Górnik Łęczna górą w towarzyskim starciu outsiderów
W hiszpańskim Oropesa del Mar prawdziwy ekstraklasowy klasyk. W ramach sparingowego starcia zmierzyły się tam dwie drużyny strefy spadkowej. Po wyrównanej pierwszej połowie i przewadze w drugiej, zwycięsko wyszli z niego łęcznianie. Podopieczni Franciszka Smudy zwyciężyli po dwóch bramkach Bartosza Śpiączki oraz jednej Aleksandra Komora.
fot. Arkadiusz Gola
"Ale bym obejrzał Ruch, taki z Łęczną." - podczas zimowej przerwy ta sentencja pada kilkukrotnie w każdym domu polskiego kibica LOTTO Ekstraklasy. Od zakończenia szerokopojętej rundy jesiennej minął już przeszło miesiąc - głód futbolu jest więc ogromny. Do startu pozostały już niecałe dwa tygodnie, jednak już w poniedziałkowy poranek swoisty teaser.
Wszyscy ci, którzy akurat przebywali w hiszpańskim Oropesa del Mar mieli okazję zobaczyć naprawdę ciekawe starcie. Mecz zespołów dwóch byłych selekcjonerów reprezentacji Polski - Ruchu Waldemara Fornalika oraz Górnika Łęczna Franciszka Smudy. Przed obiema drużynami naprawdę cieżkie miesiące - zimują bowiem w strefie spadkowej, z której muszą się jak najszybciej wydostać. Zdecydowanie gorzeh wygląda sytuacja Niebieskich, którzy do bezpiecznej pozycji tracą więcej punktów.
W Hiszpanii łęcznianie są już przeszło tydzień. Oprócz treningów mają za sobą kilka sparingów, w których jak dotąd radzili sobie całkiem nieźle. Starcie z Ruchem de facto kończy ich zgrupowanie i w najbliższym czasie powrócą do pracy na własnych obiektach. Dłużej zagranicą zostaną chorzowianie, którzy w Polsce pojawią się dopiero 3 lutego.
Franciszek Smuda raczej nie lubi zmian. Do sparingu z Ruchem podszedł dokładnie tak jak do poprzednich - na dwie różne połowy wystawił dwie różne jedenastki, bardzo podobne do tych z poprzednich starć. Waldemar Fornalik natomiast dokonał kilku roszad względem ostatniego towarzyskiego starcia. Skład Ruchu nie wyglądał jednak na optymalny, taki który może wybiec od pierwszej minuty w ligowym meczu z Cracovią. Wraz z premierowym gwizdkiem pojawili się bowiem rzadko widywani Mateusz Cichocki, Miłosz Przybecki czy Eduards Visnakovs.
Pierwsza część należała do niezwykle wyrównanych. Oba zespoły miały swoje sytuacje. Ani LiborHrdlicka ani nominalnie trzeci bramkarz łęcznian - Dawid Smug, nie mogli narzekać na nudę. Swoje szanse mieli Grzegorz Piesio czy Dariusz Jarecki, ale najbardziej na umieszczeniu piłki w siatce zależało chyba Eduardsowi Visnakovsowi. Łotysz po powrocie na Cichą ma problemy ze złapaniem się do składu, a zdobywane w sparingach bramki mogłyby wpłynąć jakoś na decyzję Waldemara Fornalika. Futbolówka nie chciała spocząć w siatce. Umieścić ją tam nie udało się także ani Maciejowi Urbańczykowi ani Gersonowi. Do przerwy utrzymywał się bezbramkowy remis.
Na drugą połowę wyszła już całkiem inna, wydaje się nieco lepsza - przynajmniej na papierze, jedenastka łęcznian. I od razu zrobiła różnicę. Wynik szybko otworzył Bartosz Śpiączka, a zaledwie osiem minut później trafienie dołożył Aleksander Komor. Niespełna 22-letni zawodnik głową wykończył dośrodkowanie z rzutu rożnego w wykonaniu Javiera Hernandeza. O ostatecznym rezultacie zadecydował jednak Śpiączka, który zdołał jeszcze wykorzystać podanie Grzegorza Bonina. Swoje szanse miał także Ruch. A wśród nich jedną całkiem kuriozalną: Jarosław Niezgoda nie wykorzystał "podania" Wojciecha Małeckiego i w sytuacji sam na sam nie zdołał wpakować piłki do bramki. Ostatecznie jednak Niebiescy zasłużenie przegrali z Zielono-Czarnymi, co pozwala optymistyczniej patrzeć na plan utrzymania się podopiecznych Franciszka Smudy.
Ruch Chorzów - Górnik Łeczna 0-3 (0-0)
0-1 Bartosz Śpiączka (47 min.)
0-2 Aleksander Komor (55 min.)
0-3 Bartosz Śpiączka (71 min.)
Ruch Chorzów:
i połowa: Libor Hrdlicka - Martin Konczkowski, Michał Helik, Mateusz Cichocki, Marcin Kowalczyk - Milen Gamakow, Maciej Urbańczyk - Miłosz Przybecki, Patryk Lipski, Łukasz Moneta (65. Miłosz Trojak) - Eduards Visnakovs (65. Jarosław Niezgoda)
II połowa: Libor Hrdlicka (65. Kamil Lech) - Adam Pazio, Rafał Grodzicki, Mateusz Cichocki (67. Michał Koj), Paweł Oleksy - Łukasz Surma, Maciej Urbańczyk (67. Michał Walski) - Miłosz Przybecki (65. Kamil Mazek), Bartosz Nowak, Łukasz Moneta - Eduards Visnakovs
Górnik Łęczna:
I połowa: Dawid Smug - Gabriel Matei, Łukasz Bogusławski, Gerson Guimaraes, Dariusz Jarecki - Radosław Pruchnik, Dragomir Vukobratović - Grzegorz Piesio, Przemysław Pitry, Piotr Grzelczak - Vojo Ubiparip
II połowa: Wojciech Małecki - Paweł Sasin, Aleksander Komor, Maciej Szmatiuk, Leandro - Łukasz Tymiński, Krzysztof Danielewicz - Grzegorz Bonin, Javier Hernandez, Nika Dzalamidze - Bartosz Śpiączka