menu

Gdzie są nowe armaty Arsena Wengera? [KOMENTARZ]

15 lipca 2013, 16:52 | Marek Koktysz

Piłka nożna wciąż leży na piaszczystych plażach i cieszy się słońcem. Kibice jedyną, poważną styczność z tym sportem mają dzięki okienku transferowemu, które niekiedy dostarcza więcej emocji niż niejeden mecz. Arsenal jak zwykle dba o swoich fanów, niezmiennie dostarczając im wrażeń... Nie zawsze takich, jakie by chcieli.

Kibice Arsenalu z przymrużeniem oka o polityce transferowej Wengera
fot. facebook
Kibice Arsenalu drwią z transferów
fot. facebook
Kibice Arsenalu drwią z transferów
fot. facebook
1 / 3

Smuda: Jak masz puste kieszenie, to nie zrobisz drugiego Realu Madryt

Kibicując Kanonierom jest się w grupie ryzyka, jeśli chodzi o nagłe zawały serca. Klub z Londynu niezmiennie trzyma swoich kibiców w nerwach i stanie niepewności. Albo nie ma pucharów, albo są szalone mecze, albo... transferowa karuzela, od której można dostać większych nudności, niż od popicia kiełbasy mlekiem.

Lato w Arsenalu zaczęło się z wysokiego "C". The Gunners byli medialnym królem transferowym na Wyspach, bo z ich nazwą łączono parę ciekawych nazwisk. Lista przedstawiała się imponująco: Julio Cesar, Marouane Fellaini, Wayne Rooney, Gonzalo Higuain. Arsene Wenger miał wreszcie sięgnąć głębiej do portfela i wydać konkretne pieniądze na konkretne wzmocnienia. Plotki i łączone z Arsenalem nazwiska, zaczęły jednak stopniowo padać jak muchy.

W Rooneya nikt od początku nie wierzył. W środowisku kibiców Arsenalu ta plotka budziła raczej rozbawienie. Dodatkowo, nikt za bardzo się na jego przyjście nie cieszył, gdyż nie jest tajemnicą, że fani The Gunners nie darzą tego zawodnika sympatią. Głównie dlatego, że jest wręcz synonimem Manchesteru United. Następnie padł temat Gonzalo Higuaina, który rzekomo był już nawet na Emirates i przechodził testy medyczne. Taką wiadomość podawali hiszpańscy dziennikarze. Ostatecznie wyszło na to, że Real chce za swojego napastnika więcej niż 25 mln funtów, które oferował Arsenal.

Pozostały otwarte sprawy Fellainiego oraz Cesara. Ten drugi także, chociażby według zawsze dobrze zorientowanego Dariusza Szpakowskiego, miał już przechodzić testy medyczne w klubie z Ashburton Grove. Żadnych oficjalnych informacji jednak nie podawano, a temat brazylijskiego golkipera przycichł. Podobnie sprawa ma się z Belgiem, grającym w Evertonie, który zaliczył znakomity zeszły sezon.

Do końca okienka transferowego pozostało jeszcze sporo czasu, jednak na horyzoncie nie widać potencjalnych wzmocnień Arsenalu. Mówi się o tym, że Kanonierzy walczą o Luisa Suareza. To jednak kolejny po Rooney'u temat, który raczej fanów The Gunners śmieszy, niż kręci. O Urugwajczyka starają się jednak wielkie, europejskie kluby, takie jak Real Madryt, dlatego wyjątkowo ciężko jest uwierzyć w to, że akurat Arsenal miałby wyścig o niego wygrać.

Poprzednie okienko wlało w sera kibiców nadzieje, bo na Emirates wreszcie przybyły konkretne wzmocnienia i ciekawe nazwiska. Tego samego spodziewano się po tym lecie, plotki były elektryzujące, a tymczasem... Arsenal ogłosił pozyskanie Yaya Sanogo - 20-letniego Francuza, który wygrał właśnie mistrzostwa świata U-20. Według zapalonych graczy Football Managera - wyjątkowy talent. Cóż, Wenger pewnie też gra w tę grę.


Polecamy