Głowacki: Nie jesteśmy potentatem tej ligi
Kapitan wiślaków Arkadiusz Głowacki był wyróżniającym się zawodnikiem meczu Wisły z Legią. Po profesorsku dyrygował wiślacką obroną i zbierał oklaski za swoje interwencje.
Wisła - Legia 1:0 [WIDEO, ZDJĘCIA]
- To był mecz, który potraktowaliśmy bardzo ambicjonalnie. Oprócz tego, że w spotkaniach na stadionie przy ulicy Reymonta mamy wiele determinacji, to mamy też sporo szczęścia. Było ono po naszej stronie - powiedział Arkadiusz Głowacki.
Po strzale Władimira Dwaliszwilego stoper Wisły w stylu bramkarza hokejowego klęknął i wybił piłkę skierowaną w stronę bramki. - Dobrze, że nie broniłem brzuchem, bo koledzy by się śmiali - żartował Głowacki.
Głowacki jest w życiowej formie. Kierowana przez niego defensywa Wisły straciła 5 bramek, czyli najmniej w lidze. Drugi w kolejności Lech ma dwa razy więcej straconych goli. - Kluczem do sukcesu jest to, że po stracie piłki cała drużyna o nią walczy- podkreślił Głowacki.
Oceniając mecz zaznaczył, że po przerwie krakowski zespół zagrał odważniej i to przyniosło gola. - W drugiej połowie w pewnym momencie zrobiły się szkolne dwa ognie. Przy każdej stracie pachniało golem, czy to dla jednej, czy drugiej drużyny - mówił kapitan "Białej Gwiazdy".
Po zwycięstwie nad Legią nie popadł w euforię. - Nie jesteśmy potentatem tej ligi, drużyną, która wszystkich będzie rozstawiać po kątach. Walczymy w każdym meczu. Chcielibyśmy jednak grać lepiej na wyjazdach - podkreślił Głowacki.