menu

Gajos: Jedziemy do Krakowa po punkty

14 marca 2014, 20:31 | Jakub Seweryn

Przed wyjazdem do Krakowa na mecz z tamtejszą Cracovia, pomocnik Jagiellonii Białystok, Maciej Gajos, przyznał, że spodziewa się bardzo ciężkiego spotkania, ale mimo to liczy na zdobycie trzech punktów przez zespół z Białegostoku.

- Przed nami bardzo ciężkie spotkanie. Nie zapominamy też o tym, że Cracovia odnotowywała nie najlepsze wyniki, ale jej gra się nie zmienia – cały czas próbują grać swoją piłkę. Tym bardziej musimy być skoncentrowani, bo rywale grają u siebie i będą chcieli za wszelką cenę zdobyć jakieś punkty. My skupiamy się na sobie. Wiadomo, są jakieś urazy, ale to jest wpisane w ten zawód. Jedziemy do Krakowa zagrać dobre spotkanie i przywieźć punkty - mówił na rozpoczęcie swojej wypowiedzi na konferencji prasowej pomocnik Jagiellonii.

Zapytany o przyczyny słabszej i bardziej zachowawczej gry Jagiellonii w drugiej połowie meczu z Lechią Gdańsk, Maciej Gajos przyznał, że drużyna miała założenie wciągnięcia rywali na własną połowę i wyprowadzenia zabójczej kontry:

- Wiadomo, że wewnątrz zespołu są jakieś założenia przed meczem. Są różne fazy spotkania, nie da się całego spotkania grać pressingiem. Staramy się początek meczu grać wysoko, przeciwko Lechii szybko zdobyliśmy dwie bramki i na pewno w drugiej połowie były zmiany oraz ustawienie się bliżej bramki. Chcieliśmy wpuścić przeciwnika na własną połowę i wyprowadzić jakąś kontrę. Niestety, to się nie udało, ale nie ma co się załamywać, bo nasza gra wyglądała dobrze - tłumaczył niespełna 23-letni zawodnik, który nie zamierza nikomu oddać swojego miejsca w podstawowej jedenastce Jagiellonii:

- Trenuję na 120%, każdy poprzez ciężką pracę na treningu chce pokazać, że należy mu się szansa. Ja też czekałem na tę szansę kilka meczów i będę robił wszystko, żeby trener dalej na mnie stawiał.

Na koniec Gajos odniósł się do ostatniego spotkania z Cracovią, które Jagiellonia przegrała na własnym stadionie 1:2 i zauważył, że ten mecz mógł się potoczyć zupełnie inaczej dla żółto-czerwonych: - Z tego, co sobie przypominam, to przy stanie 0:1 mieliśmy swoje sytuacje. Między innymi ja uderzyłem w poprzeczkę. Gdyby ta bramka padła, mogło być różnie. Moglibyśmy pójść za ciosem i wygrać. Nie ma co gdybać. Cracovia grała w piłkę, ale wielu sytuacji nie stworzyła. Gdybyśmy doprowadzili wtedy do wyrównania, to mogłoby to się potoczyć zupełnie inaczej.

Jagiellonia Białystok

JAGIELLONIA - serwis specjalny Ekstraklasa.net


Polecamy