Piłkarz Garbarni Kraków Tomasz Ogar: Walka o baraże? Nie chcemy nakładać na siebie dodatkowej presji [ZDJĘCIA]
Rozmowa. Tomasz Ogar, napastnik Garbarni Kraków, beniaminka II ligi piłkarskiej, mówi o udanej serii spotkań swej drużyny w rundzie wiosennej.
- Garbarnia z siedmiu ostatnich meczów sześć wygrała i jedno zremisowała. W sobotę pokonała u siebie zdecydowanego lidera tabeli GKS 1962 Jastrzębie. Jak tego dokonała?
- To był kawał dobrego widowiska. Dużo się działo pod obiema bramkami. Długo utrzymywaliśmy się przy piłce, takie jest przynajmniej moje wrażenie z boiska. Momentami przeciwnik dominował, ale wiadomo – to lider tabeli. W większości zrealizowaliśmy przedmeczowe założenia taktyczne i udało się nam wyprowadzać solidne kontry, po których strzelaliśmy bramki.
- Te ostatnie były zabójczą bronią w waszym wykonaniu...
- Mamy w zespole sporo bardzo szybkich zawodników. Przy dobrym rozprowadzeniu piłki można było fajnie przeprowadzić kontry. Sprzyjało temu boisko, które gospodarz dobrze przygotował.
- W sobotę strzelił Pan dziewiątą bramką w tym sezonie ligowym, ale chyba nie powalczy już o tytuł króla strzelców drugiej ligi?
- Bez przesady. Musiałbym jeszcze strzelać karne, jak Krzysztof Kalemba. Zaliczyłem fajną serię (trzy gole w ostatnich trzech meczach – przyp.), która pomogła drużynie w odniesieniu zwycięstw. Cieszę się, że moje gole przekładają się na wygrane, bo bez tego satysfakcja z nich byłaby mniejsza.
- Duży wkład przy Pana golu miał boczny pomocnik Filip Wójcik, który szarżował z prawej strony boiska i idealnie zagrał przed bramkę.
- W pierwszych minutach meczu miałem podobną okazję po zagraniu Filipa, ale nie zdołałem „zamknąć” akcji. Można powiedzieć, że jest on w dobrej, jeśli nie bardzo dobrej, formie. W kilku ostatnich meczach był postacią wyróżniającą się w ofensywie. Oby tak dalej. Bo myślę, że podstawą naszej gry są dobre występy młodzieżowców.
- Na pochwały zasłużył także ponownie solidnie grający nowy nabytek Garbarni, środkowy obrońca Michał Wrześniewski...
- Tak. Bardzo fajnie wprowadził się do zespołu. Mieliśmy wcześniej trochę pecha, bo na środku obrony straciliśmy i Dariusza Łukasika, i Kamila Moskala. Trener musiał pomyśleć o wzmocnieniu tej pozycji. Michał po czerwone kartce Arkadiusz Garzeła wskoczył do składu i, jak widać, nie ma powodu, żeby to miejsce miał oddać komuś innemu.
- Nieoczekiwanie okazało się, że pozycja stopera, z którą było tyle problemów kadrowych, jest jedną z najmocniejszych w drużynie.
- Tak, zdecydowanie. Michał podniósł rywalizację na stoperze. W sobotę stoczył wiele zwycięskich pojedynków, wygrał dużo „główek”. Przy doświadczeniu Krzyśka oraz Arka jego determinacja i waleczność jest przydatna, bo nawzajem się uzupełniają. Przynosi to tylko pożytek dla zespołu.
- Garbarnię od strefy spadkowej dzieli już 12 punktów, a od czwartego miejsca, premiowanego grą w barażach, tylko 7. Spoglądacie więc bardziej na górę niż na dół tabeli?
- Skupiamy się na zdobywaniu punktów. Nie chcemy nakładać na siebie dodatkowej presji. Notujemy fajną serię, a wiadomo, że całkiem inaczej wygląda tydzień po wygranym meczu, inaczej po przegranym.
- W środę Garbarnia zagra w Pruszkowie z broniącym się przed spadkiem Zniczem.
- Musieliśmy się zregenerować, bo sobotnie starcie kosztowało nas dużo sił. Jesteśmy dobrze przygotowani do sezonu, ale teraz czeka nas piłkarski maraton, gdyż w ciągu dwóch i pół tygodnia rozegramy aż pięć meczów.