Frankowski: Trener powiedział mi, że jak nie strzelę bramki, to mnie udusi
Piłkarz o nazwisku Frankowski i numerze 21 znowu strzela bramki dla Jagiellonii Białystok. Tym razem nie jest to jednak Tomasz, a 19-letni wychowanek Lechii Gdańsk, Przemysław Frankowski, który swoją bramką zapewnił swojej drużynie bardzo cenne zwycięstwo w ciężkim meczu z Górnikiem Zabrze.
- Długo musiałem czekać na tego gola. Sam się już zaczynałem denerwować, że nie jestem w stanie trafić do siatki, ale dzisiaj wreszcie to się udało. Bardzo się cieszę z tego powodu, szczególnie że dała ona zwycięstwo w starciu z naprawdę wymagającym przeciwnikiem. Trener Probierz powiedział przed meczem, że jak nie strzelę bramki, to mnie udusi. Może to podziałało - mówił po spotkaniu skrzydłowy Jagiellonii, który wyraził swoją nadzieję, że razem z asystentem przy bramce Niką Dzalamidze będą w stanie częściej uszczęśliwiać kibiców żółto-czerwonych.
- To była bardzo dobra akcja Dżali i oby był on w stanie częściej takie zagrania pokazywać, a ja dobrze się przy nich ustawiać, tak jak to miało miejsce dzisiaj. Wcześniej też miałem wyborną okazję do zdobycia gola i to niedopuszczalne, że nie potrafię takich sytuacji zamieniać na gole, ale będę pracował jak najciężej na treningach, aby wiosną być zdecydowanie skuteczniejszym - zapewnił reprezentant Polski do lat 20.
Jagiellonia piłkarską jesień skończy na wysokim piątym miejscu w tabeli T-Mobile Ekstraklasy, mając tyle samo punktów, co trzeci Lech. Frankowski nie ukrywa, że jego zdaniem to jest naprawdę dobry wynik jego niedocenianej przed rozpoczęciem rozgrywek drużyny. - To była naprawdę dobra runda dla nas. Zaskoczyliśmy wszystkich, bo raczej przed sezonem spodziewano się, że będziemy grać o utrzymanie, a my pokazaliśmy, że umiemy grać w piłkę i będziemy walczyć być może nawet o europejskie puchary - zakończył wychowanek gdańskiej Lechii.