menu

Górnik - Lech LIVE! Starcie drużyn z problemami w Zabrzu

2 marca 2016, 10:09 | Sebastian Gladysz

Już dziś o 20:30 na Arenie Zabrze dojdzie do pojedynku dwóch zespołów mających spore kłopoty w ligowej tabeli. Przed rozpoczęciem tej kolejki Ekstraklasy Lech miał oczko przewagi nad dziewiątym Górnikiem Łęczna, a Górnik Zabrze tracił cztery punkty do czternastej Termaliki. Obie ekipy mają o co grać.

Górnik Zabrze - Lech Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Górnik Zabrze - Lech Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Górnik Zabrze - Lech Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Górnik Zabrze - Lech Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Górnik Zabrze - Lech Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Górnik Zabrze - Lech Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Górnik Zabrze - Lech Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Górnik Zabrze - Lech Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Górnik Zabrze zagra z Lechem Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Górnik Zabrze - Lech Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Górnik Zabrze - Lech Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Górnik Zabrze - Lech Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
Górnik Zabrze - Lech Poznań
fot. Lucyna Nenow / Polska Press
1 / 13


W Zabrzu po trzech kolejkach w tym roku humory nie dopisują. Po porażkach z Cracovią i Ruchem przyszedł bezbramkowy remis we Wrocławiu ze Śląskiem. Górnik wciąż w tym roku nie strzelił gola, stracił już w tym czasie pięć. W drużynie ciężko znaleźć jakiekolwiek jasne punkty, obrona tak jak myliła się jesienią, tak myli się teraz. W ofensywie brak pomysłu, skuteczności i wiary. W dodatku drużyna trawiona jest wewnętrznymi sporami – odsunięty od składu na mecz ze Śląskiem został Radosław Sobolewski, który wdał się w poważną rozmowę z Leszkiem Ojrzyńskim. Zabrzanie w każdym meczu powinni walczyć o życie, a mimo tego zdarzają im się takie „występy”, jak powrót za akcją Michała Janoty w Wielkich Derbach Śląska. Jedynym pozytywem są nowo otwarte trzy trybuny. Kibiców, którzy dziś na nich zasiądą, trudno będzie jednak posądzić o optymizm. Oni również widzą, że zespół kompletnie nie funkcjonuje. A czasu na poprawę tego stanu rzeczy brakuje.

W Poznaniu nie jest oczywiście tak tragicznie, ale także skala oczekiwań jest zgoła inna. Mistrz Polski długo pałętał się w dole tabeli i gdy nareszcie pod koniec roku ruszył w górę, to fani „Kolejorza” spodziewali się, że ten stan będzie trwał również w nowym roku. Nic bardziej mylnego. Ekipa Jana Urbana co prawda wygrała na inaugurację rundy z Termalicą 5:2, ale potem przyszły dwie porażki – w Bielsku z Podbeskidziem i przed trzema dniami u siebie z Jagiellonią. Jak już wspomniano, sytuacja w tabeli Lecha jest dość kiepska, a udział w grupie mistrzowskiej – wcale nie taki pewny. Duża strata do miejsc pucharowych, nie wspominając już o pierwszym miejscu, również budzi wściekłość kibiców z Poznania. Najgorszy jest jednak styl gry drużyny. Poznaniacy popełniają dużo błędów w defensywie i dają sobie strzelać dużo goli. W ofensywie głównym żądłem jest Dawid Kownacki, poza nim największą odpowiedzialność nosi na swoich barkach Szymon Pawłowski. Jak widać, na średniaków polskiej ligi było to za mało. Jak będzie z ostatnią drużyną w tabeli?

Na Roosevelta po raz kolejny w roli trenera rywali Górnika przyjedzie Jan Urban, przez wielu zabrzańskich fanów wymarzony szkoleniowiec zespołu z Zabrza. Urban to były piłkarz Górnika, który trzykrotnie z tym klubem zdobywał mistrzostwo Polski. W przeciągu czterech lat na Śląsku Urban zdobył 54 bramki w 124 meczach w trójkolorowych barwach. Teraz o takim napastniku zabrzanie mogą tylko pomarzyć. Sam Jan Urban zawsze pochlebnie wypowiada się o klubie, w którym osiągnął poziom pozwalający mu na wyruszenie do Hiszpanii. Po drugiej stronie barykady są za to zawodnicy z przeszłością w Lechu. Łukasz Madej w barwach Kolejorza zdobył puchar i superpuchar Polski, a Grzegorz Kasprzik mistrzostwo kraju. Ten drugi najprawdopodobniej obejrzy spotkanie Górnika z Lechem w pozycji siedzącej, co do Madeja pozostają wątpliwości, czy uraz jest już całkowicie wyleczony i czy będzie mógł zagrać.

Historia spotkań obu zespołów przemawia na korzyść dzisiejszych gości. Górnik i Lech pojedynkowali się w lidze 89 razy, z czego w 38 starciach lepszy okazywała się drużyna z Poznania. Zabrzanie po komplet punktów sięgali 25 razy, a w 26 meczach odnotowywano remisy. Piłkarze Lecha ten dobry bilans bezpośrednich spotkań zawdzięczają ostatnim sezonom, kiedy to walczący o pierwsze miejsca w tabeli Lech zwykle nie miał problemów z pokonywaniem Górnika. Od momentu powrotu zabrzan do Ekstraklasy rozegrano miedzy tymi ekipami czternaście spotkań i tylko dwa z nich udało się Górnikowi wygrać. Dziewięć razy górą był Kolejorz. Ostatni mecz przy Roosevelta to zawstydzające wspomnienie dla gospodarzy. W przedostatniej kolejce poprzedniego sezonu „Trójkolorowi” dali się pokonać gościom z Poznania aż 1:6. Przed kilkoma miesiącami w Poznaniu było 1:1 – starcie dwóch ostatnich wtedy drużyn w tabeli nie zachwyciło i choć Lech miał przewagę, to nie zdołał zwyciężyć. Na gola Kownackiego odpowiedział chwilę później z karnego Gergel i Górnik do Zabrza wrócił z jednym punktem.

Sytuacja kadrowa Lecha wygląda lepiej niż Górnika. Jan Urban co prawda dalej nie może skorzystać z usług napastników, Marcina Robaka i Nicki Bille Nilsena, ale po meczu z Jagiellonią żaden piłkarz nie zgłosił urazu i oprócz tych dwóch zawodników wszyscy będą do dyspozycji szkoleniowca. Trener Lecha na spotkanie z Górnikiem nie wziął Dariusza Dudki oraz Sisiego, którzy po prostu nie zmieścili się w kadrze meczowej. Gospodarze przystąpią do tego meczu z osłabioną obroną – za kartki pauzować będą Adam Danch i Marcis Oss. Nie zagrają również Rafał Kosznik i Erik Grendel. Występ Łukasza Madeja (uraz) i Radosława Sobolewskiego (względy pozasportowe) stoi pod znakiem zapytania.

Czy zabrzanie w końcu pokażą zaangażowanie i walkę na całego w kolejnym meczu o życie? Czy Lechici będą w stanie wyrzucić z pamięci dwa ostatnie słabe spotkania i zagrają w końcu na swoim poziomie? Na Arenie Zabrze pewnie nie doczekamy się kompletu widzów, ale solidna frekwencja przekraczająca 10 tysięcy jest pewna. Do tego spora grupa kibiców przyjezdnych. Będzie się działo przy Roosevelta.

Więcej o 25. KOLEJCE EKSTRAKLASY