Piłkarz Garbarni Kraków Filip Wójcik: Miałem pomóc odmienić losy meczu
Rozmowa z 20-letnim piłkarzem z Tarnowa, Filipem Wójcikiem, pomocnikiem Garbarni Kraków po jej sobotnim meczu w 13. kolejce II ligi piłkarskiej, przegranym u siebie ze Zniczem Pruszków 0:1.
fot. Andrzej Wiśniewski
- W 64. minucie zmienił Pan Szymona Kiebzaka, który wcześniej nie wykorzystał dwóch świetnych okazji na uzyskanie prowadzenia. Jakie miał Pan zadanie do wykonania?
- Miałem wejść na boisko i pomóc odmienić losy meczu. Mieliśmy wcześniej bardzo dużo sytuacji, praktycznie mogliśmy „zamknąć” spotkanie nawet już w pierwszej połowie, ale bywa, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. I tak się też stało w tym meczu. Mieliśmy dwie-trzy stuprocentowe okazje, które powinniśmy zamienić na gole i myślę, że gdybyśmy to zrobili, cieszylibyśmy się z trzech punktów.
- W ostatnich ośmiu meczach doznaliście dwóch porażek – w Stargardzie z Błękitnymi i w Krakowie ze Zniczem.
- Zawsze staramy się zdobyć trzy punkty, obojętnie u siebie czy na wyjeździe.
- Znicz czymś was zaskoczył?
- Nie. Mieliśmy analizę rywali. Wiedzieliśmy o nich wszystko, także o tym, w jakim ustawieniu grają – z trzema obrońcami i wahadłowymi zawodnikami na skrzydłach. Bramkę nam strzelili po przejęciu piłki, kontrze i strzale ze stałego fragmentu gry.
- Dosyć nietypowe - jak na drugą ligę – ustawienie Znicza było mimo wszystko problemem dla Garbarni?
- Rywale stosują ciekawe ustawienie, ale ich było jedenastu i nas też. Byliśmy przygotowani na ich system gry, więc niczym nas nie zaskoczyli.
- Długo, bo przez dziesięć kolejek, miał pan pewne miejsce w wyjściowym składzie drużyny. Potem je Pan stracił. Dlaczego?
- W ostatnich trzech meczach wchodziłem na boisko z ławki rezerwowych, wcześniej rzeczywiście grałem od początku. Taka była decyzja trenera. Trudno jest mi ją skomentować.
- Za nami już trzynaście kolejek spotkań. Jak je można podsumować?
- Na pewno pozytywnie. Nadal zajmujemy przecież piąte miejsce w tabeli.
- Awans do pierwszej ligi uzyskają trzy drużyny. Można o tym pomarzyć?
- Wszystko jest realne. Na pewno nie będzie to łatwe zadanie, ale w każdym meczu walczymy o trzy punkty. Oby spełnił się nam ten cel.
- Grał Pan po kilka lat w Tarnovii i Unii Tarnów, potem występował w Puszczy Niepołomice. Jak Pan się czuje w Garbarni?
- Bardzo dobrze. Stanowimy monolit. Dlatego fajnie mi się gra w tej drużynie.
- W poprzednim sezonie zaliczył Pan – w barwach Puszczy - 25 meczów w drugiej lidze. W obecnym – 13. Widzi Pan jakieś różnice, jeśli chodzi o poziom gry w tej klasie rozgrywkowej?
- Nie. Druga liga nie zmieniła się, choć doszło parę dobrych drużyn, takich jak ŁKS Łódź i GKS Jastrzębie (beniaminki – przyp.), które potrafią grać w piłkę.
Autor: Jerzy Filipiuk