Nuda jak w polskim kinie. Górnik Łęczna minimalnie wygrywa z Podbeskidziem
Nice 1 Liga. Fani polskiej piłki, którzy od miesięcy czekali na mecz "Podbeskidzia takiego z Łęczną" mogą czuć się spełnieni. Gospodarze wygrali skromnie, bo tylko 1:0 po golu w 84. minucie spotkania. Przez całe spotkanie wiało nudą, jednak to Górnicy z Łęcznej wzięli sprawy w swoje ręce i na kilka minut przed końcem wydarli komplet punktów Podbeskidziu.
O pierwszej połowie nie sposób napisać zbyt wielu pozytywnych słów. Emocji na boisku było jak na lekarstwo, a zespoły, które powinny walczyć o wydostanie się z dolnych rejonów tabeli, sprawiały wrażenie zadowolonych z bezbramkowego remisu. Tempo gry było nieznośnie wolne, a wielu zawodników próbowało grać na stojąco. Na murawie brakowało płynności w rozgrywaniu piłki, precyzji i pomysłu na grę z obu stron. Drużyny schodziły na przerwę przy wyniku 0:0 i biorąc pod uwagę znikome ilości akcji ofensywnych, taki rezultat nie był zaskoczeniem.
- Ta liga jest tak skonstruowana, że gdy straci się gola, to ciężko jest zareagować. Dlatego skupiamy się głównie na obronie dostępu do własnej bramki – przyznał w przerwie meczu przed kamerami Polsatu Sport Radosław Pruchnik.
Niestety, w drugiej odsłonie obraz spotkania bardzo długo nie ulegał zmianie. Ten mecz był po prostu nudny i oglądanie go nie sprawiało przyjemności. Rywalizacja ożywiła się dopiero w 83. minucie, gdy miejscowej drużynie udało się zdobyć dość przypadkową bramkę.
Piłkę w pole karne wstrzeliwał Rafał Kosznik, futbolówka odbiła się od Michała Suchanka i trafiła pod nogi Patryka Szysza. Wychowanek Górnika mocnym uderzeniem posłał ją pod poprzeczkę, dzięki czemu zielono-czarni wyszli na prowadzenie. Dla 19-latka było to czwarte trafienie w obecnym sezonie.
Łęcznianie dowieźli korzystny dla nich wynik do końcowa zawodów i po ostatnim gwizdku mogli świętować drugą wygraną w trwających rozgrywkach. Wywalczony komplet punktów sprawił, że ekipa prowadzona przez trenera Tomasza Kafarskiego odskoczyła w tabeli sobotniemu rywalowi na trzy oczka.
Co natomiast można powiedzieć o drużynie gości? Podopieczni Adama Noconia zaprezentowali się całkowicie bezbarwnie. Ich próby zagrożenia bramki strzeżonej przez Sergiusza Prusaka można policzyć na palcach jednej ręki. W dodatku, tylko jedna z nich zmusiła do większego wysiłku golkipera Górnika, który skutecznie interweniował po kąśliwym strzale z dystansu Dimitara Iliewa w 71. minucie.
Czytaj więcej: http://www.kurierlubelski.pl/sport/gornik-leczna/a/gornik-leczna-podbeskidzie-bielskobiala-10-przerwali-zla-passe,12466314/
Atrakcyjność meczu: 3/10
Piłkarz meczu: Patryk Szysz
#TOPSportowy24;nf - SPORTOWY PRZEGLĄD INTERNETU
[wideo_iframe]//get.x-link.pl/0708160e-c91a-50af-cfb5-8c77972e8c41,5fd32e20-1d26-b7dc-fd69-c471d5a5f16b,embed.html[/wideo_iframe]