menu

Górnik - Jagiellonia LIVE! Dwa gole Jeża, trafił też Zachara. Jest już 3:0!

8 sierpnia 2014, 08:30 | Sebastian Gladysz

Dziś na stadionie im. Ernesta Pohla w Zabrzu spotkają się dwie drużyny, które na początku nowego sezonu pozytywnie zaskakują. „Górnicy” mimo problemów finansowych grają naprawdę nieźle i zremisowali z Lechem i Legią, natomiast goście z Podlasia z siedmioma punktami na koncie znajdują się w czołówce tabeli. Czeka nas zatem ciekawe widowisko.

Kto pójdzie za ciosem i podtrzyma dobrą passę?
Kto pójdzie za ciosem i podtrzyma dobrą passę?
fot. T-Mobile Ekstraklasa/X-news

W ekipie gospodarzy nic przez ostatni tydzień się nie zmieniło. Klubowa kasa świeci pustkami, natomiast pomimo problemów atmosfera w zespole jest bardzo dobra, a wyniki budujące. Nie można się też przyczepić do nowego stylu gry zabrzan – w trzech spotkaniach stracili tylko dwie bramki, grając w systemie 3-5-2. Czołową postacią zespołu kierowanego z ławki przez Józefa Dankowskiego okazał się w pierwszych kolejkach Błażej Augustyn, królujący w powietrzu i dyrygujący zabrzańską defensywą. Do dobrej dyspozycji powrócił także Mateusz Zachara, autor dwóch z czterech bramek zdobytych przez Górnika w tym sezonie. Cały zespół gra mądrze i, co najważniejsze, skutecznie.

Drużyna z Białegostoku również rozpoczęła sezon lepiej, niż przewidywano. Choć trener, Michał Probierz, ciągle mówi tylko i wyłącznie o walce o utrzymanie, to oczywistym jest, że „żółto-czerwoni” celują w pierwszą ósemkę. I na ten moment wygląda to naprawdę obiecująco. Do niezłej formy powrócił w końcu Dzalamidze, a w ataku świetnie rozpoczęli rozgrywki Tuszyński (dwie bramki z Lechią) i Piątkowski (dwa trafienia z Zawiszą). Tak, jak Górnik z konieczności przestał być uzależniony od dyspozycji Nakoulmy i Olkowskiego, tak szkoleniowiec Jagiellonii zdjął część odpowiedzialności z barków Daniego Quintany i przekazał ją innym zawodnikom.

Sytuacja kadrowa w obu drużynach jest zadowalająca. W ekipie gospodarzy znak zapytania można postawić jedynie przy Szeweluchinie, który odniósł kontuzję w meczu z Cracovią i do tej pory nie wrócił do gry. Od wielu miesięcy pauzują ponadto Przybylski, Magiera i Nowak.

W Jagiellonii jest jeszcze lepiej. W meczu z Zawiszą urazu doznał Leimonas, ale reszta zespołu jest gotowa do gry. Po kłopotach zdrowotnych wraca nawet Pazdan, dla którego z pewnością mecz z Górnikiem będzie szczególny.

Reprezentant Polski na Podlasie trafił prosto z Zabrza. Trójkolorowe barwy reprezentował przez pięć lat i przeżył największe wzloty i upadki w najnowszej historii klubu. Na Roosevelta zameldował się wtedy, gdy do Górnika wkraczał Allianz. Potem był spektakularny spadek z Ekstraklasy, czyściec w 1 lidze i powrót do elity pod skrzydłami Adama Nawałki. W górniczej koszulce na wszystkich frontach zagrał w 131 meczach, dzięki występom w Zabrzu otrzymał powołanie do reprezentacji Leo Beenhakkera. Jak sam powtarza, wiele zawdzięcza temu klubowi. W połowie 2012 roku postanowił jednak zmienić otoczenie i wybrał ofertę Jagiellonii. Od tamtego czasu jego nowa drużyna mierzyła się z zabrzanami dwukrotnie, ale za każdym razem Pazdan musiał pauzować za kartki. Teraz w końcu będzie mógł zagrać przeciwko swojemu byłemu klubowi. Nie wiadomo, czy od pierwszych minut, ale powinien na murawie się pojawić. W meczu z Cracovią wszedł w końcówce i pewnym strzałem zapewnił swojej drużynie trzy punkty. Może teraz to powtórzy?

Po drugiej stronie barykady również jest zawodnik, dla którego będzie to ważny mecz. Mowa rzecz jasna o Dawidzie Plizdze. Nowy gracz Górnika przez trzy ostatnie sezony reprezentował żółto-czerwone barwy „Jagi”. I był ważną postacią tego zespołu. W samej Ekstraklasie zagrał w 68 spotkaniach, strzelając w nich 15 bramek i zaliczając 17 asyst. Plizga zaczął się czuć na Podlasiu jak w domu, jednak pod koniec poprzedniego sezonu okazało się, że białostocki klub nie jest wcale zainteresowany przedłużeniem jego wygasającej umowy. Zaczął więc poszukiwania nowego klubu, był bliski przejścia do Wisły Kraków i Górnika Łęczna, ale ostatecznie zdecydował się zakotwiczyć przy Roosevelta 81. Może być jednak niezadowolony z pozycji, jaką ma na ten moment w drużynie. Każde kolejne spotkanie rozpoczyna na ławce rezerwowych, z której podniósł się tylko raz, w meczu z Lechem, na niecały kwadrans. Na pewno bardzo chciałby wystąpić dziś przeciwko swoim niedawnym kolegom, ale sam na przedmeczowej konferencji przyznał, że jeśli drużynie idzie, to nie ma sensu czegokolwiek zmieniać. Czyżby zatem pogodził się z rolą rezerwowego?

Historia spotkań obu drużyn w Ekstraklasie jest bardzo wyrównana. W rozegranych dotychczas 20 meczach siedmiokrotnie górą był Górnik, a sześć razy zwyciężała Jagiellonia. W pozostałych siedmiu pojedynkach notowano remisy. Tak jak w ostatnim spotkaniu tych zespołów na wiosnę. Większość kibiców pamięta chyba szalone starcie zakończone remisem 3:3 – Górnik dominował przez pierwsze 30 minut, tłamsił „Jagę” i strzelił jej trzy gole grając z wielką swobodą i rozmachem. Kolejne gole wydawały się kwestią czasu, jednak przed przerwą dla gości trafił Dźwigała. Po przerwie na murawę wyszły dwa inne zespoły. To Jagiellonia prowadził grę, a chwilę po wznowieniu gry Quintana zdobył kontaktową bramkę. W końcu ekipa z Białegostoku dopięła swego i po problematycznym karnym gola wyrównującego zdobył… Plizga.

Do Zabrza po raz kolejny w roli trenera drużyny przeciwnej przyjedzie Michał Probierz, znany tutaj doskonale. Szkoleniowiec Jagiellonii przez wiele lat reprezentował barwy zabrzańskiego zespołu jako piłkarz, jednak po zakończeniu kariery nie podjął pracy w Górniku, choć nie raz był z nim łączony.

Bez wątpienia czeka nas interesujące spotkanie, a pytania można mnożyć. Czy Augustyn potwierdzi dobrą dyspozycję? Który z napastników „Jagi” błyśnie tym razem? Czy dyrektor sportowy Warzycha znów będzie się kontaktował ze swoim sztabem szkoleniowym i w jakim języku będzie się wypowiadał trener Probierz na konferencji pomeczowej?

Odpowiedzi na te i inne pytania poznamy już jutro, późnym wieczorem. Oby tylko piłkarze obu drużyn nie spuścili z tonu i zagrali tak, jak w poprzednich meczach.