menu

Fortuna 1 Liga. ŁKS lepszy od Chojniczanki. Łodzianie zbliżyli się do Rakowa

11 maja 2019, 19:46 | krk, R. Piotrowski

Fortuna 1 Liga. Piłkarzom ŁKS-u Łódź nie znudziło się wygrywanie. W spotkaniu 33. kolejki przed własną publicznością pokonali Chojniczankę Chojnice 2:0 po golach Łukasza Sekulskiego i Łukasza Piątka. Łodzianie na dwa punkty zbliżyli się do prowadzącego Rakowa.

 ŁKS wygrał z Chojniczanką 2:0
ŁKS wygrał z Chojniczanką 2:0
fot. Dziennik Lodzki

Sobotnie starcie przy al. Unii 2 było ostatnim już w tym sezonie pojedynkiem ełkaesiaków przed własną publicznością. W przeszłości z tymi fetami na boisku bywało w przypadku „Rycerzy Wiosny” różnie, więc trener Kazimierz Moskal dmuchał na zimne, uczulając swych zawodników aby od samego początku zachowali koncentrację. Czy to się udało? Mało powiedziane, już w 3. minucie Jan Grzesik popisał się kapitalnym dośrodkowaniem z prawego skrzydła, a Łukasz Sekulski strzałem głową otworzył wynik spotkania.

Ełkaesiacy dyktowali warunki, byli dokładniejsi, agresywniejsi w odbiorze piłki i z większą fantazją od rywala rozgrywali piłkę na jego połowie. Nie znaczy to, że goście zadowolili się w Łodzi rolą statysty. Wprost przeciwnie. Tomasz Mikołajczak, a po nim także Krzysztof Danielewicz i Emil Drozdowicz byli bliscy doprowadzenia do wyrównania, na szczęście dla ŁKS zabrakło im precyzji.

Z kolei po drugiej stronie boiska trzykrotnie Grzegorza Wnuka uderzeniami z dystansu próbował zaskoczyć Daniel Ramirez, po akcji Piotra Pyrdoła tylko rozpaczliwa interwencja obrońcy ustrzegła ekipę z Pomorza przed utratą drugiego gola (strzelał Łukasz Sekulski), a kiedy ten ostatni trafił do siatki po kapitalnym zagraniu hiszpańskiego pomocnika, sędzia dopatrzył się pozycji spalonej napastnika. Szczęście do gości uśmiechnęło się też w 45. minucie, kiedy po strzale głową Kamila Juraszka piłka trafiła w słupek.

Po zmianie stron nadal więcej do powiedzenia mieli gospodarze, którzy nie pozwalali rywalowi rozwinąć skrzydeł, w czym ogromna zasługa harujących w środkowej strefie boiska Lukasa Bielaka i Łukasza Piątka. ŁKS długo utrzymywał się przy piłce, a ażeby wicelider z upływem czasu nie stracił inicjatywy, trener Kazimierz Moskal szybko zdecydował się na dwa zmiany, więc na boisku zameldowali się Patryk Bryła i Rafał Kujawa, którzy spotkanie rozpoczęli na ławce rezerwowych.

Ok. 65. minuty dwóch świetnych okazji do podwyższenia prowadzenia nie wykorzystał Daniel Ramirez. Najpierw skrzydłowy ŁKS zbyt mocno wypuścił sobie piłkę i sprzed nosa zgarnął mu odważną interwencją bramkarz Chojniczanki. Po chwili Grzegorz Wnuk dalekim wybiegiem przed własne pole karne uprzedził Hiszpana, bo gdyby ten drugi zdołał przejąć piłkę, miałby otwartą drogę do pustej już bramki.

Jeden z ulubieńców łódzkich kibiców nie wpisał się w sobotę na listę strzelców, swoje drugie trafienie dla ŁKS zanotował natomiast jego kolega z linii pomocy. Kwadrans przed końcem spotkania ełkaesiacy w końcu przeprowadzili skuteczną akcję, którą zwieńczył pięknym uderzeniem zza pola karnego Łukasz Piątek. Piłka po strzale doświadczonego pomocnika odbiła się od jednego słupka, potem od drugiego i po chwili zatrzepotała w siatce. ŁKS prowadził 2:0, takim też wynikiem zakończyły się sobotnie zawody.

Innymi słowy – święto na trybunach, święto i na boisku. ŁKS pokazał w ostatnim rozgrywanym w tym sezonie meczu na własnym stadionie, że do ekstraklasy awansował zasłużenie. Chojniczankę Chojnice pokonał 2:0 po golach Łukaszów - Sekulskiego i Piątka. A teraz zasłużył na wielką fetę, i tę radość, i te płynące z całego kraju gratulacje.

1. LIGA w GOL24


Więcej o 1. LIDZE - newsy, wyniki, terminarz, tabela, strzelcy


Polecamy