Fortuna 1 Liga. Korona Kielce zawiodła. Przegrała u siebie z Bruk-Betem 0:3. Fatalne błędy w obronie, brak determinacji [ZDJĘCIA]
Znowu srogi zawód spotkał kibiców Korony. Kielecki zespół po słabej grze przegrał na Suzuki Arenie z Bruk-Betem Termalica Nieciecza 0:3.
Korona Kielce - Bruk Bet Termalica Nieciecza 0:3 (0:2)
Bramki: 0:1 Roman Gergel 17, 0:2 Artem Putiwcew 40, 0:3 Kacper Śpiewak 68.
Korona: Kozioł - Podgórski, Szarek Ż, Szywacz, Kordas - Łysiak, Kaczmarski Ż (78. Basiuk), Gąsior (80. Dawid Lisowski), Cetnarski (46. Petrović), Długosz (76. Górski) - Firlej (78. Piróg).
Bruk Bet: Loska - Grabowski, Wasielewski, Stefanik (83. Jovanović), Misak (76. Radwański) - Żyra (46. Bezpalec), Wlazło, de Amo, Gergel (83. Czarnowski), Zeman (64. Śpiewak) - Putiwcew.
Sędziował: Piotr Lasyk z Bytomia.
Korona zagrała bez kilku podstawowych zawodników. Emile Thiakane pauzował z powodu czterech żółtych kartek, Themistoklis Tzimopoulos nadal nie jest gotowy do gry, a Grzegorz Szymusik będzie miał zabieg łąkotki w tym tygodniu i czeka go dłuższa przerwa. Nie mógł tez wystąpić Jacek Kiełb, który do Kielc przyszedł z klubu w Niecieczy i taki miał zapis w umowie. -Dziwny zapis. Przecież przyszedł, kiedy Korona była w ekstraklasie - mówił Paweł Golański, były kapitan Korony, komentujący to spotkanie dla Polsatu Sport Extra.
Mimo zmian w składzie Korona dobrze zaczęła mecz i powinna objąć prowadzenie. Znowu jednak zawodziła skuteczność. W 4 minucie Maciej Firlej w dogodnej sytuacji trafił w boczną siatkę. W 8 minucie rajd prawą stroną przeprowadził Jacek Podgórski, idealnie dograł do Mateusza Cetnarskiego, ale jego uderzenie zostało zablokowane przez obrońcę. W 12 minucie w dogodnej sytuacji przestrzelił Wiktor Długosz, a w 16 Paweł Łysiak z siedmiu metrów nie trafił w bramkę.
Jak się wykorzystuje dobre okazje, pokazali podopieczni Mariusza Lewandowskiego, byłego reprezentanta Polski. W 17 minucie po stracie piłki przez Wiktora Długosza goście wyprowadzili kontratak. Akcje próbował przerwać Remigiusz Szywacz, ale wślizg był nieudany i Roman Gergel w sytuacji sam na sam pokonał Marka Kozioła. Na 2:0, znowu po błędzie defensywy, strzałem głową podwyższył Artem Putiwcew w 40 minucie. Gdyby nie Marek Kozioł, to Bruk-Bet prowadziłby wyżej, ale bramkarz Korony uratował zespół w kilku sytuacjach. Środkowi obrońcy gospodarzy grali słabo, popełniali proste błędy. -To jest największy problem Korony, postawa środkowych obrońców - mówił Paweł Golański.
Korona pierwszy celny strzał w tym meczu oddała w 48 minucie. Uderzenie Iwo Kaczmarskiego pewnie obronił Tomasz Loska. W 68 minucie po rzucie rożnym goście zadali trzeci cios. Piotr Wlazło wygrał pojedynek w polu karnym. Piłkę przejął Kacper Śpiewak, który świetnie się zastawił i skierował ją do bramki. W 73 minucie Marek Kozioł uratował Koronę przed utratą czwartej bramki, broniąc strzał z pięciu metrów. W odpowiedzi uderzył Paweł Łysiak, ale Tomasz Loska nie dał się zaskoczyć. W 90 minucie znowu dwie znakomite interwencje Marka Kozioła zapobiegły utracie kolejnej bramki.
- Ogromne problemy z organizacją gry obronnej, przegrany środek pola. Poza pierwszymi 10 minutami nie widziałem też zespołu zdeterminowanego. I o to trener Bartoszek będzie miał chyba największe pretensje - podsumował Paweł Golański, komentujący spotkanie dla Polsatu Sport Extra.
[promo]2383[/promo]
[promo]2385[/promo]
[promo]2387[/promo]
[promo]2389[/promo]