Nice 1 Liga. Podbeskidzie nie wykorzystało szansy. Remis mimo gry w przewadze
W meczu rozpoczynającym 25. kolejkę Nice 1 Ligi Podbeskidzie przed własną publicznością podzieliło się punktami z Górnikiem Łęczna (0:0). "Górale" spotkania nie zaliczą do udanych. Nie udało im się pokonać Sergiusza Prusaka, choć niemal całą drugą połowę grali z przewagą jednego zawodnika.
Dla kibiców spoza Bielska-Białej zaskoczeniem może być fakt, że korzenie Podbeskidzia sięgają aż początku poprzedniego stulecia. Górale kontynuują piłkarskie tradycje założonego w 1907 roku BBSV (później BBTS), a ich piątkowy mecz rozpoczął uroczyste obchody 110-lecia najstarszego bielskiego klubu. Traf chciał, że ich rywalem był Górnik Łęczna, który zapisał jedną z najczarniejszych kart tej historii. Dwa lata temu na Lubelszczyźnie Podbeskidzie poniosło druzgocącą porażkę 1-5, która przypieczętowała spadek bielszczan z Ekstraklasy.
Od tamtego czasu składy obu zespołów znacząco się zmieniły, ale w piątek gospodarze rozpoczęli tak, jakby chcieli wziąć rewanż za tamto niepowodzenie. Mogli prowadzić już po pięciu minutach, ale piłka po główce Mariusza Malca i interwencji jednego z obrońców dwa razy odbiła się od poprzeczki.
Bielszczanie napierali, chcąc zerwać z ciążącą na nich łatką drużyny "bezzębnej" w ofensywie - w czterech wcześniejszych meczach strzelili tylko trzy bramki, w tym jedną po niesłusznie podyktowanym rzucie karnym. Przeważali nad Górnikiem, ale znów brakowało im skutecznego wykończenia akcji. Z pomocą przyszli rywale - tuż po przerwie drugą żółtą kartkę za bezsensowny faul w środku pola dostał Łukasz Sosnowski.
Paradoksalnie gra w przewadze jeszcze bardziej utrudniła zadanie Podbeskidziu, bo goście skupili się na obronie, a w ataku pozycyjnym Górale niemiłosiernie się męczyli, nie mając pomysłu na rozmontowanie drużyny z Łęcznej. Po kolejnych nieudanych próbach i kiksach niecierpliwiła się publiczność, która coraz głośniej wygwizdywała zagrania gospodarzy. Momentami Podbeskidzie potrafiło przyspieszyć grę, miało też więcej atutów w ofensywie po wejściu na boisko Pawła Tomczyka, ale po jego strzałach trzy razy świetnie interweniował Sergiusz Prusak. - Dominowaliśmy, ale zabrakło nam precyzji i ostatniego podania. W piłce najważniejsze jest szczęście, a ono nie było po naszej stronie - żałował trener Adam Nocoń.
Podbeskidzie już w piątym kolejnym meczu nie straciło bramki, ale po remisie z osłabionym przeciwnikiem ze strefy spadkowej to żadne pocieszenie. Zwłaszcza, że gdyby skutecznością w końcówce wykazał się Mikołaj Lebedyński, to Górnik wyjechałby z Bielska-Białej z trzema punktami. - Jestem dumny z postawy chłopaków, nasz bramkarz przeżywał dziś drugą młodość. Ten remis traktujemy jak zwycięstwo - cieszył się trener gości, Bogusław Baniak.
Piłkarz meczu: Sergiusz Prusak
Atrakcyjność meczu: 3/10
#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/f79a913f-1a43-243d-58ac-82d9dd600457,5dec8c3b-132b-7c2e-e7a2-0c44dc390bfd,embed.html[/wideo_iframe]