad Górnikiem, ale znów brakowało im skutecznego wykończenia akcji. Z pomocą przyszli rywale - tuż po przerwie drugą żółtą kartkę za bezsensowny faul w środku pola dostał Łukasz Sosnowski.

Paradoksalnie gra w przewadze jeszcze bardziej utrudniła zadanie Podbeskidziu, bo goście skupili się na obronie, a w ataku pozycyjnym Górale niemiłosiernie się męczyli, nie mając pomysłu na rozmontowanie drużyny z Łęcznej. Po kolejnych nieudanych próbach i kiksach niecierpliwiła się publiczność, która coraz głośniej wygwizdywała zagrania gospodarzy. Momentami Podbeskidzie potrafiło przyspieszyć grę, miało też więcej atutów w ofensywie po wejściu na boisko Pawła Tomczyka, ale po jego strzałach trzy razy świetnie interweniował Sergiusz Prusak. - Dominowaliśmy, ale zabrakło nam precyzji i ostatniego podania. W piłce najważniejsze jest szczęście, a ono nie było po naszej stronie - żałował trener Adam Nocoń.

Podbeskidzie już w piątym kolejnym meczu nie straciło bramki, ale po remisie z osłabionym przeciwnikiem ze strefy spadkowej to żadne pocieszenie. Zwłaszcza, że gdyby skutecznością w końcówce wykazał się Mikołaj Lebedyński, to Górnik wyjechałby z Bielska-Białej z trzema punktami. - Jestem dumny z postawy chłopaków, nasz bramkarz przeżywał dziś drugą młodość. Ten remis traktujemy jak zwycięstwo - cieszył się trener gości, Bogusław Baniak.

Piłkarz meczu: Sergiusz Prusak
Atrakcyjność meczu: 3/10

#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU

[wideo_iframe]//get.x-link.pl/f79a913f-1a43-243d-58ac-82d9dd600457,5dec8c3b-132b-7c2e-e7a2-0c44dc390bfd,embed.html[/wideo_iframe]

Oto polscy piłkarze, którzy daliby radę w MMA


Polecamy