Furman i Nikolić rozmontowali Śląsk. Udana ligowa premiera Legii
Miłe złego początki - mogą powiedzieć piłkarze Śląska Wrocław po spotkaniu z Legią Warszawa. Chociaż podopieczni Tadeusza Pawłowskiego zdobyli bramkę jako pierwsi, to kolejne cztery były dziełem gości. Stołeczną ekipę do ligowego zwycięstwa poprowadzili Dominik Furman i Nemanja Nikolić.
Wbrew oczekiwaniom, obaj trenerzy posłali w bój jedenastki złożone w większości z zawodników pierwszego składu. W Śląsku na ławce usiedli Grajciar, Hateley i Pich, zastąpieni przez Gecova, Flavio i Ostrowskiego. W drużynie gości na ławkę trafili Kucharczyk, Guilherme, Duda i Broź. Pierwszy okazję do zdobycia gola mieli gospodarze. Kiełb zdecydował się na uderzenie z rzutu wolnego, z około 30 metrów i piłka zaskakująco blisko minęła słupek bramki Kuciaka. W 7. minucie dobrą akcję mieli goście, ale podanie Prijovicia do Nikolicia zostało przecięte i skończyło się na rzucie rożnym. W 11. minucie głową po kornerze uderzał Rzeźniczak, ale Pawełek ten strzał obronił, choć trzeba przyznać, że duży błąd w tej sytuacji popełnił sędzia, który nie zauważył, że w tej akcji Żyro trzymał Pawełka za koszulkę i uniemożliwił mu dojście do dośrodkowania.
Chwilę później okazję miał Śląsk. Dudu wrzucił ostrą piłkę na piąty metr, ale Flavio nie sięgnął jej. Nie minęło kilkadziesiąt sekund, a niezłą sytuację miała Legia. Bereszyński wstrzelił w pole karne gospodarzy piłkę i ta odbiła się od Nikolicia, mijając bramkę Pawełka. W 18. minucie głową uderzał Nikolić po dośrodkowaniu Żyry, ale niecelnie. Minutę później po kuriozalnej sytuacji Śląsk niemal objął prowadzenie. Pawełek wybił daleko piłkę pod pole karne gości i tam w pojedynek biegowy uwikłali się Pazdan z Flavio. Obrońca Legii interweniował tak niefortunnie, że przelobował Kuciaka, ale na jego szczęście piłka spadła na górną siatkę. Po chwili uderzał z dystansu Dudu, ale obok bramki.
Pierwsze 20 minut dla Legii, która przedostawała się pod bramkę Śląska w bardzo prosty sposób. Pazdan lub Rzeźniczak grali długie piłki na Żyrę i Nikolicia z pominięciem pomocy i obrony zespołu gospodarzy. W 27. minucie Śląsk, trochę chyba niespodziewanie, objął prowadzenie. Znakomity od początku meczu Kokoszka przerzucił piłkę na drugą stronę do Zielińskiego, ten miał czas i miejsce, by idealnie zagrać na głowę Flavio, a ten bez problemu pięknym strzałem pokonał Kuciaka. W 33. minucie Legia wyrównała. Celeban faulował przed polem karnym Furmana (choć z wysokości trybun faul mocno wątpliwy) i sam poszkodowany wymierzył sprawiedliwość strzałem nad murem. Po minucie kontra Śląska, w której Ostrowski był chyba faulowany przez stopera Legii, ale sędzia Jakubik widział to inaczej.
W 36. minucie gospodarze byli bardzo bliscy objęcia ponownego prowadzenia. Zieliński popędził prawą stroną, oddał piłkę do Flavio, a ten idealnie wrzucił piłkę na głowę Ostrowskiego. Doświadczony zawodnik Śląska strzelił celnie, ale Kuciak pokazał tym razem klasę. W 41. minucie dobrą kontrę Legii trzech na trzech kończył Prijović, ale strzelił bardzo słabo i niecelnie. Do przerwy wynik remisowy 1:1, z lekkim wskazaniem na Legię, choć Śląsk też miał sporo niezłych sytuacji. Mecz żywy, obie drużyny starały się grać otwarty futbol i atakować. W przerwie trening Berg dokonał jednej zmiany: za beznadziejnego Masłowskiego wszedł Kucharczyk.
Pierwszy strzał w II połowie oddał Śląsk, a konkretnie Kokoszka, ale był on bardzo niecelny. Podobnie jak drugi, kilka minut później. W 53. minucie Legia objęła prowadzenie. W typowy dla siebie sposób. Furman wrzucił z rzutu rożnego, a piłkę do siatki wpakował Jodłowiec. W 58. minucie, po kontrze gości, strzelał Nikolić, ale Pawełek tym razem był na posterunku. W 60. minucie kolejna kontra przyjezdnych i tym razem Prijović nie daje rady Pawełkowi. Sześć minut później ponownie strzelał Nikolić, ale lekko i w sam środek bramki. W 68. minucie ładnie uderzał Kucharczyk, ale znowu Pawełek był górą. Dwie minuty później Pich z Dudu rozegrali bardzo ładną akcję, ale Brazylijczyk zmarnował tą sytuację. Po tej akcji Śląsk rozgrywał rzut rożny. Pich uwikłał się w drybling, był chyba faulowany, ale sędzia Jakubik zignorował protesty i puścił kontrę, którą po podaniu Furmana zakończył celnym strzałem Nikolić. Legia objęła prowadzenie 3:1.
W 74. Śląsk mógł zmniejszyć dystans, ale Hołota niecelnie główkował po dośrodkowaniu Picha. Trzy minuty później Flavio był jeszcze bliżej strzelenia drugiej bramki, ale głową również przestrzelił. W 80. minucie Pich świetnie minął dwóch obrońców Legii, ale fatalnie strzelił w doskonałej sytuacji. W 85. minucie Śląsk miał kolejną okazję po akcji Bartkowiaka z Pichem, ale Biliński nie sięgnął piłki. Zamiast gospodarze, bramkę zdobyli goście. W 90. minucie Kucharczyk dorzucił piłkę na głowę Nikolicia i ten przy biernej postawie obrońców strzelił czwartą bramkę. W doliczonym czasie gry Biliński jeszcze zdobył bramkę dla Śląska, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Na inaugurację Ekstraklasy Śląsk przegrał z Legią aż 1:4.