Gol Smolarka daje wygraną Jagiellonii w Gdańsku. Białostoczanie gonią czołówkę
Pięć goli i sporo ciekawych akcji obejrzeli kibice na PGE Arenie w niedzielne popołudnie. Fani Lechii nie mogli być jednak zadowoleni, bo ich zespół ostatecznie uległ Jagiellonii 2:3. Decydującą bramkę zdobył dla gości Ebi Smolarek.
Mecz Lechia - Jagiellonia:
- Co za pech Małkowskiego! Wrócił do bramki i znowu nabawił się urazu
- Kibice na meczu Lechia - Jagiellonia (ZDJĘCIA)
Kłopoty gospodarzy zaczęły się tuż po pierwszym gwizdku sędziego. Bramkarz Lechii, Sebastian Małkowski już w drugiej minucie musiał opuścić plac gry na skutek kontuzji, której nabawił się przy rozgrzewce. Zejście Małkowskiego i pojawienie się Bartosza Kanieckiego, nie wpłynęły jednak negatywnie na dalsze poczynania gdańszczan. Wręcz przeciwnie – gospodarze przeważali. W 12. minucie Lechia powinna objąć prowadzenie. Deleu prawą flanką uciekł obrońcom żółto-czerwonych, po czym – jak na tacy – wyłożył piłkę na piąty metr do Adama Dudy. Ten, w idealnej dla siebie sytuacji fatalnie przestrzelił.
Co nie udało się w 12. minucie, powiodło się kilka chwil później. W 19. minucie w środku boiska nieodpowiedzialnie zachowali się pomocnicy Jagiellonii, piłkę przejął Wiśniewski, zagrał wzdłuż pola i przy dużej pomocy Jagiellończyków trafiła ona pod nogi Adama Dudy. Młody snajper lechistów nie dał szans na skuteczną interwencję Słowikowi.
Białostoczanie przyzwyczaili nas w tym sezonie, że pomimo straty, nawet tej największej – nie odpuszczają. Bezproduktywny w pierwszym kwadransie Dani Quintana zaczął szukać gry i wyprowadzać groźne akcje. Po jednej z nich Jagiellonia wyrównała stan meczu. Tomasz Kupisz sprytnym podaniem uruchomił hiszpańskiego pomocnika, a ten w sytuacji sam na sam „położył” Kanieckiego i skierował futbolówkę do pustej bramki.
JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net
W pierwszej połowie meczu oglądaliśmy rwane widowisko. Obie strony miały swoje dobre i gorsze momenty, lecz tych lepszych było mniej. Drugie 45. minut świetnie zaczęło się dla lechistów. W polu karnym nieodpowiedzialnie zachował się Modelski, ewidentnie podcinając Pietrowskiego. Sędzia nie miał żadnych wątpliwości – karny się należy. Do piłki ustawionej na „wapnie” podszedł Ricardinho i mocnym, pewnym strzałem w środek bramki zapakował piłkę do siatki.
Lechia długo z prowadzenia się nie cieszyła. W 55. minucie z rzutu wolnego wprost na głowę Gajosa dośrodkował Plizga i Kaniecki po raz drugi w tym spotkaniu musiał wyciągać futbolówkę z bramki. To dodało animuszu i jeszcze bardziej nakręciło gości do otwartej gry. Kilkanaście minut później na murawie pojawił się Euzebiusz Smolarek, który zmienił Tomasza Frankowski. I to właśnie popularny „Smolar” kilka minut po wejściu na murawę, strzałem głową po rzucie rożnym wykonywanym przez Quintanę dał prowadzenie "Jadze" - jak się później okazało było to decydujące o losach pojedynku trafienie.
Ostatni kwadrans to rozpaczliwa, lecz skuteczna obrona Jagiellończyków dostępu do własnej bramki. Po upłynięciu czterech doliczonych minut, sędzia zagwizdał po raz ostatni. Jagiellonia do Białegostoku wraca z kompletem punktów i pnie się w górę tabeli, spychając gdańską Lechię na dziewiątą pozycję.
Czytaj piłkarskie newsy w każdej chwili w aplikacji Ekstraklasa.net na iPhone'a lub Androida.