menu

Górnik - Lechia LIVE! Łuczak wyrównuje! 2:2!

28 września 2014, 09:03 | Sebastian Gladysz

Choć przed sezonem Lechia Gdańsk była traktowana jako mocny kandydat do walki o europejskie puchary, to jak dotychczas kompletnie zawodzi. Teraz drużyna z Gdańska przyjeżdża na Górny Śląsk, aby spotkać się z Górnikiem Zabrze – zespołem, który mimo finansowych problemów kolejny sezon gra poukładaną piłkę i znów trzyma się wysoko w tabeli.

Górnik zmierzy się u siebie z Lechią
Górnik zmierzy się u siebie z Lechią
fot. Paulina Szmid

O bałaganie w gdańskim klubie napisano już wiele, ale dla niezorientowanych warto nakreślić przebieg wydarzeń ostatniego tygodnia. Po serii słabych meczów zwolniony z Lechii został trener Joaquim Machado. Tymczasowym szkoleniowcem gdańskiej jedenastki został Tomasz Unton, który swojego pierwszego oficjalnego meczu w nowej roli nie zaliczy do udanych. „Biało-zieloni” przegrali bowiem w Stalowej woli ze Stalą, odpadając z Pucharu Polski. Zawodnicy nie tworzą kolektywu i widać to na boisku.

Dlatego władze klubu gorączkowo poszukują nowego szkoleniowca. I tutaj właśnie robi się ciekawie. Faworytem niemieckich właścicieli Lechii jest Tomasz Hajto, którego wybór zawetował jednak zarząd klubu na czele z Dariuszem Krawczykiem. Przeciwni zatrudnieniu Wybitnego Reprezentanta Polski są również kibice. W międzyczasie pojawiła się kandydatura Thorstena Finka, a niedawno również Ricardo Moniza, zwolnionego z TSV 1860 Monachium. Wyboru wciąż jednak nie dokonano i najprawdopodobniej to Unton poprowadzi Lechię w meczu z Górnikiem.

A co słychać w Zabrzu? Po dwóch kolejnych porażkach przyszło zwycięstwo w Bielsku-Białej. Dodatkowo zabrzanie przed kilkoma dniami pokonali w większości rezerwowym składem Koronę Kielce w Pucharze Polski. Atmosfera w drużynie i wokół niej jest więc dobra. Ustawienie z trójką obrońców naprawdę się sprawdza, Górnik jest wysoko w tabeli, więc dobre humory przy Roosevelta 81 nie powinny dziwić.

Sytuacja kadrowa „Trójkolorowych” też zdaje się poprawiać. Do gry po półtorarocznej absencji powrócił już Mariusz Magiera, coraz bliżej powrotu do gry są też Armin Cerimagić i Bartosz Iwan. Trochę dłużej będzie dane poczekać kibicom na Mariusza Przybylskiego i Błażeja Augustyna, lecz i bez tych zawodników drużyna z Zabrza radzi sobie bardzo przyzwoicie. Pod znakiem zapytania stoi też występ w dzisiejszym spotkaniu Seweryna Gancarczyka i Rafała Kosznika, cierpiących na drobne urazy.

Wydaje się, że zabrzanie trafili na idealny moment, aby grać z Lechią. W zespole z Gdańska brakuje atmosfery, ściągnięci w ilościach hurtowych piłkarze nie są ze sobą zgrani i coraz częściej się ze sobą kłócą. W dodatku zawodnicy „Biało-zielonych” są przybici kompromitującą wpadką w Stalowej Woli, gdzie przegrali z drugoligowcem. Krajobraz wygląda naprawdę fatalnie nawet mimo całkiem niezłej sytuacji kadrowej – kontuzjowani są tylko Kevin Friesenbichler i Mavroudis Bougaidis.

Historia spotkań Górnika i Lechii zdecydowanie przemawia na korzyść gospodarzy. Oba zespoły rozegrały ze sobą dotychczas 35 pojedynków, w których górą aż osiemnaście razy byli zabrzanie. „Biało-zieloni” zwyciężali jedynie ośmiokrotnie, a pozostałe dziewięć meczów zakończyło się podziałem punktów. W ubiegłym sezonie obie ekipy mierzyły się jednak trzy razy i Górnik nie wygrał ani razu. Dwukrotnie padały remisy, a w ostatniej kolejce przy Roosevelta lepsza była Lechia.

Faworytem tego starcia wydają się być gospodarze. Osiągają ostatnio lepsze wyniki, są wyżej w tabeli, a w drużynie (pomimo kolejnych opóźnień w wypłatach) panuje dobra atmosfera. Zawodnicy z Zabrza nie mogą jednak zlekceważyć gdańszczan, bo to wciąż zespół z ogromnym potencjałem. Zawirowania w klubie to jedno, ale wysokie umiejętności indywidualne zawodników Lechii to drugie. Kto zatem okaże się zwycięzcą? Dobrze funkcjonujący kolektyw czy ekipa pełna indywidualności? To może być naprawdę interesujące spotkanie.