Gol Aguero dał Citizens wygraną na Old Trafford z Czerwonymi Diabłami
Manchester City wygrał na Old Trafford 2:1 i przerwał imponującą serię siedmiu ligowych zwycięstw "Czerwonych Diabłów". Wszystkie bramki w derbach Manchesteru padły w drugiej części spotkania.
Ostatnie derbowe starcie na Old Trafford było dla "Czerwonych Diabłów" wielkim upokorzeniem. "The Citizens" wygrali aż 6:1, ale tylko jeden ze strzelców bramek w tamtym spotkaniu zagrał dzisiaj od pierwszej minuty. Mario Balotelli zdążył już opuścić Wyspy i przenieść się do Mediolanu, zaś Dżeko i Aguero początek meczu obserwowali z pozycji ławki rezerwowych.
Piłkarze Sir Alexa Fergusona mogli być już pewni tytułu, zaś goście z Etihad Stadium mieli pewną przewagę nad trzecią drużyną. Na żadnej z ekip nie ciążyła większa presja, główną nagrodą za zwycięstwo był prestiż, co zwiastowało ogromne emocje. Wszelkie dywagacje co do końcowego wyniku ucichły wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego Mike'a Deana.
Na emocje nie trzeba było czekać zbyt długo. Najpierw Danny Welbeck postanowił zatrudnić golkipera gości, jednak jego uderzenie nie sprawiło Hartowi większych problemów. Chwilę później Milner z ostrego kąta wstrzelił piłkę w pole karne, lecz pewną interwencją popisał się David de Gea. Kolejne minuty to narastająca dominacja Manchesteru City, szczególnie aktywny był James Milner - po jednej z akcji stanął przed fantastyczną okazją, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału, w wyniku czego został zablokowany.
Po dwóch kwadransach do głosu zaczęli dochodzić gospodarze. Strzelał Young, próbował także van Persie - piłka wciąż nie chciała wpaść do siatki. Pod koniec pierwszej odsłony goście ponownie dali o sobie znać. Dominowali w środku pola, lecz nie potrafili stworzyć sobie klarownych okazji do objęcia prowadzenia. Ostatnia ciekawszą akcję "The Citizens" przeprowadzili tuż przed przerwą, lecz kiedy Clichy szykował się do dośrodkowania Mike Dean postanowił zagwizdać po raz ostatni w pierwszej odsłonie. Jego decyzja spotkała się z błyskawiczną krytyką ze strony piłkarzy i szkoleniowca Manchesteru City.
Wynik 0:0 zdecydowanie nie odzwierciedla emocji, które mieli okazje przeżywać fani zgromadzeni na Old Trafford. "Czerwone Diabły" ustąpiły pola gościom, jednak sami wyprowadzali groźne kontrataki. Piłkarze z Etihad Stadium świetnie rozgrywali swoje akcje do linii pola karnego - później brakowało dokładności.
Po przerwie goście natychmiast ruszyli w stronę bramki de Gei. David Silva czarował obrońców serią zwodów, jednak nie wypracował sobie pozycji strzeleckiej. Akcję zakończył faul Teveza na golkiperze United. W 52. minucie "The Citizens" cieszyli się z prowadzenia. Clichy odebrał piłkę Giggsowi, popędził z nią kilkanaście metrów i zagrał do Nasriego. Francuz świetnie utrzymał futbolówkę przy nodze, wyłożył ją do Milnera, a ten płaskim strzałem zakończył serię sześciu spotkań bez wpuszczonej bramki.
Radość fanów z niebieskiej części Manchesteru trwała zaledwie sześć minut. Robin van Persie zagrywał z rzutu wolnego, wprost na głowę Jonesa. Po drodze piłka odbiła się jeszcze od pleców Vincenta Kompanego i zatrzepotała w siatce. Od tego momentu na Old Trafford zapanowała znakomita atmosfera - fani na trybunach chóralnymi śpiewami zagrzewali swoich ulubieńców do jeszcze lepszej gry. Piłkarze Sir Alexa Fergusona atakowali z coraz większą werwą, lecz goście nie pozostawali im dłużni. W 75. minucie Silva zagrał świetną piłkę do Toure, który jednak zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału. Kilka chwil później "The Citizens" objęli prowadzenie. Wprowadzony w drugiej części Aguero przeprowadził kapitalną szarżę i strzałem ponownie wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Kilka minut po straconym golu gospodarze mieli fantastyczną okazję na wyrównanie, lecz van Persie po świetnym podaniu od Giggsa nie potrafił przymierzyć w światło bramki. W końcówce oglądaliśmy mniej składnych akcji, a więcej przepychanek między piłkarzami obu drużyn. David Silva nie mógł kontynuować gry i sygnalizował to przeciwnikom, którzy nie zdecydowali się na wybicie piłki na aut. Kiedy w końcu uczynili to goście, doszło do przepychanki z udziałem kilkunastu piłkarzy. Do końcowego gwizdka arbitra wynik spotkania nie uległ już zmianie. Manchester City zasłużenie pokonał rywala zza miedzy i zmniejszył przewagę lidera do dwunastu oczek.