menu

GKS Tychy podzielił się punktami z Kolejarzem Stróże (ZDJĘCIA)

6 sierpnia 2012, 10:56 | Sebastian Godyla

Piłkarskie święto dla kibiców gospodarzy nie miało końca od 19 maja 2012 roku, kiedy GKS przegrał z Rakowem Częstochowa, a mimo wszystko na kolejkę przed końcem zapewnił sobie awans na zaplecze Ekstraklasy. Na inaugurację tyszanie zremisowali z Kolejarzem Stróże

W meczu inaugurującym pierwszą ligę w sezonie 2012/2013 GKS Tychy zremisował 1:1 z Kolejarzem Stróże
fot. Sebastian Godyla
Maciej Mańka, zaliczył debiut w Górniku Zabrze w ekstraklasie. Teraz pomaga w defensywie pierwszoligowego GKS Tychy
fot. Sebastian Godyla
W meczu inaugurującym pierwszą ligę w sezonie 2012/2013 GKS Tychy zremisował 1:1 z Kolejarzem Stróże
fot. Sebastian Godyla
Po dośrodkowaniu Piotra Rockiego GKS wyszedł na prowadzenie w meczu z Kolejarzem Stróże
fot. Sebastian Godyla
W meczu inaugurującym pierwszą ligę w sezonie 2012/2013 GKS Tychy zremisował 1:1 z Kolejarzem Stróże
fot. Sebastian Godyla
Piotr Rocki, mimo swojego wieku jest mocnym punktem GKS Tychy
fot. Sebastian Godyla
1 / 6

Już po przyjeździe na stadion przy ul. Krakowskiej w Jaworznie można było wyczuć wiszącą w powietrzu adrenalinę. Rewelacyjny w poprzednim sezonie piłkarze ze Stróż przyjechali na Śląsk do powracającego do wielkiej piłki GKS-u Tychy. Choć trzeba przyznać, że mianem wielkiej piłki pierwszej połowy nazwać nie można. Spora ilość fauli gości, jeszcze większa ilość straconych bądź, bardzo niecelnych zagrań, tak z jednej jaki z drugiej strony powodowała, że pierwsze trzy kwadranse były po prostu bardzo słabe.

Druga połowa to już trochę lepszy poziom, choć można się było spodziewać, że to wyżej notowany Kolejarz będzie grał piłką. Piłkarze Piotra Mandrysza atakowali raz po raz bramkę Zarychty. Podczas całego spotkania było kilka groźnych akcji, ale większość to strzały w powietrze, lub po prostu dobra gra w destrukcji powodowała odebranie piłki przeciwnikowi zanim ten wpadł w pole karne.

Trener Cecherz bardzo mocno zwracał swoim podopiecznym uwagę na Piotra Rockiego, jednak w 69. minucie po jego kapitalnym dośrodkowaniu bezradni obrońcy Kolejarza pozwolili Mateuszowi Bukowcowi strzelić gola. Oszołomieni obrotem sprawy goście, na początku jakby podłamani, zaczęli dochodzić do głosu. Tak naprawdę w niegroźnie wyglądającej akcji i mocnym przeczucie piłki z prawej strony, odnalazł się Maciej Kowalczyk ustalając wynik meczu.

Po meczu powiedzieli:

Przemysław Cecherz (trener Kolejarza Stróże): Było widać, że żaden z zespołów na inaugurację nie chciał przegrać. Zdawaliśmy sobie sprawę, że wyjazd do beniaminka już na początku sezonu będzie ciężki, a nie chcieliśmy po prostu przegrać. Mam małe pretensje do chłopaków, że straciliśmy bramkę po stałym fragmencie gry. Na szczęście strata bramki zmobilizowała moich graczy i ruszyliśmy do odrabiania strat. Cieszę się z występu Gajtkowskiego, to po jego akcji padła bramka, właśnie tego od niego oczekuje. Z wyniku meczu jestem zadowolony, choć zdaje sobie sprawę, że z jakości gry zarówno ja, trener Mandrysz oraz kibice zadowoleni być nie mogą.

Piotr Mandrysz (trener GKS Tychy): Na początek muszę przyznać, że myślałem, że pogoda będzie lepsza, piłkarzom należy się szacunek za grę w takim ukropie. Spotkanie było mocno wyrównane, my inaugurowaliśmy sezon w tej klasie rozgrywkowej po wielu latach. Szkoda akcji Kuby Bąka, to on miał pierwszą setkę w meczu, gdyby dysponował takim doświadczeniem jak Damian Szczęsny, zachowałby się lepiej. Ale jest to młody chłopak i sporo jeszcze przed spotkań przed nim. Remis z przebiegu gry to wynik zasłużony, ale jak się prowadzi do 78. Minuty, to oddanie zwycięstwa w końcówce boli. Kończyliśmy mecz z bardzo młodą linią pomocy, kiedy Kolejarz przycisnął nie potrafiliśmy już piłki przytrzymać, uspokoić gry.


Polecamy