Górnik - Lechia LIVE! O duże pieniądze i jak najwyższe miejsce w tabeli
Mimo, że to ostatnia kolejka Ekstraklasy i w teorii wszystko jest już rozstrzygnięte, to oba zespoły mają o co grać. Górnik ma jeszcze matematyczne szanse na trzecie miejsce i najlepszy ligowy wynik od 20 lat, natomiast w zasięgu Lechii jest czwarta pozycja. Tak wysoko w tabeli „Biało-zieloni” nie byli od 1956 roku. Gra idzie też o duże pieniądze i premie. Jest więc o co walczyć.
fot. Paulina Szmid
Relacja na żywo z meczu Górnik Zabrze - Lechia Gdańsk w Ekstraklasa.net!
Kto jest faworytem dzisiejszego starcia? Bardzo ciężko go wskazać, bo obie drużyny w ostatnich tygodniach idą łeb w łeb. Ekipy z Zabrza i Gdańska skończyły sezon zasadniczy odpowiednio na miejscach 7 i 8, ale teraz są dużo wyżej. Forma przyszła w odpowiednim momencie – Górnik wygrał trzy mecze z sześciu, a dwie porażki (z Legią i Lechem) były minimalne i podopieczni Roberta Warzychy pozostawili po sobie dobre wrażenie. Gdańszczanie nie przegrali natomiast od czterech spotkań i widać gołym okiem, że dyspozycja zawodników z PGE Areny ma tendencję wzrostową.
Co słychać w drużynie Ricardo Moniza? Sytuacja kadrowa godna pozazdroszczenia. Żaden z zawodników nie pauzuje za kartki, nikt nie narzeka też na urazy. To oznacza, że Lechia zagra w Zabrzu w najsilniejszym składzie. Goście z pewnością będą chcieli udanie zakończyć ten sezon. Sezon, z którego chyba nie mogą być zadowoleni. Piłkarze z Pomorza rzutem na taśmę awansowali do grupy mistrzowskiej, a więc runda zasadnicza nie była zbyt udana w ich wykonaniu. Ostatnie mecze zacierają trochę kiepskie wrażenie. Co zapamiętamy z tego sezonu w wykonaniu Lechii? Najpewniej kapitalne bramki Piotra Grzelczaka i parady Mateusza Bąka.
W Zabrzu motywacja jest jeszcze większa. Jeśli Górnik pokona Lechię, a Pogoń w Chorzowie Ruch, to zabrzanie zakończą rozgrywki na trzecim stopniu podium. Ten sezon to prawdziwy Rollercoaster w wykonaniu piłkarzy z Roosevelta. „Trójkolorowi” grali jak z nut, ale po odejściu trenera Nawałki kompletnie się zacięli. Do ostatniej kolejki drżeli o to, czy uda im się utrzymać w grupie mistrzowskiej ale gdy już się w niej znaleźli i zaczęli grać na luzie, nagle przyszły zwycięstwa. Zwieńczeniem tych szalonych dziesięciu miesięcy z pewnością byłby nieoczekiwany happy end na trzeciej pozycji. Teoretycznie w meczu z Lechią nikt nie będzie pauzował, ale bardzo możliwe, że trener Warzycha celowo osłabi swój zespół, aby dać szansę tym zawodnikom, którzy grali do tej pory ogony, a w przyszłym sezonie będzie na nich częściej stawiał.
Historia meczów Górnika z Lechią przemawia na korzyść zabrzan. Drużyna z Górnego Śląska odniosła 18 zwycięstw w 34 spotkaniach. „Biało-zieloni” górą byli tylko siedem razy, a pozostałe dziewięć pojedynków zakończyło się podziałem punktów.
Między innymi były to dwa mecze z tego sezonu. Najpierw na PGE Arenie było 1:1, a potem przy Roosevelta mieliśmy bezbramkowy remis. Nie były to godne zapamiętania widowiska. Może tym razem będzie ciekawiej?
Oba zespoły mają sporo do wygrania, ale też i wiele do przegrania. Lechia w razie porażki może spaść nawet na siódme miejsce, a Górnik przy najbardziej pesymistycznym scenariuszu może spaść na szóstą pozycję. W grę wchodzą jednak duże pieniądze, szczególnie jeśli chodzi o zabrzan. Trzecie miejsce premiowane jest kwotą bliską miliona złotych od Ekstraklasy SA. Piłkarze z Gdańska toczyć będą bój o 700 tysięcy złotych, które podobno mają obiecane za zajęcie czwartego miejsca.
Zapowiada się więc efektowne starcie. Obie drużyny mają sporą motywację, a zawsze dużo przyjemniej jest zakończyć sezon zwycięstwem niż porażką. Kto zatem zgarnie pełną pulę przy Roosevelta?