menu

Głowacki po meczu ze Śląskiem: Mamy większe ambicje

9 listopada 2014, 11:26 | Jakub Podsiadło

Sobotnie spotkanie ze Śląskiem Wrocław było już dziewiątym w obecnym sezonie, w którym piłkarze Wisły Kraków stracili gola jako pierwsi. Dzięki bramce Pawła Brożka krakowianie zdołali doprowadzić do remisu 1:1 (0:1) z wiceliderem tabeli. – Kiedy meczu nie można wygrać, należy zrobić wszystko, żeby zdobyć przynajmniej jeden punkt – podkreślał Arkadiusz Głowacki.

Arkadiusz Głowacki
Arkadiusz Głowacki
fot. Ryszard Kotowski

Kapitan "Białej Gwiazdy" rozpoczął mecz ze Śląskiem z lekkim urazem, jednak w trakcie spotkania do spółki z dobrze dysponowanym Richardem Guzmicsem z powodzeniem dyrygował wiślacką defensywą. Ta skapitulowała w 17. minucie z powodu lekkomyślnego faulu Wilde-Donalda Guerriera na Flavio Paixao i bramki Portugalczyka z rzutu karnego. – Nie będę narzekał na jeden punkt w dzisiejszym meczu. Mieliśmy trochę większe apetyty, ale po tym, co wydarzyło się w pierwszej połowie, jak również po tym, że znowu udało nam się dogonić wynik, remis cieszy – powiedział.

Kiedy meczu nie można wygrać, należy zrobić wszystko, żeby zdobyć przynajmniej jeden punkt, co dzisiaj nam się udało – opowiadał Głowacki. Krakowianie podzielili się punktami ze Śląskiem po udanym pościgu i bramce Pawła Brożka w drugiej połowie. – W sumie jesteśmy zadowoleni z wyniku, lecz mały niedosyt pozostaje. Zdaniem "Głowy", na wyrównującego gola złożyło się kilka czynników, w tym zmiana stylu gry i odciążenie Semira Stilicia. – Często sami stwarzamy sobie problemy, rozgrywając piłkę przez środek i szukając Semira Stilicia. Nasi rywale wiedzą, że będziemy to robić i nastawiają się na to. Cieszę się, że inny styl przyniósł dobrą grę w drugiej połowie.

Do końca rozgrywek pozostały jeszcze cztery kolejki, jednak wiślacki kapitan pokusił się o krótki komentarz na temat minionej połowy sezonu zasadniczego. – Mieliśmy wzloty i upadki. Często musieliśmy się podnosić, czy to po przegranych, czy po straconych bramkach w trakcie meczów. Na pewno cieszy fakt, że często udawało nam się wyjść z tego obronną ręką. Zdarzyło się sporo mankamentów, ale nie będziemy narzekać na nasz dorobek w tej rundzie. Mamy większe ambicje i na pewno chcielibyśmy więcej, jednak musimy szanować to, co udało nam się zdobyć do tej pory – podsumował.


Polecamy