Górnik Łęczna pokonał Olimpię i praktycznie wrócił do Ekstraklasy!
Górnik Łęczna, po ośmiu sezonach nieobecności, jest niemal pewny powrotu na salony Ekstraklasy. Dzięki zwycięstwu 1:0 z Olimpią Grudziądz podopieczni Jurija Szatałowa do awansu brakuje mu już tylko punkty, albo potknięcia Dolcanu Ząbki w jednym z trzech ostatnich spotkań.
fot. Wojciech Czekała
Podczas sobotniego pojedynku w Grudziądzu obejrzeliśmy dwie zupełnie różne połowy. Zmianom ulegała nie tylko gra, ale również i pogoda, która raz sprzyjała, a później sprawiała niemałe problemy piłkarzom. Można powiedzieć, że gdy świeciło słońce, gra biało-zielonych z Grudziądza układała się, natomiast gdy warunki pogodowe uległy zmianie, gospodarze stracili koncepcję gry, co bez żadnych problemów wykorzystali łęcznianie.
Spotkanie znacznie lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy starali się narzucić swój styl gry. Olimpia przeważała i doprowadzała do groźnych akcji podbramkowych, zaś zawodnicy Górnika ograniczali się zaledwie do kontrataków, z których niewiele wychodziło. Już w 15. minucie zrobiło się gorąco pod bramką Sergiusza Prusaka po uderzeniu Adriana Bielawskiego, golkiper gości przeniósł piłkę nad poprzeczką i Olimpia miała stały fragment. Czas upływał, a goście pomimo starań nie stwarzali sobie dogodnych sytuacji. Co innego podopieczni Dariusza Kubickiego, którzy to próbowali zaskoczyć golkipera przyjezdnych. Kolejno starali się to uczynić Robert Szczot oraz Piotr Ruszkul. W międzyczasie kontuzji doznał Dariusz Gawęcki, który został staranowany przez Prusaka i już w 33. minucie mieliśmy pierwszą zmianę. Wynik do przerwy nie uległ zmianie i obie drużyny schodziły do szatni z rezultatem 0:0.
Drugą połowę ambitniej zaczęli Górnicy, a efektem była bramka Macieja Szmatiuka w 48. minucie. Piłkarz z Łęcznej wykorzystał idealne dośrodkowanie i głową uderzył w światło bramki, piłka niefortunnie obiła Adriana Bielawskiego i myląc Osieckiego wpadła do siatki. Chwilę później mocne uderzenie Božoka wybronił dobrze spisujący się bramkarz Olimpii, nie pozwalając podwyższyć prowadzenia gościom.
Czas uciekał, zawodnicy trenera Szatałowa perfekcyjnie bronili dostępu do własnej bramki, przez co Olimpia pomimo starań nie mogła przebić się przez "szesnastkę". Pogoda w tym momencie też nie dopisała, nad Grudziądzem pojawiły się ciemne chmury, z których chwilę później mieliśmy potężną ulewę. Od tego momentu gra wyglądała jak zwykła kopanina, a piłka co chwilę stawała na boisku. Nie można było tego nazwać grą w piłkę. W końcówce spotkania obserwowaliśmy dużo walki, lecz wynik ostatecznie nie uległ zmianie i to Górnik Łęczna niemal na pewno zawita w przyszłym sezonie do Ekstraklasy!
Górnik Łęczna ma obecnie 60. punktów w tabeli i o dziewięć wyprzedza trzeci Dolcan Ząbki. Rywal ma do rozegrania jeszcze trzy mecze i może co najwyżej zrównać się punktami z łęcznianami. Z powodu gorszego bilansu bezpośredniego nie ma szans na wyprzedzenie ich, chyba że taką samą liczbę punktów zgromadzi również GKS Bełchatów. Wówczas to Dolcan i "Brunatni" będą świętować awans.
Górnik z Ekstraklasy został zdegradowany po sezonie 2006/07, kiedy to za korupcję ukarano go zesłaniem o dwie klasy rozgrywkowe. Do 1 ligi udało się łęcznianom wrócić już po sezonie, ale na ponowną grę w elicie przyszło im czekać znacznie dłużej.
W swojej historii zespół z Łęcznej rozegrał do tej pory cztery w sezony w polskiej najwyższej klasie rozgrywkowej. Największym sukcesem Górnika było zajęcie w niej 7. miejsca.